Prawdopodobnie kot w opałach...!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 17, 2005 21:53

Heh... z mama nie da rady... zreszta... wiesz, z tego co pamiętam, to Ty mi pomogłaś z tą szylkretką :D... Co przyjechałaś i ją zabrałaś... no więc widzisz... problem sie powtorzyl... :///...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 21:56

no niby bym mogl... tyle ze cos mi sie wydaje, ze czesc wetow nie przepada za zwierzetami... no i musialbym jechac autobusem, bo tutaj w okolicy jest bodajże małżeństwo wetów, którzy mają 2, albo nawet 3 kliniki w okolicy, a ta najblizej jest aktualnie nieczynna i trzeba by się było kawałek przejechac... kurcze, zobacze jeszcze w ogole jutro, czy kotek tam siedzi, bo mam zle przeczucia... i ogolnie jakos jestem na siebie zly i jest mi smutno, ze chcialbym pomoc... ale nie mam jak...:(((

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 22:01

znam to skads...
ja bogu dzieki mam zaprzyjazniona w miare lecznice i jak ostatnio znalazlam kotka na srodku drogi to mi go przyjeli bez wahania i nawet domek znalezli...

kurcze trzymam i mam nadzieje ze mu nic nie jest...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Sob wrz 17, 2005 22:05

też mam nadzieję, że wszystko w porządku i że nie wyemigrował nigdzie... jeju, ja dzisiaj chyba bede mial problemy z zaśnięciem :(

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 22:18

Uszy do góry, a tak mi przyszło do głowy.. Czy to nie jest kot wychodzący kogoś z okolicy? Bo może wrócił jednak na noc do domu.

Tylko w takim razie ci właściciele to nieodpowiedzialni ludzie :evil:
Obrazek
Obrazek

etinelle

 
Posty: 374
Od: Śro sie 24, 2005 9:36
Lokalizacja: Śrem/Poznań

Post » Sob wrz 17, 2005 22:18

w dalszym ciagu apeluje o pomoc... dajmy mu szansę...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie wrz 18, 2005 7:41

xoan pisze:no niby bym mogl... tyle ze cos mi sie wydaje, ze czesc wetow nie przepada za zwierzetami... no i musialbym jechac autobusem, bo tutaj w okolicy jest bodajże małżeństwo wetów, którzy mają 2, albo nawet 3 kliniki w okolicy, a ta najblizej jest aktualnie nieczynna i trzeba by się było kawałek przejechac... kurcze, zobacze jeszcze w ogole jutro, czy kotek tam siedzi, bo mam zle przeczucia... i ogolnie jakos jestem na siebie zly i jest mi smutno, ze chcialbym pomoc... ale nie mam jak...:(((


Zadzwon do tej lecznicy najpierw, spytaj czy przyjmuja bezdomne zwierzeta.
Spytaj, czy moga przetrzymac.

Jesli tak, zlap kotka i w transporterze zawiez go tym autobusem do weta. Ja jezdzilam z kotem autobusem i zyjemy ;)
Masz transporter? lub solidne pudelko tekturowe w ktorym zrobilbys dziurki dla cyrkulacji powietrza?

Tak jak Ci dziewczyny pisaly, zrob mu zdjecia (jak nie masz aparatu - ktos z klasy na pewno Ci pozyczy), i ogloszenia. Komputer masz wiec ogloszenia sam mozesz zrobic. Porozwieszaj ogloszenia gdzie sie da, np w szkole. Wyslij maila po znajomych, zrob sobie status na gg ze kotek szuka domu.

Jest niedziela, masz wolny dzien, moze dzis ci sie uda calkiem sporo zalatwic ;)

Trzymam kciuki
nie poddawaj sie tylko zrob cos
malymi kroczkami moze sie udac
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Nie wrz 18, 2005 13:39

Wydaje mi się, że to bezpański kiciuć... m.in. dlatego, ze jak go zaobaczylem, wygladal na takiego wystraszonego troche... no i do tej pory siedzi w tych samych okolicach lasu... :/... Nie wiem po prostu co mam robic... sprobuje zalatwic numer do lecznicy i cos zalatwic... nie wiem, moze sie cos uda... w zeszly poniedzialek bylem u nich z szynszyla... i wydawali sie jednak mili (niezbyt czesto chiodze do weta, ale kilka razy u nich bylem)... ale szynszylka odeszła i tak... ;( ;( ;(... ale nie chce do tego wracać :(... a co do kiciusia... wyjaśniłem mamie, że zawioze go do lecznicy... no i moze pozniej uda mi sie ja namowic, zeby kicius zostal u nas chociaz na te noc, bo w niedziele lecznica jest raczej nieczynna... kurcze, trzeba cos zrobic...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie wrz 18, 2005 13:41

Nie macie jakiejś stodoły, albo u babci nie ma? Może jakiś garaż, komórka? Jakieś miejsce gdzie można kotu wstawić własnie taka skrzynkę o której piszesz i dać jeść? Może chociaż jakieś miejsce na podwórku pod schodami? Może na to mama by się zgodziła? Może pod balkonem?
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Nie wrz 18, 2005 13:48

Ej, no wlasnie chodzi o to, ze taki miejsca sa... jest pod schodami... jest tez taka jakby 'piwnica', gdzie tez mozna by go schowac... jest duzo miejsca, ale ona po prostu twierdzi, ze ja tego kota wezme i on si przyzwyczai... i ogolnie ze on juz tutaj zostanie, a tego to by mama nie chciala... a co do pomocy ze strony forum, to chyba nie do konca powaznie na to patrzy... serio... .a stodoly nie ma... jest u babci jakas komorka, ale tam babcia trzyma bodajze swoja kotke, a ona... no cóż, jest po prostu kotem bojowym...:/

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie wrz 18, 2005 13:58

xoan, porozmawiaj jeszcze z mamą na spokojnie...
Niech zobaczy że Ci zależy, że kot nie jest Ci obojętny... Pokaż forum, pokaż jak szukamy domów itd. Może to ją przekona? Podrzuć jakiś wątek, w którym szuakmy domów dla kociaków...
Ile ten kitek gdzieś ma? I jakiego jest koloru?
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Nie wrz 18, 2005 14:06

na oko ma gdzies 3-5 miesiecy (pewnie sie myle, ale nie jestem dobry w szacowaniu wieku)... jest biały w takie bure, pręgowane łatki... ładny bardzo i mruczasty :)... z mama pogadam jeszcze raz, ok... ale najpier szybko odrobie lekcje, zeby miec wiecej czasu...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie wrz 18, 2005 14:15

xoan pisze: a co do pomocy ze strony forum, to chyba nie do konca powaznie na to patrzy... serio...


No to jej przypomnij Kalasanty Klaudyne :D

Kotka zostala od ciebie wzieta, wysterylizowana i ma nowy kochajacy dom.

To nie wystarczajacy dowod na pomoc Forum?
Czy Ty sie po prostu co do tej kici rodzicom nie przyznales?
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Nie wrz 18, 2005 14:18

oni wiedza o tamtej kotce, ze jej pomogliście :)... ale nie wiem czemu do tego tak podchodza...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie wrz 18, 2005 15:27

moge mu zanosic jedzenie tam... ale z zabrania go do domu nic nie bedzie... :(

A jesli ktos moglby mu zapewnic tymczasowy domek, to moglbym dostarczyc do Wawy... najchetniej dzielnice z zachodniej strony Wisły...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 50 gości