tomoe pisze:odnośnie kociat - bardzo się cieszę z postępów
Tylko się Jasenka a bardzo nie przywiaz
Pewnie im się zdaje, ze Lusia to taki klon ich mamy? no, dla Lusi to musi być leki szok
Się nie przywiąż... łatwo powiedzieć, już jestem pewna, że będę po nich ryczeć jak bober...
Teraz siedzi z nimi moja siostra. Zakochana jest w Felisi, a Felisia wyjątkowo ją lubi! U mnie na kolankach troszkę się wyrywała, ale u Ani natychmiast zaczęła mruczeć. Pewnie dlatego, że ja "kropelkowałam".
Felisia jest wyjątkowo przyjaźnie nastawiona do innych kotów. Przytula się do Lucy, podczas gdy inne maluchy wolą obserwować ją z odległości. Lucy jest mniej zszokowana, bardziej zafascynowana... Nie wie, czy ma się "tym" bawić, czy może "to" polizać. Próbowała leciutko podgryźć Felisi uszko i doszła do wniosku, że "tego" jednak się nie je
