
Jeden syjamkowaty, drugi białasek z ciemnawym ogonkiem i chyba rudawą plamką na grzbieciku, dwa czarne eleganciki z białymi dodatkami i tygrynio. Nad całością czuwała piękna czarna z białym mamcia, która albo myła maluchy albo prała przechodzące psy.
Kocinki + mama mają mniej lub bardziej zaropiałe ślepka ale ogólnie nie wyglądają źle. Cały czas biegają, wpadają do sklepów lub zaczepiają przechodzących ludzi. Są tam dokarmiane i mają gdzie się schować, ale to im nie zastąpi własnego domku.

Jutro postaram się o zdjęcia.