» Śro wrz 28, 2005 9:44
Zgodzę się z moimi przedmówcami: smutne i przerażające. Oby nigdy nie ginął żaden kot...
Jednak przytoczone tu przypadki niczego nie dowodzą, bo do czego je porównać? Mamy jakiś wykaz kotów, które w tym samym czasie nie uległy wypadkom? Wiemy jak to się ma do skali miejsca, kraju? Wybacz, Wojtku, ale dla mnie wygląda to na sianie sensacji w stylu dziennikarskim, jak ostatnio o przypadkach pogryzień przez psy, choć pewnie nie taką miałeś intencję.
Pokażę coś na swoim przypadku: znam osobiście 9 kotów wychodzących (6 ze wsi pod miastem, 3 z miasta), w przeciągu 10,5 lat (biorąc średnią wieku od 5 miesięcy do 11 lat) zaginęły 2 (tzn. nie wróciły do domu, więc niestety prawdopodobnie nie żyją). Co oznaczają te liczby? Ano nic. Wskazują tylko,że w moim konkretnym środowisku te wypadki nie zdarzają się aż tak często, co nie znaczy że są reprezantatywne dla innych środowisk, nie mówiąc już o tym, że w innym okresie czasu mogą być zupełnie inne, zarówno na plus jak i minus.