Rudobiały z Poznania ma... DOM!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 16, 2005 16:27

W takim razie akcja odwołana.
Skoro ma bardziej zaszkodzić niż pomóc, to nie chcę być ciocią samo zło ;)

Trzymaj się Rudi :(
Obrazek Obrazek & Obrazek moja Zosia za TM
Obrazek GG 1227800Obrazek

AnetS

 
Posty: 826
Od: Śro sie 10, 2005 17:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 16:31

AnetS pisze:W takim razie akcja odwołana.
Skoro ma bardziej zaszkodzić niż pomóc, to nie chcę być ciocią samo zło ;)

Trzymaj się Rudi :(


Poczekajmy na kameo - co zalatwila w sprawie domu (czy dom sie zgodzil na 100%?) i poczekajmy na Olinke, ktora jutro ma byc w Poznaniu - ona ma dom niezarazony wirusem, wiec moze bedzie mogla przechowac kota po kastracji??

Lepiej dmuchac na zimne, niz kolejnego kota pozegnac.
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 16:35

mircea pisze:
AnetS pisze:W takim razie akcja odwołana.
Skoro ma bardziej zaszkodzić niż pomóc, to nie chcę być ciocią samo zło ;)

Trzymaj się Rudi :(


Poczekajmy na kameo - co zalatwila w sprawie domu (czy dom sie zgodzil na 100%?) i poczekajmy na Olinke, ktora jutro ma byc w Poznaniu - ona ma dom niezarazony wirusem, wiec moze bedzie mogla przechowac kota po kastracji??

Lepiej dmuchac na zimne, niz kolejnego kota pozegnac.



Sylwia ma racje...Olinka ma czysty dom szczepione koty i mysle ze to jest najlepsze rozwiazanie........Aneta nikt nie uwaza Ciebie za cicie samo zlo:( i przykro mi ze tak to odbierasz ale zachowanie Catriny w tym wszystkim mi sie nie podoba.....Moge tak powiedziec bo w tamta sprawe byłam zaangazowana osobiscie niestety i płace za to do tej pory. Nie wszyscy znaja szczegoły sprawy ale jak bedzie potrzeba to je po prostu opisze.........Aniu Z masz dobre intencje i jestes madra wiec zrozumiesz.........prawda?
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 16:49

Aga 995 pisze:SUPER :D

Dzieki Aneta dzieki Aniu!!!!Zeby tylko on wiedział biedak ze jutro klejnoty beda uciete to bys ie chyba nie cieszył....heheh


hmmm... ;)
Obrazek Obrazek & Obrazek moja Zosia za TM
Obrazek GG 1227800Obrazek

AnetS

 
Posty: 826
Od: Śro sie 10, 2005 17:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 16:52

AnetS pisze:
Aga 995 pisze:SUPER :D

Dzieki Aneta dzieki Aniu!!!!Zeby tylko on wiedział biedak ze jutro klejnoty beda uciete to bys ie chyba nie cieszył....heheh


hmmm... ;)


Hmmm? dzieki Aneta :roll:
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 16:53

Po prostu trochę się pogubiłam w tym wszystkim :(
Obrazek Obrazek & Obrazek moja Zosia za TM
Obrazek GG 1227800Obrazek

AnetS

 
Posty: 826
Od: Śro sie 10, 2005 17:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 16:57

Aneta ja po prostu przyznałam racje Sylwi.....Olinak ma czysty dom....Kot po sterylizacji jest osłabiony na maksa...Po co go narazac....Ja pochowałam koty i sory ale mam to przed oczami nadal i mysle że nikt nie chcialby tego przechodzic....

Przykro mi ze nie rozumiesz i ze np zupełnie nie rozumie tego Catrina...
Dla mnie to nie jest zamkniety temat..Mieciu nadal choruje
Nie wypieram tematu i nie udaje jak kasia ze go nie ma.

Skoro Olinka jest lepsza przystania po zabiegu (patrz bezpieczniejsza) to mysle ze warto z niej skorzystac.
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 16:58

mircea pisze:
AnetS pisze:... i poczekajmy na Olinke, ktora jutro ma byc w Poznaniu - ona ma dom niezarazony wirusem, wiec moze bedzie mogla przechowac kota po kastracji??

Lepiej dmuchac na zimne, niz kolejnego kota pozegnac.


