Misia ma 2 miesiące. Jej rodzeństwo zagryzł biegający luzem po osiedlu jamnik. Ją i jej brata w ciezkim stanie znalazł jakiś dobry człowiek i zaniósł do pobliskiej kociej budki, jakich sporo na lubelskich osiedlach. Tam Misie i jej brata znalazły karmicielki i zabrały do siebie. Braciszek umarł zaraz w nocy. .
Wczoraj MIsia trafiła do mnie

Nie odniosła w starciu z jamnikiem żadnych obrażeń . Tryska zdrowiem i energią. Jest odrobaczona , odpchlona, kuwetkowa, mrucząca, baaardzo rozrywkowa. Na moje koty warczy...
Na rękach jest słodką przytulanką, laleczką i pieszczoszką...
I jest śliczna... tygryska z białym ale TAK cudnie umaszczona, ze gęba sama mi sie do niej śmieje...
No i jest bardzo mięciutka, puchata, cieplutka... taka kocia kaczuszka...mmm...
Szukamy pilnie domu dla koteńki. U mnie musi szybko zwolnić sie klatka bo w kolejce nastepne bidy...
