Wstałam, ale muszę wyjść, zdjęcia będą po południu
I ogłaszamy wszem i wobec, że Małaczarna czuje się dobrze, wręcz wyśmienicie - z łazienki rozlegają sie piski na przemian z dzwonieniem piłeczki, a w kuwecie było dwa razy sioo (wczoraj w nocy w mojej obecności zainaugurowała używanie żwirku) i piękny kupalek

Apetyt dopisuje aż za bardzo, muszę jej wydzielać jedzenie. No i mruczy najgłośniej na świecie
Czarne jest piękne. Małaczarna jest bosssska
