No, ja nie az tak podla co by sie nie odzywac... Ja tylko zapracowana i w rozjazdach - i albo brak dostepu do sieci albo do komputera... Ale pamietajcie, ze ja zarabiam na potwory-glodomory. (Przyjmuje wersje, ze ja to jadam tylko przy okazji i zbytnie kilogramy to same z powietrza musialy przyjsc

)
Zdjecia obiecane przeciez beda, tylko bez pomocy specjalistow technicznych sobie nie poradze, ale to juz za chwileczke mala...
A teraz, poki co, relacja slowna:
W poniedzialek jeszcze Maly jeszcze nie chcial specjalnie nic: jesc - ewentualnie liznac cos z palca, ale nie za duzo; pic - tez nie za bardzo. Generalnie lezal, pozwalal robic ze soba absolutnie wszystko i bez protestow - jak taka maskotka, co jak sie podniesie jej lape, to sama ta lapa opadnie sila grawitacji... Na wizycie w sasiedzkiej lecznicy wet (ostatnia kroplowka, ostatni antybiotyk i wzmacniacz - kontynuacja leczenia Emilki) pani wet powiedziala, ze albo psychoterapia kota albo duzo czasu i serca... Krew wziela do badan i juz wieczorem wiadomo bylo, ze morfologia i biochemia OK. No ale sil brakowalo kotu do zycia... Jeszcze trzeba bylo myc pod kranem, bo w drodzie (jakies 7 minut w kontenerze) caly sie zapaskudzil okrutnie.
A we wtorek rano, otwieram ja drzwi do lazienki kwarantannowej, a tu takie Male chce wyskakiwac i brykac po calej chalupie! Depresja? A co to depresja? Mruczec, przytulac, calowac czlowieka po calosci!

Jesc karme dla rekonwalescentow ile wlezie!
Maly przejechal sie we wtorek w delegacje do Plocka

i najpierw wydzieral sie w kontenerze glosem wielkiego, silnego i zdrowego kota, a potem roznosil pokoj hotelowy... Uwielbia tez cala noc spac w lozku (na srodku waskiego lozka hotelowego jest najlepiej!) w glebokim przytulasku do Panci... I udeptywac lapami po panciowej glowie...
Dzis rano spojrzeli na siebie z rezydentem Rudym (z bezpiecznej 1,5-metrowej odleglosci), i rezydent wystraszony uciekl. Ale nie za szybko... Zanosi sie na co najmniej przyjazn juz wkrotce... I nie trzeba bedzie ani psychoterapii ani dlugiego czasu.
Koniec tych przydlugich postow na razie, pozdrawiamy serdecznie wszystkich fanow Malego Rudego.