Toff i Tiv i MYSZ!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 21, 2005 20:23

Widzę, że się chłopak nie poddaje :love:
Obrazek
A ja mam Sadzę :)

xasik

 
Posty: 67
Od: Pt maja 27, 2005 15:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 21, 2005 21:44

xasik pisze:Widzę, że się chłopak nie poddaje :love:


No twardy jest :lol:!
Ja na jego miejscu już dawno bym się obraziła :roll:.

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw wrz 22, 2005 12:03

Toffu nie daj się Smoczycy!!!! Sojka - no takiego fajnego masz kumpla,wyluzuj trochę dziewczyno....nie prychaj, nie sycz tylko zaproś Toffu na miskę dietetycznej karmy :D

A niżej mój skarb w pudełku :D

justin888

 
Posty: 4481
Od: Pt sie 12, 2005 17:40
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 22, 2005 19:18

Śliczny jest Ginn - musisz go koniecznie wstawić do podpisu :)!

A Soyka to się chyba zwyczajnie Toffu boi :(, bo jak go dzisiaj zamknęłam, a ją puściłam po pokoju, w którym zazwyczaj on urzęduje, to zanim zrobiła krok, to się bacznie rozglądała:( i tak przy każdym kroczku. Długo musiałam jej tłumaczyć, że Toffu tam nie ma, żeby do mnie podeszła:(.

Macie jakiś pomysł co ja mam zrobić????
Przecież nie mogę ich cały czas izolować :(.
Tzn. zamykam je jek wychodzę do pracy.
Jak jestem, to Soyka siedzi na łóżku cały czas :(.

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw wrz 22, 2005 20:26

Sprobuj ten srodek z feromonem .......spryskaj kotulce i moze sie przestana bic:)
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 22, 2005 20:30

Qrczę ja już nie wiem co robić - naprawdę :(. Przeraża mnie myśl, że Soyka już tak cały czas będzie na tym łóżku leżała.

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw wrz 22, 2005 23:58

Tika, ja miałam kotkę, która panicznie bała się Przecinka, mojego czarnucha, który przyszedł po niej.
Ciągle ją nosiłam, chroniłam i wogóle..
A ona miała histerię, jak on się zbliżał do niej, to darła się wniebogłosy.
Wyjechałam na wakacje i niestety musiałam ją zostawić pod opieką rodziny, oczywiście z instrukcją obsługi.
Ale nikt się moimi i mojej kotki histeriami nie przejmował, były same całe noce i już.
Wróciłam i koty zintegrowane były już. :wink:
Więc radzę Tobie, mamusiu, idż do pracy i raz zostaw je same sobie.
Niech ustalą między sobą hierarchię, kto jest ważny a kto mniej, i bedziesz miala spokój.
Takie są niestety problemy z jedynakami :wink:
Będzie dobrze, tylko Ty się przestań bać, koty się nie pozabijają :wink: :D
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 23, 2005 8:11

anna57 pisze:Tika, ja miałam kotkę, która panicznie bała się Przecinka, mojego czarnucha, który przyszedł po niej.
Ciągle ją nosiłam, chroniłam i wogóle..
A ona miała histerię, jak on się zbliżał do niej, to darła się wniebogłosy.
Wyjechałam na wakacje i niestety musiałam ją zostawić pod opieką rodziny, oczywiście z instrukcją obsługi.
Ale nikt się moimi i mojej kotki histeriami nie przejmował, były same całe noce i już.
Wróciłam i koty zintegrowane były już. :wink:
Więc radzę Tobie, mamusiu, idż do pracy i raz zostaw je same sobie.
Niech ustalą między sobą hierarchię, kto jest ważny a kto mniej, i bedziesz miala spokój.
Takie są niestety problemy z jedynakami :wink:
Będzie dobrze, tylko Ty się przestań bać, koty się nie pozabijają :wink: :D


Bosh :?
Dobrze zrobię tak, ale chyba przy okazji umrę ze strachu.

A co myślicie, żeby im przedtem dać jekieś lekkie leki uspokajające?
Żeby nie było zbyt extremalnie?