Idąc tropem zakażonej odzieży To Olinka i jej kotka Bambi miały kontakt z Loarką, kiedy była chora. Wszyscy spotkali się w lecznicy. Może jednak przetrzymanie kota u matki Ani Z jest takim samym ryzykiem jak przechowanie go u Olinki, która ma problemy ze swoimi kotami, kiedy wprowadza obcego kota do domu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 16, 2005 16:58

Rozumiem.

Przepraszam Cię Aga995 :(
Obrazek Obrazek & Obrazek moja Zosia za TM
Obrazek GG 1227800Obrazek

AnetS

 
Posty: 826
Od: Śro sie 10, 2005 17:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 17:01

Nie Mirko nie miały kontaktu......Generalnie Olinka stala z Bambi na dworze i zaraz jej Tz zabrał kota.....Nie dotykała ani nie zblizała sie do Loary.....
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 17:09

Poczekajmy z ta dyskusja, az Olinka wroci.

Poki co - jestem za tym, by niepotrzebnie nie ryzykowac i nie narazac kota, bo po co??

Mirko - wydaje mi sie, ze co innego ogladac chorego kota, a co innego miec go w domu (nawet krotko, ale jednak) - tak jak miala go Anna Z.
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 17:19

No i jestem, tu widzę nowe problemy

Mam kilka pytań:
1.Panleukopemia jest wysoko zaraźliwa, to fakt, ale może mi ktoś powiedzieć kiedy dochodzi do zarażenia, czy przed wystąpieniem objawów choroby, w czasie jej przebiegu i itd.
Czy mogę prosić o taką informację
2.Moje koty nie są szczepione(jest to informacja a nie temat do dyskusji), więc jeżeli ten wirus byłby u mnie miałabym już horror. Wiem, że zaraz powiecie mi, że choroba może nawet po 6 tygodniach wyjść, ale z tego co obserwujemy pojawia się już po 2-3 dniach
3. Kot jest umówiony na jutro na 13 na kastrację ( wet robi ten zabieg na moją wielką prośbę, bo w soboty nie wykonują zabiegów planowych) i musi być na czczo, jak to zrobić gdy kot jest na dworze?

Moje pytania nie mają w sobie złośliwości, ale szukam rozwiązania, jest dom, jest zabieg, będzie transport. Co zrobić? Aby to wszystko wykorzystać dla dobra tego kotucha!

Proszę, czy jest jakiś Poznaniak, który od dziś może dać domek tymczasowy?
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Pt wrz 16, 2005 17:39

Aniu ta choroba roznie sie rozwija niestety z tego co widze i to nie tylko na naszych przykładach...Twoje koty sa duze wiec moga w ogole nie chorowac i mysle ze tak bedzie wiec sie nie martw.
Trudno powedziec na ile Ty sama jestes zagrozeniam a na ile nie....Wszystko to tylko przypuszczenia tak samo ja w sytuacji leczenia ...to chodzenie po kruchym lodzie.
Ja wiem i rozumiem ze chcesz jak najlepiej i nie gniewaj sie ...naprawe
Co do sterylki to rzeczywiascie szkoda zeby przepadła.....
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 16, 2005 17:41

Bardzo prosze niech go ktoś weźmie na przechowanie do czasu jak Olinka wróci
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Pt wrz 16, 2005 17:41

Byłam na Bułgarskiej. Rudas jest na swoim miejscu, czyli pod krzaczkami.
W czasie dzisiejszej ulewy schronił się pod daszkiem na tarasie państwa ze sklepu zoo. Ufff...
Pani ze sklepu baaardzo sie ucieszyła, jak usłyszała, że jest szansa na domek dla Rudasa. Nawet chciała dać mu małą "wyprawkę".
Tylko że... pani z lecznicy określiła wiek kota na 3-4 lata. Wróciłam do domu, przyjrzałam się moim kotom. Najmłodsze rodzeństwo (nie licząc małego paskudztwa) ma 3,5 roku. Wyglądają młodziej...
A moje małe paskudztwo ma już trochę ponad rok. W żaden sposób nie da się wcisnąć, że Rudas to roczny kot.
Kameo, cała nadzieja w tym, że nowy domek zechce również starszego kota. A on chwyta za serce, naprawdę. Gdyby nie moja ósemka, od razu bym go wzięła...

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], uga i 113 gości