» Nie wrz 25, 2005 20:17
Kotka nie trzeba było łapać gdyż sam do wszystkich się garnął.Trzeba było tylko na nią (bo okazała się być dziewczyną)trafić.Ja przed urlopem nie miałam takiego szczęścia,a po urlopie słyszałam,że już kotek się nie pokazuje.Natomiast znalazł się chętny.Wczoraj jednak mała się pojawiła,wykonałam tel.padło "biore ją".Wtedy nastąpiło pospolite ruszenie by ją zlokalizować,i przewieźć do domku.