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt wrz 23, 2005 10:24

Tikuś, Anna57 ma rację
Musisz mamusiu dać dzieciom się dogadać

Moja jedynaczka Nalka miała 5 lat jak dostała siostrzyczkę, i wcale ja to nie uszczęśliwiło, wręcz przeciwnie, była zła, fukająca, gryząca i drapiąca
Bardzo nas nie lubiła
O mruczeniu nie było mowy, zawsze spała ze mną i przestała, po 1 m-cu jak Kiarka przyjechała popadła w apatie i depresje, kot był przeraźliwie smutny albo zły. Ten stan trwał 3 m-ce. Krew sie nie lała, ale wyraźnie dawała mi do zrozumienia, ze jej się taka zmiana w domu nie podoba. Potem mieliśmy nowy stan kota, przychodziła żeby ja wygłaskać, ale Kiareczka nie mogła podejść, bo od razu był syk ostrzegający, a jak to nie dało rezultatu to łapka szła w ruch
W sierpniu wyjechaliśmy na urlop, kotki były same w domu z dochodzącą opieka
Po powrocie zupełnie nowa sytuacja, Nala polubiła Kiarę
Teraz jest wesoła, biegająca, bawiąca się w berka, nawołuje mała jak jej dłużej nie widzi
A 18 września stał się cud, pozwoliła Kiarce położyć się koło siebie
Podsumowując, czasami trwa to dużej, a my, pomimo że boli nas serce nie możemy dzieciaków chować pod szklanym kloszem, bo bardziej szkodzimy niż pomagamy
Trwało to rok, ale było warto, naprawdę :D
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Pt wrz 23, 2005 10:57

No ciężko będzie nie reagować na wrzaski Soyki, ale postaram się być twarda :twisted:. Zacznę działać jak tylko z pracy wrócę - zobaczę jak to będzie, jak nie będę Soyki pilnować w kuwecie. Trochę mnie to wszystko przeraża, no ale tak jak jest teraz nie może przecież trwać cały czas!

Dziękuję Wam za słowa pociechy - baaaaardzo ich w tej chwili potrzebuję.

Mam dwa cudowne kochane koty i chcę, żeby się między nimi ułożyło!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt wrz 23, 2005 11:01

Tikus ułoży się, Denis na Satynke zareagował strachem i niezadowoleniem, ja nigdy nie rozdzielam kotów, uważam, ze muszą się dogadać, syczał na nią tydzień, w końcu pozazdrościł zabaw z panienką Taurusowi i pogonił czarną mambę. Od tej pory nazwywamy ich bliźniakami, są nierozłączni.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 23, 2005 14:50

Tika - czemu ma być źle pod Twoją nieobecność? Przeciez koty nie skaczą sobie do gardeł! W końcu Soyka jak bedzie chciała iść do kuwety to bedzie musiała się przełamać - rozdzielanie ich chyba stawia sprawę w martwym punkcie. Musza się zintegrować - niech sie na początku nawet omijają szerokim łukiem. Nawet jak jeden drugiego pacnie łapką to krzywdy sobie nie zrobią - spokojna głowa. Ja miałam w lipcu przez miesiąc trzyletnieko kastrata w domu. Od początku wszytskie koty były razem. Dyziek najpierw prychał a po krótkim czasie gonił się i bawił z Cheyenkiem. Caya ciągle miała go na oku , zagradzała drogę w przejściach, czaiła się kiedy by mu tu pazur w tyłek wbić. A Kici to tolalnie zwisało. Ale gdybym rozdzielała to prychanie i fuczenie miałabym chyba przez cały miesiąc :roll:

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

Post » Pt wrz 23, 2005 23:35

Jak tylko weszłam do domu pootwierałam drzwi - od tego czasu cały czas są razem. Tzn. do wieczora Soya siedziała na balkone, jak się ciemniej zrobiło, toweszła do domu i usiadła obok mnie pod stołem. Toffu co jakiś czas przychodzi pod fotel i przez narzutę zaczepia łapą Soyę, a ta wtedy wrzeszczy i rzuca się na narzutę :( - nie reaguję, ale ciężko jest, bo mnie za każdym razem aż serce staje ze strachu, że coś sobie zrobią :roll: . Dobrze, że jest ta narzuta! A Toffu jest nieugięty.
Ja naprawdę już nie wiem co one sobie myślą :roll: i co ja mam robić. Żeby mi się tylko nie uszkodziły nawzajem :roll:

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob wrz 24, 2005 1:02

Przestań się przejmować tym, co koty mają sobie do powiedzenia :wink:
One muszą sobie to powiedzieć prędzej czy pózniej.
To jest zupełnie normalne.
Idz spać i zostaw koty na noc same.
W nocy koty najlepiej się dogadują :wink: :D
Tika, one nic sobie nie zrobią, te krzyki i powarkiwania to jest ustalanie hierarchii, i będziesz musiała przez to przejść prędzej czy pózniej...
Nie bój się, koty sobie krzywdy nie zrobią.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 24, 2005 18:59

Strasznie się denerwuję :(.

Niby odległość się zmniejszyła:
Obrazek


A tak wygląda co jakiś czas :( :( :( :( :( :( :( :
Obrazek

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon, Silverblue i 22 gości