» Śro sie 31, 2005 11:33
Szanowne Panie, jestem osobą, która była obejrzeć kotki (nie udało się), mieszkam i pracuję blisko, więc dla mnie było to rzeczą naturalną, że mnie zainteresował ich los.
Od wielu lat mam koty (żaden nie jest wzięty dla urody), opiekuję się też piwnicznymi. Nie chcę w tej chwili pisać o sobie. Do pewnego momentu rozumiem Wasz niepokój o "dobre ręce", ale .....
Pozdrowienia.
L.D.