A ja tak siedzę z Imperią w Internecie i dla zabawienia jej czymkolwiek - szukamy jej ewentualnego przyszłego (ale to bardzo przyszłego) męża

Maleńką zdecydowanie komputer uspokaja - co pokażę jej jakiegoś przystojnego kocurka, to packa łapką po monitorze

(naprawdę to packa za kursorem myszki - uwielbia to). I tu nasze zdziwienie - co wynajdziemy kocurka (najlepiej z czekoladowym lub czarnym - lub jednym i drugim futerkiem w rodowodzie) - to się okazuje, że to nasz stryjeczny brat, albo, że mamy wspólnego dziadka, pradziadka, brata dziadka i różne inne bliższe lub nieco dalsze powinowactwa rodzinne.... I tak szukając przyszłego męża dla Imperii na razie odkryłyśmy, że mamy duuuużą rodzinę

Ale i męża chyba wypatrzyłyśmy - musimy to jeszcze skonsultować z naszym hodowcą

Tymczasem moja chwilowo spokojna! przy komputerze dziewczynka, znów przpomniała sobie, że ma rujkę i że...... oj
