Dzień Dobry - to ja Foczka

Już ponad tydzień jestem w moim Domku Na Zawsze

Coraz lepiej poznaję moją mamę. Obecnie usiłuję wymóc na niej, żebyśmy zaczynały dzień choć trochę wcześniej. Mnie pasuje tak mniej więcej piata rano. Wiem, ze niektórzy lubią pospać dłużej więc jestem delikatna

Zaczynam od przytulania - tak miło wcisnąć się między ciepłą podzuszkę a szyję i trochę pociamkać. Nie rozumiem dlaczego ona zaraz zaczyna mamrotać coś pod nosem, wyciąga mnie i podstawia palec. Palec jest niezły ale ja wole szyję

. No nic, troche wytrzymuję, akurat tyle żeby zasnęła i zamieniam palec na ucho. O ucho chyba nie będzie miała pretensji

Niestety

okazuje sie, ze ucho też odpada. Znów dostaję palec. Buuuuu!

Wstrętna mama. Ale niech tylko zaśnie... to zobaczy

Ja jestem bardzo wytrwałym kotkiem. Gdzieś po godzinie udaje mi się wykurzyć ją z łóżka. Ale tylko na chwilę. Ona juz wie, że jak da mi jeść to zajmę się miską i dam jej trochę spokoju. Wraca do łóżka i chowa głowę pod kołdrę - paskuda jedna! Ale nie zauważyła - hihihi - że wystawiła nogę...
W końcu mama wstaje - tylko ja jestem już tak zmęczona budzeniem jej, że muszę się zdrzemnąć.
Pośpię sobie godzinkę może dwie i wstanę dalej poznawać świat.
Za biurkiem odkryłam świetną plątaninę kabelków a na biurku kubek z ołówkami - najfajniej poluje się na ten, którym mama akurat pisze

Jak znudzi mi sie zabawa z nią (chociaż ona twierdzi, że to wcale nie jest zabawne - nie zna się!!) to idę zapolować na moje myszki, sznurówki przy butach, powalczyć z kanapą czy firankami. Mama twierdzi, że Saskia pomyliła się, że ja nie mam nic wspólnego z fokami - zdecydowanie wiecej jest we mnie z kangura. Co to jest foka i kangur?? Chyba musze o tym poczytać. Tylko jeszcze nie wymysliłam jak sie dobrać do ksiązek, trochę za wysoko stoją. Ale to już niedługo. Umiem juz jednym susem wskoczyc na kanapę i wymyśliłam jak się dostać na stół. A wczoraj pokazałam mamie, że zeskakuję z parapetu prosto na podłogę.
Mama mówi, ze jestem z dnia na dzień piękniejsza i rosnę w oczach. Mówi również, że jak będę dalej wcinać takie ilości jedzonka to puszczę ją z torbami. I przezywa mnie odkurzaczem z wielką ssawą. No nie wiem czy to ładnie tak przezywać najpiękniejszego kotka pod słońcem
Pozdrawiam wszystkie ciocie i wujków. Niedługo znów coś napisze.