Jesteśmy malutkimi koteczkami - nawet nie mamy jeszcze imion.... urodziłyśmy się w jednej z piwnic na warszawskim Bródnie...
Nasze życie wyglądało tak jak zwykłego bezdomnego kociaka... spanie w piwnicy w kartonach,do jedzonka ptaszki albo myszki upolowane przez mame... nie bylo tego dużo,ale jakos trzeba było sobie radzić.Chociaż często burczało nam w brzuszkach niemiło wspominamy te czasy...
Wtedy zjawiła się ONA-nasza zastępcza pańcia... jeszcze się jej trochę boimy,ale już dochodzimy do siebie... Zaczęła do nas przychodzić od kilku dni.. wołała i wołała,ale mieliśmy ją zaprzeproszeniem w d.... zostawiałą nam jedzonko,widząc ze nie chcemy jej znac... było jej na pewno bardzo przykro z tego powodu - teraz to rozumiemy... Ale teraz ma nas pod dostatkiem moze sie nami cieszyc do woli.. ale do rzeczy:przyszla dzisiaj z jakims wynalazkiem czarnym... ( z klatką pułapką),doszły nas słuchy ze jechała po nią na drugi koniec Warszawy zęby tylko nas złapać.. podeszłiśmy wszyscy w imię hasła:jeden za wszystkich wszyscy za jednego.. ryzyk fizyk zaświtalo nam w głowkach.Mama nam nie pozwolila sie zbliżyć do tego czarnego czegoś... ale duża Ida wlozyla tam jakies smakołyki... serduszka kurczaczka mniam... weszlismy we dwóch... i juz bylo po nas... nie wiedzielismy co sie dzieje,a ona tak szybko z nami szła... nie dalo sie uciec chociaz kombinowalismy w kazda strone... zaniosla nas w miejsce gdzie jest cieplutko.. jest pełna miseczka i ta woda pod dostatkiem której nam brakowało w te upały...chyba jest nam dobrze chociaż jeszcze sie boimy... nie dajemy sie dotknąć,ze strachu całe sie trzęsiemy ale zuch dzieciaki z nas... z każdą chwilą jest lepiej.. juz nawet mniej na mamę prychamy... ona chyba chce dla nas dobrze...
brudaski jestesmy troche ... jutro jedziemy do lecznicy,pan doktor powiedzial ze na nas zerknie i nas wyleczy jezeli sie okazemy chore... mama sie postarala zeby to bylo za darmo.. bo nie ma na nas duzo pieniążków...
teraz śpimy... po raz pierwszy na mieciutkim kocyku... chyba nam sie podoba takie życie...
jestesmy sliczne szaro-czarno-biale:prosimy o domek na stałe bo nie chcemy zameczac naszej nowej mamy.