No i zaczely sie zajecia w szkole i problemy...Lunus jest mianowicie wsciekly i smutny ze mama go zostawia z ciotka na cale dnie

W efekcie juz mi sie udalo urwac w pierwszym tygodni z 2 wykladow

Zaborcze to Moje Kocie i rozpieszczone
Ale fakt faktem nie jest z nim dobrze. Jelita chyba gorzej nawet, kupka robiona czesciej, wyraznie luzna i jasniejsza, duzo sluzu i z powrotem sporo krwi. Pupka bardzo podrazniona i bolaca, widac po nerwowym wylizywaniu i po sposobie wyprozniania sie Lunka. Nie robi czasem 1.5-2 dni a potem gdy juz musi, jest niespokojny, pomiaukuje czasem ni i przede wszystkim robi raz a potem po kilku godzinach znowu, jakby nie mogl za jednym razem.
Wyglada tro bardzo nieciekawie, rozmawialam z wetka i ja tez to b.niepokoi, nie wiadomo zupelnie co jest...Podajac kolejne leki ktore nie skutkuja wykluczamy kolejne przyczyny i nic, zadnego postepu.
Dopoki Lunek nie musi isc do kuwetki samopoczucie niezle, brzuszek go nie boli, apetyt ma... ale w kuwecie mu chyba zle
Odstawiamy mesalazyne skoro poprawy brak, dostanie oprocz Tolfedyny jeszcze panazytrat chociaz raczej objawowo-powiklaniowo bo na trzustke to od poczatku nie wygladalo raczej.
W srode wizyta u naszej Pani Doktor, za 2 tygodnie USG i wizyta u profesora. Na szczescie Lunus juz troche lepiej psychicznie, jest bardzo rozmiziany i potrzebuje stalego dawania poczucia bezpieczenstwa ale juz nie chowa sie na kazdy halas czy ruch. Chodzi tak sobie, wskakuje niezbyt ale jest w stanie sie wszedzie dostac, ostatnio wdrapal sie na szafe. Z Zapalem poluje tez na chomiczka, ktory ze swojej strony do kota wyrywa sie szalenczo. A biorac pod uwage ze to 3 letni dzungarek z niedowladem tylnych nozek, i w ogole relikt niemal, to...no my mamy dziwne zwierzaki, zawsze to wiedzialam
