Kacperek - na zawsze zostanie w naszych sercach...

» Śro sie 24, 2005 0:19

O-l-g-a pisze:a Marysi już nie ma?

poza tym sójkami sam możesz się zająć ( w końcu zajęły Twoją wolierę ).

Oj ciocia Ty nie w temacie jesteś .... :roll:

Marysia już dawno wykurzona gdzie pieprz rośnie.... :lol:

(ma super domek u siostry Perełki Zosinej - Pusi)
Ta Pusia nie wie co robi . :roll:

.
cóż ,ja jej z błędu nie wyprowadzę jeszcze Marychę odda... :evil:

Do sójek mnie nie puszczają....

» Śro sie 24, 2005 1:41

No i dobrze, że nie puszczają :wink:

Co Ty byś z tymi sójkami robił, hę :wink:

No, powiedz tylko :twisted:

» Śro sie 24, 2005 2:10

anna57 pisze:Co Ty byś z tymi sójkami robił, hę
No, powiedz tylko

A to:

» Śro sie 24, 2005 2:14

No, właśnie :twisted:

I Ty się dziwisz, coo :twisted:

» Śro sie 24, 2005 23:23

Przez te wariacje z sójkami zacząłem się ślinić, Zosia zła jak diabli....
Kacperek śliniąco - sikający!

» Czw sie 25, 2005 1:44

Kacperku, trzymaj się.. i już się nie śliń, nooo :wink:

i nie sikaj... :wink:

» Czw sie 25, 2005 8:34

anna57 pisze:Kacperku, trzymaj się.. i już się nie śliń, nooo
i nie sikaj...

Postaram się a Zosia wieczorem napisze co mi się udało zdziałać.

» Czw sie 25, 2005 10:17

Kacpuś, zima się zbliża, moze warto uchylić drzwiczki co by sójki za może poleciały? :wink:

» Czw sie 25, 2005 23:35

Magija pisze:Kacpuś, zima się zbliża, moze warto uchylić drzwiczki co by sójki za może poleciały?

Ale one nie chcą! :placz:

Pokuła mnie dzisiaj ta Zosia... :evil:

I była Maryśka w odwiedzinach,aż mi serce stanęło,że Pusia ją zwraca....
Dobrze,iż nic z tych rzeczy.

Pusia narzekała tylko,że jak napsoci to Marcha leci kablować... cha, cha....
Pozdrawiam Kacperek!

» Wto sie 30, 2005 0:26

Kują mnie i nie mają czasu pomiziać! :cry:

Zajmują się teraz takim małym czarnym brzydkim (jak to określiła Figa kasika30) kotem.
Jestem załamany Kacperek!
A i sójki nadal nie na wolności... :placz:

» Wto sie 30, 2005 0:48

Kacperku
Ty wiesz najlepiej jak się może czuć bardzo chory kot, tak chory, że juz niemal umierający.
Ty się nie gniewaj tylko powiedz temu małemu koteczkowi, żeby wytrzymał jeszcze troszkę i dał Zosi i Ewie szansę.
To juz one go odchuchaja tak ,ze wyrośnie na pięknego wielkiego kocurka!

A jak będzie juz lepiej to będa miały dla ciebie więcej czasu.