
historia Bursztynka to dalszy ciąg historii kotków zdrojowych, http://forum.miau.pl/1-vt23155.html?start=0 ma ciąg dalszy
mam nadzieje że podobnie jak w przypadku Sofii i Gali ze szczęśliwym zakończeniem
ten kotek to kot marzenie
gdyby żył w indiańskeij społeczności niewątpliwie nazywałby się Ten Co Wiecznie Mruczy albo Nieschodzący Z Kolan
a bohater tego wątku wyglada tak

Bursztynek ma około 7 miesięcy, czarne futerko i cudne oczy koloru... bursztynowego. Komus najwyraźniej sie znudził, a może przestal być małą, puchatą kuleczką.. tak czy inaczej Bursztynek znalazł się na ulicy, sam, głodny, chory,niechciany i bardzo spragniony kontaktu z człowiekiem
miał szczęście że spotkał Jolę, wiedział mądrala gdzie sie kręcić

teraz jest u mnie i czeka na nowych ludzi którzy bede go kochać, głaskać, miziać, drapać po brzuszku, przytulać i których kolana będą dostepne 24h/dobę 7 dni w tygodniu[/img]