Łódzkie schronisko - strzelać to mało !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 07, 2005 14:52

te obrazy zwierzaków - chorych, nieszczęśliwych... tak - widać je teraz, kiedyś mniej było widać. Bo nie są usypiane natychmiast
Na stan ilosciowy zwierzaków w schronisku to... jeden weterynarz moze sie zkichac, a nie obrobi... 20 dałoby radę. 117 szczepionek a stan liczeby (wraz z rotacją) to...?
ale to, że jest lepiej (czy jest?) to nie znaczy, ze nie miałoby byc jeszcze lepie czy nie miałoby byc dobrze...
myśl łazi za mną od paru lat, że praca nad poprawa bytu zwierzaków porzucanych to jest długa i wymagająca cierpliwości dróżka... jednym z wyjść jest pozabierać te koty, ile się da i... wziąść je w swoje stadka z ich chorobami... ryzykując...
druga dróżka to taka, zeby się godzic na ich nieszczęście (koszmarna myśl :( ) i szukać systemów pomocy... przyszłościowych

tak sobie gadaliśmy z Zośką, że czas na grilla - póki jeszcze jesień nie zawitała chłodem :) - i może też przy grillu pogadać...
ObrazekWszystkie prawa do używania, kopiowania, przechowywania oraz rozpowszechniania zdjęć są obwarowane zastrzeżeniami dotyczącymi praw autorskich.

ziemowit

 
Posty: 3555
Od: Wto wrz 07, 2004 19:06
Lokalizacja: czarny charakter z Harlequina :P

Post » Pt paź 07, 2005 15:28

Ziemowit - nie wiem czy widziałeś stronę łódzkiego schroniska - tam otwarcie się przyznają, że mają zatrudnionych 29 ludzi - to ilu ludzi tam pracuje naprawdę ... ? może mniejsza ilość "figurantów" a większa wetów rozwiązałaby sprawę .... ? myślę, że sporo jest młodych ludzi po studiach, dla których taki start w zawodowe życie pod okiem starszego kolegi jest czymś wymarzonym - w schronisku można spotkać się z wszystkimi chyba rodzajami schorzeń, przekrój przez całą zwierzęcą medycynę; obecnie z tego co mi wiadomo w schronisku jest 2 wetów - na początek może by ktoś z osób kompetentnych podjął decyzję o zgodzie na oficjalny, "kwitem" potwierdzony wolontariat - w CV każdego młodego weta taka wzmianka to jakiś punkt więcej w walce o późniejszą pracę;

MaxiKaaz

 
Posty: 131
Od: Nie wrz 11, 2005 0:27
Lokalizacja: Łodź/Oxford

Post » Pt paź 07, 2005 18:36

W Łodzi grupa młodzieży właśnie rozpoczęła akcję zbierania karmy, kocy i innych dla schroniska... Nie wiem, jak im pójdzie, ale będę ich wspierać. Tylko czy to zostanie tam dobrze wykorzystane?

No ale na pewno nie zmieni to sytuacji jakoś drastycznie. Młodzież chce również pomagać przy zwierzętach ...
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 08, 2005 8:30

Mam nadzieję, że będą pomagać - z tym jest drobny problem,, zwierzaki mogą ugryźć, podrapać, gdzieś czytała, że schroniska niechętnie przyjmują niepełnoletnich wolontariuszy z tego właśnie powodu.
Ale gdyby tam byli wolontariusze, trochę patrzyliby na ręce pracownikom, na pewno sytuacja poprawiłaby się - tski wolontariusz to zawsze trochę "kontrola", obca osoba spoza układu.

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 08, 2005 12:24

annskr pisze:Mam nadzieję, że będą pomagać - z tym jest drobny problem,, zwierzaki mogą ugryźć, podrapać, gdzieś czytała, że schroniska niechętnie przyjmują niepełnoletnich wolontariuszy z tego właśnie powodu.
Ale gdyby tam byli wolontariusze, trochę patrzyliby na ręce pracownikom, na pewno sytuacja poprawiłaby się - tski wolontariusz to zawsze trochę "kontrola", obca osoba spoza układu.



To są niepełnoletnie osoby :(. No nic, zobaczymy...
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 09, 2005 14:53

Maggda pisze:W Łodzi grupa młodzieży właśnie rozpoczęła akcję zbierania karmy, kocy i innych dla schroniska... Nie wiem, jak im pójdzie, ale będę ich wspierać. Tylko czy to zostanie tam dobrze wykorzystane?
Młodzież chce również pomagać przy zwierzętach ...


