Prośba o pomoc w znalezieniu zaginionego kotka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 30, 2005 7:31

Iza, dzięki - Ela
Piotr Kazimierczyk
 

Post » Śro sie 31, 2005 7:40

A dzwoniliscie do kociego Azylu w Konstancinie? Może ktoś go tam zawiózł. Popytajcie też w lecznicach poza Piasecznem, rudy kot zwraca na siebie uwagę, może ktoś go po prostu zabrał. Trzymam kciuki.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro sie 31, 2005 16:09

Dzwoniliśmy do Azylu, wysłaliśmy zdjęcie e-mailem, obiecali rozwiesić, żadnego rudasa nie mają, byliśmy też i zarejestrowaliśmy na Paluchu, szukałam nawet na bazarze, może ktoś go chciał sprzedać... tak sobie wtsdy myślałam.
Przestaję wierzyć, że wróci...
Żeby tylko krzywda mu się nie działa...
Piotr Kazimierczyk
 

Post » Śro sie 31, 2005 16:12

wspolczuje... ale naprawde niewiele moge zrobic...
ze swojej strony bede informowac o kazdym rudym jakiego zobacze na kabatach...
moze sie tu przyplacze...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Śro sie 31, 2005 16:48

:roll:
Ostatnio edytowano Nie wrz 23, 2007 13:40 przez IzaW, łącznie edytowano 1 raz

IzaW

 
Posty: 775
Od: Nie lip 24, 2005 18:29
Lokalizacja: Starachowice

Post » Czw wrz 01, 2005 8:01

Covu, strasznie Ci dziękuję. Ja jak jestem na Ursynowie to też, już chyba odruchowo, rozglądam się za Karmelkiem. Może ktoś go wziął i wywiózł? Kto to wie.
Iza, ja też pocieszam się, że może po prostu ktoś go sobie wziął do kochania. Ale mimo wszystko mam odruch codziennego wsiadania na rower lub w samochód i jeżdżenia po okolicy. Chociaż jest we mnie wiary, że go jeszcze zobaczę. Tak jest mi go brak....
Piotr Kazimierczyk
 

Post » Czw wrz 01, 2005 8:42

Jak brałam Karmelka i jego braciszka Browarka ze schroniska, obaj byli prawie łysi, mieli grzybicę na całym ciele, świerzbowca, robaki, Browarek miał dziurę w oku, nie wiadomo było, czy da się wyleczyć. Przez kilka tygodni musiałam trzymać ich w izolacji od innych moich kociaków, co drugi dzień wizyty u lekarza. Wyglądali obaj jak jedno wielkie nieszczęściObrazek[/url]
Piotr Kazimierczyk
 

Post » Czw wrz 01, 2005 8:49

ślicznoty :D
karmelek wyglada jak braciszek łaci...
tez byl taki jasnorudy :D


i nie dziekuj za rozgladanie sie :D
ja i tak zawsze kotow wypatruje na spacerze a takiego rudego to chyba najlatwiej zobaczyc :D

mam nadzieje ze sie znajdzie...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw wrz 01, 2005 8:56

Popatrzcie, jak wyglądają teraz
Obrazek
Piotr Kazimierczyk
 

Post » Czw wrz 01, 2005 9:00

slicznoty...
ale zgubil sie tylko jeden prawda??

kurde one sie kochaja...
a moze wez drugiegi na smyczce na poszukiwania??
cholerka nie wiem, moze to cos da...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw wrz 01, 2005 9:06

A tu w towarzystwie Miśka (Polarnego, to ten jasny) i Oliwki
Obrazek
Piotr Kazimierczyk
 

Post » Czw wrz 01, 2005 9:10

Browarek jest, nie zgubił się. Od czasu zaginięcia Karmelka Browarek i Misiek jakoś tak trzymają się bliżej. Strasznie się teraz boję o wszystkie.
Piotr Kazimierczyk
 

Post » Pt wrz 02, 2005 17:08

:roll:
Ostatnio edytowano Nie wrz 23, 2007 13:39 przez IzaW, łącznie edytowano 1 raz

IzaW

 
Posty: 775
Od: Nie lip 24, 2005 18:29
Lokalizacja: Starachowice

Post » Sob wrz 03, 2005 11:55

Masz szczęście, że masz koło siebie kogoś, kto wierzy w jego powrót. Racjonalnie myśląc, ja też nie wyobrażam sobie, jak mój ciapułowaty Karmelek mógł uciec i to na tyle daleko, żeby przez sześć tygodni (jutro mija) nie wracać, ale z drugiej strony: co my tak naprawdę wiemy o kociej naturze???? Łudzę się, że, czy ja wiem, inny kot go zawołal, poczuł się duży i dorosły i chciał poczuć się samodzielny, że oprócz niego jest jeszcze sześć innych kotów, a chciał być najważniejszy, że... że..., może z Twoim też tak było? Może jak zrobi się chłodniej, to wrócą? Chciałabym, żeby Twój Binosek wrócił; łatwiej byłoby mi uwierzyć w powrót mojego. W skrzynce (ktoś pewnie poszedł moim śladem) znalazłam ogłoszenie, że po sąsiedzku komuś zginął kotek. Może one tak mają? Nie na darmo mówi się, że kot chadza własnymi drogami, tylko my trochę inzczej to rozumiałyśmy?
Szczerze mówiąc, ja też już bez wiary objeżdżam okolice, bo jeśli jest gdzieś blisko, a będzie chciał, to wróci sam. Chyba, że się pogubił...
Jeśli chodzi o nagrodę, to mam te same wątpliwości co Ty, ale wiem, że gdyby się znalazł tą drogą, to chyba co najmniej do wiosny nie wypuszczałabym ich z domu. Ogrodzenia nie są dla nich przeszkodą, chyba, że jest to woliera. Ja swoje próbuję uczyć trzymania się blisko, bo kilka razy dziennie wołam ich po imieniu, a jak przylecą, zawsze dostają jakiegoś smakołyka. Nie jest to oczywiście ochrona, ale zawsze.
Iza. trzymam kciuki mocno za Twojego Binoska. I za swojego Karmelka.
Piotr Kazimierczyk
 

Post » Sob wrz 03, 2005 12:12

Czy taki zadowolony kot mógł sam uciec?
Obrazek
Piotr Kazimierczyk
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: HerbertDielm i 55 gości