jeszcze sie nie cieszcie zeby nie zapeszac,kciuki w dalszym ciagu wskazane.
Siedzialam w lecznicy 3 godziny.Kot co prawda nie ma bialaczki ani zapalenia otrzewnej ale moze byc to cos innego wirusowego.Maly mial goraczke,40 stopni,infekcja w pyszczku,dziasla. Trzeba bylo wyrywac mleczaki,ktore jeszcz enie wypadly. Stan byl tragiczny!Nie jadl nic przez dobre kilka dni,byl odwodniony,siedzialam z nim przy kroplowce.
Wyleciala z niego masa pchel,wlazily do oczu,pyszczka itp straszne to bylo.
Goraczka spadla do 38,kotek rowniez stal sie bardziej zywszy,bystry nawet sie wyrywal.Jutro jedziemy na kroplowke i na podanie antybiotyku w zwiazku z chorymi dziaslami.
Zobaczymy co bedzie dalej,jak sie malenstwo bedzie czulo.
acha i jeszcze jedno....on jest duzo mlodszy,bedzie mial z 4 miesiace.
Najprawdopodobniej w Warszawie u Agneski kotek ebdzie musial miec kontynuowane leczenie.Ale badzmy dobrej mysli!!
Jezooo ile wrazen,teraz wreszcie moge sie zrelaksowac i.... powkuwac troche histy
pozdrawiam!
jutor bedzie relacja!
p.s dzisiaj za test zaplacilam 100zl ,za leczenie ogolne wetka podsumuje na koncu ,wystawi fakture itd