» Czw wrz 08, 2005 7:37
W sumie to jeszcze nie podjęłam decyzji. Owszem, bardzo bym chciała. Rudy śni mi sie po nocach.
Tylko teraz musiałam zająć się Filemonem, który zachowuje się jakby był świnką a nie kotem. Pochłania tyle jedzenia, że muszę mu wydzielać bo mógłby pęknąć. Myślę też, że jeszcze psychicznie dochodzi do siebie, nie opuszcza mnie na krok, nienawidzi zostawać sam, choć zdarza się to rzadko i na krótko. Zachowuje się tak jakby bał się, że go zostawimy już na zawsze.
Jest najukochańszym kotem na świecie. Marzy mi się drugi kotek, bo jeszcze jak była India to chciałam dwa. Teraz chciałabym tak samo kochanego jak Filemon.
Miałabym jednak tym razem problem z tranportem. TŻ jest teraz zupełnie gdzie indziej. I nie mam szans na to żeby pojechał, bo ciagle pracuje. Ja sama nie pojadę napewno a tylko dlatego, że gdybym to zrobiła nie potrafiłabym wyjść bez kilku kotów. I jak ktoś znajomy ostatnio mi napisał, że pewnie wzięłabym najwieksze bidy. Myślałam ostatnio, że znajomy bedzie jechał do Rzeszowa, ale się rozmyślił.
Dlatego nawet nie dzwoniłam do schroniska, bo nie miałabym jak kotka wziąć.