Koteczka PONOWNIE ODRZUCONA - HAPPY END :D

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto wrz 20, 2005 13:38

proszę uprzejmie o przeniesienie na: "koty"

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Nie paź 02, 2005 11:56

było dobrze, kotka była szczęśliwa u Karoliny, dopóki jej rodzice powiedzieli, że ma ją oddać, bo nie będą się nią zajmowali :cry: kotka wylądowała u kolegi, który JUTRO ją oddaje bo wyjeżdża do szpitala :cry: tak więc Koteczka szuka domu i to bardzo pilnie. Rodzice już mi zapowiedzieli, że mam jej do domu nie przynosić.. nie iwem co robić. Zamieszczam ogłoszenia gdzie się da. Odpowiadam na wszystkie ogłoszenia, może znacie kogoś kto ją weźmie?

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Nie paź 02, 2005 17:52

błagam o jakąś pomoc :( już nie wiem co mam robić. Mój tata tylko drze się na mnie co chwile, że jestem "bezmyślna", że narobiłam kłopotu, żebym następnym razem nawet nie ważyła się przyprowadzać do domu zwierząt, itp. itd.

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Nie paź 02, 2005 18:31

Musisz bardziej dopytywac sie o warunki w jakich kotek bedzie mieszkal. Takie "zwroty" sa dodatkowym stresem dla kotki :(
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Nie paź 02, 2005 18:42

tak wiem o tym, ale pierwszy domek byl obiecujacy, bo dziewcyzna na prawde odpowiedzialna, ale szczerze mowiac ma troche dziwnych rodzicow... zgodzili sie, ale potem po prostu "zmienili zdanie"
ten chlopak tez byl podobno "grzeczny i odpowiedzialny". nie chce go osadzac, ale on musial oddac kotke, bo jedzie do szpitala. jest powaznie chory, nie wiem na co, ale mial nadzieje, ze jego mama (ktora chciala kota) zaopiekuje sie kotka. Nie wyszlo, no bo przeciez ona jedzie z synem :cry: tak bardzo mi szkoda

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Nie paź 02, 2005 18:43

Pinky pisze:błagam o jakąś pomoc :( już nie wiem co mam robić. Mój tata tylko drze się na mnie co chwile, że jestem "bezmyślna", że narobiłam kłopotu, żebym następnym razem nawet nie ważyła się przyprowadzać do domu zwierząt, itp. itd.


Nie mam dla Ciebie rady. Przykro mi. I jest mi przykro, że Twoi rodzice nie są zwierzolubni. Trzymaj się dzielnie. Mam nadzieję, że znajdzie się dom dla koteczki.

jola_pik

 
Posty: 594
Od: Sob kwi 16, 2005 23:20

Post » Nie paź 02, 2005 19:30

mam nadzieje, że nikt nie będzie miał mi za złe ciągłego podnoszenia... ale to sprawa na prawdę bardzo ważna.

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Nie paź 02, 2005 19:58

Pinky, jest rada-jesli jestes zbyt mloda na decydowanie o sobie i innych stworzeniach, to nie ma szans, musisz zrezygnowac z dzialanosci adopcyjnej(dwie zakonczone niepowodzeniem). Nie mozesz miec pretensji do rodzicow. Mozesz dokarmiac wolnozyjace koty i zglaszac ewentualne problemy komus bardziej doswiadczonemu, bo inna dzialalnosc mija sie w Twoim przypadku z celem.
Gość
 

Post » Nie paź 02, 2005 20:14

ekhm... fajnie, cieszę się, że ktoś mi odpowiedział, ale to lekki OffTop. Tak, to prawda, że sytuacja mnie przerosła, nigdzie jednak nie napisałam, że mam pretensje do rodziców. Ja nie chcę prowadzić żadnej działalności adpocyjnej. Po prostu tej koteczki nie mogłam zostawić samej. Chodziła za mną, a ja po prostu nie potrafiłam zostawić jej na pastwę losu. Więc Twoim zdaniem powinnam pomyśleć "ja się nie nadaje do tego, niech ona tu sobie łazi, a ja zostawie to komuś innemu, w końcu to nie mój problem". No ja tak nie potrafię

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Nie paź 02, 2005 20:51

nie, nie ma co upraszczac sprawy, ale moze sensowniej byloby napisac, ze jest problem i trzeba go jakos rozwiazac, bo co zrobisz z kotkiem, jak jednak nie znajdzie sie dom-chocby tymczasowy, przy nastawieniu twoich rodzicow?
Piekne jest to, ze nie jet ci obojetny los kotow.
Licze jednak na to, ze "nasza"wymiana postow wplynie na los kota:nie ma tego zlego...
Trzymaj sie
Gość
 

Post » Nie paź 02, 2005 20:53

Co zrobię? Hmmm... może to co zwykle robię? Błagam, proszę, płaczę i ktoś się lituje (zazwyczaj mama)... Nie, to nie jest szantaż, robię to tylko wtedy, kiedy nie ma innego wyjścia :lol: A jeżeli nie, to spróbuję pogadać z Karoliną, może ona przebłaga brata lub rodziców...

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Nie paź 02, 2005 20:58

Mam nadzieje,ze kotu sie uda. Nie wiem, wejdz w kontakt z kims jeszcze z Twojego miasta-przyda sie pomoc i wsparcie.
Gość
 

Post » Pon paź 03, 2005 6:18

up?

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Pon paź 03, 2005 8:38

To jest ta koteczka w Twoim podpisie? Napisz o niej cos wiecej
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Pon paź 03, 2005 15:00

Tak, to wlasnie koteczka z mojego podpisu... Pisalam troche o niej na pierwszych stronach, na str. 2 sa jej zdjecia.
Kotka jest bardzo zywiolowa, ciekawska i uwielbia sie bawic. Gdy trzeba jest spokojna, potrafi wyczuc, na ile moze sobie pozwolic. Korzysta z kuwetki, zostawala juz sama w domu - poradzi sobie. Siada wtedy na oknie i wpatruje sie w ludzi, ptaki, domy i samochody. Mysle ze z zaprzyjaznieniem jej nie byloby problemu. Garnie sie do ludzi, uwielbia przytulanki... Po prostu kot idealny...

Ann a moze chcesz sie dokocic? :lol:

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 21 gości