wczoraj mialam miły wieczór
siedzę sobie na sofie, komputer "się naprawia"
przychodzi Diabliczka, wpakowałą się na oparcie sofy i mrrrmrrrr i baranki strzela
przychodzi Demonek, wydobył z siebie taki ciche miau miau i ląduje mi na kolanach
za chwilę zaciekawiona tym, co się dzieje przychodzi Hienka
i pakuje się obok mnie, wywala podwozie do miziania
jakieś miziaste się zrobiły, ciekawe dlaczego?
i jak tu się uczyć?
no i jeszcze jedna sprawa
zawsze myślałam, że Diablica to buraska
w łikend przyszły koleżanki
powiedziały, że to "słabo wybarwiona ale szylkretka"
to ja mam w domu dwie szylkretki???