Pewnie że młodzież chce!! Sama się do niej zaliczam więc dobrze wiem jak jest!! Aczkolwiek przeważnie ta pomoc kończy się na pustych słowach..... Jednak w naszej szkole równiez będzie zbiórka na schronisku (od listopada) w której wezmę udział. Akcja zakończy się wyjazdem do schroniska w celu przekazania darów.... Wolontariuszem również chciałabym być ale jest kilka przeszkód... :oops:
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 09, 2005 15:09

MaxiKaaz pisze:nie wiem czy widziałeś
...dłuuugaśna rozmowa by mogła być :roll:
ObrazekWszystkie prawa do używania, kopiowania, przechowywania oraz rozpowszechniania zdjęć są obwarowane zastrzeżeniami dotyczącymi praw autorskich.

ziemowit

 
Posty: 3555
Od: Wto wrz 07, 2004 19:06
Lokalizacja: czarny charakter z Harlequina :P

Post » Nie paź 09, 2005 16:14

Co roku dołączam się do zbiórki karmy i kołder, kocy, płaszczy.... Chociaż słyszę, że karmę zabierają sobie pracownicy do domów... Ale myślę, że wszystkiego jednak nie zdołają w domu wykorzystać i jak im dam 100 kilo karmy to coś zostanie dla schroniskowych zwierząt. Cała moja rodzina śpi pod kocami bo wszystkie kołdry już są w schronisku. To co czytam mnie przeraża. I fakt, że coś w tym schronisku jest nie tak. W tamtym tygodniu w biurowcu w którym pracuję wymieniali wykładzinę dywanową na piętrze- około 400 metrów kwadratowych. Ponieważ była w dobrym stanie (firma zmieniała wystrój tylko) zadzwoniłam do schroniska czy im sie nie przyda do ocieplania bud czy nawet do wyłożenia boksów (po zużyciu można wywalić). Dogadałam się z "wymieniaczami", że zawiozą do schroniska swoim transportem. Myślałam, że sie ucieszą. Ale.... odmówili- nie sprawdza im sie wykładzina. Prywatne schronisko prowadzone przez Państwa Jobczyk na Łąkowej oczywiście ją chciało... Przecież nic nie ryzykowali- dostawali wszystko za darmo- nie musieli czyścić, mogli po użyciu wyrzucić. A jednak nie chcieli.... Jak coś postanowicie, możecie na mnie liczyć. Czasu nie mam ale napisać gdzie trzeba mogę i chcę. Trzeba coś zrobić bo przecież te sierotki wszystkie gdzieś muszą mieć azyl.... A co do miziania schroniskowych zwierzaków to myślę sobie, że pracują tam ludzie znieczuleni na zwierzęta... Może nie byli tacy od początku ale jak się codziennie patrzy na te smutaski to chyba po jakimś czasie człowiek przestaje im współczuć.... Nie chcę ich usprawiedliwiać ale to samo dzieje się z ludzkimi lekarzami.... Tylko, że okrucieństwa to nie tłumaczy. Nie wiem kto to powiedział ale zacytuję "Miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt".

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 09, 2005 17:05

8O Nie rozumiem o co im chodzi!!! Przecież ich zadaniem jest stworzenie jak NAJLEPSZYCH warunków dla zwierzat i OPIEKA nad nimi!!! :evil: No i co mozna zrobic by jak najmniej zaszkodzić zwierzętom??? Czas leci, to działa na nasza niekorzyść bo zwierzeta cierpią.... :cry:
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 10, 2005 7:46

I co dalej, czy podjęto jakieś działania w schronisku - czy można poprosić o wypowiedź przedstawiciela schroniska?

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 10, 2005 9:47

Kolejny chory kot, którego stanu pracownicy schroniska nie zauważyli
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=33288
Czy tam ktoś w ogóle próbuje coś robić dla zwierząt? Czy tylko wyrzuca się z klatek martwe i wrzuca żywe?
Przepraszam za drastyczność, ale trzeba w końcu sprawy nazywać po imieniu.
Ostatnio edytowano Pon paź 10, 2005 14:31 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 10, 2005 14:08

:evil: Trzeba z tym skończyć!! Przeciez tak być nie może :cry: :evil: !!
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 11, 2005 15:03

Czekamy na wyjaśnienie i informację z łódzkiego schroniska

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 11, 2005 21:20

Witajcie wszyscy uczestnicy tej dyskusji, jestem nowa, jestem też wolontariuszką kaliskiego schroniska. Czytając o tym co się dzieje w schronisku Lódzkim ogarnia mnie rozpacz, że w biały dzień dochodzi tam do takiego barbarzyństwa. :crying: Napewno coś trzeba z tym zrobić bo skoro ktoś dopuszcza się takiego bestialstwa i łamie w tak oczywisty sposób prawa zwierząt, czuje się zanadto bezkarnie i swoje sadystyczne zapędy rozładowuje na istotach które nie poskarżą się. To jakiś koszmar te biedne koty pewnie miałyby niejednokrotnie lepiej na wolności niż w tym obozie. Ale napewno wizyty wolontariuszy którzy mogliby patrzeć na ręce pracownikom, będą w takiej sytuacji jak najbardziej porządane. Ludzie jak bardzo boli bezradność :cry: :cry: :cry:
Miłośniczka kotysi.

kasieczka

 
Posty: 82
Od: Wto paź 11, 2005 18:26
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro paź 12, 2005 7:59

Witamy na forum - napisz może jak jest w schronisku kaliskim - tak dla porównania

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, puszatek i 73 gości