[przyjme] takiego trikolorka!!! ale warszawa

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sie 24, 2005 8:51

Tutaj raczej nie znajdziesz kotów urodzonych w domu, bo my (a przynajmniej większość) nie rozmnażamy swoich kotów. My je zbieramy z ulic, leczymy i karmimy. Zajrzyj tu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31221

A wyrażanie swojego, nawet odmiennego zdania, to nie jest trollowanie, ale publiczne obiecywanie klapsów swojej żonie, pisanie o uśmiercaniu zwierząt łopatą i zwracanie się do innych forumowiczek per "głupia babo" - jest.

Isiula, ja nie dałabym Ci kota, wiesz czemu? Bo rozglądam się i widzę jak koty są rozjeżdżane przez samochody. Mam teraz dwa odratowane kocięta w domu, ich matka jest dziką kotką, ma jedenaście lat - czyli kot może długo żyć nawet w mieście. Tyle, że widziałam jak giną jej dzieci. Całe pokolenia. Dla mnie argument o leciwym kocie na ruchliwym skwerze nie jest argumentem za puszczaniem kota w mieście samopas.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 24, 2005 8:52 Re: tia...

robaczysko pisze:snisz myszko o kotq ale dostaniesz co najwyzej klapa w pupe

To jest przyklad protekcjonalnego traktowania.
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Śro sie 24, 2005 8:57 Re: tia...

Catrina pisze:
robaczysko pisze:snisz myszko o kotq ale dostaniesz co najwyzej klapa w pupe

To jest przyklad protekcjonalnego traktowania.


jestes niekonsekwentna - bo wczesniej napisala ze moj maz mnie obraza i nie szanuje

i moze na tym koniec ?

isiula

 
Posty: 47
Od: Śro sie 17, 2005 13:34
Lokalizacja: legionowo

Post » Śro sie 24, 2005 8:57 Re: tia...

Catrina pisze:
robaczysko pisze:snisz myszko o kotq ale dostaniesz co najwyzej klapa w pupe

To jest przyklad protekcjonalnego traktowania.


OT:

Ja jestem ostrożna w ferowaniu opinii na temat tego co się dzieje między małzonkami. Być może u tych Państwa taki rodzaj zwracania się do siebie oznacza miłość, czułość, przywiązanie. Ja postrzegam ten post jako żartobliwy.

Ale ja nie porozumiewałabym się z moim TZ na forum publicznym naszym "prywatnym" językiem, który przez osoby postronne może być postrzegany opacznie.
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Śro sie 24, 2005 9:01 Re: tia...

isiula pisze:
Catrina pisze:
robaczysko pisze:snisz myszko o kotq ale dostaniesz co najwyzej klapa w pupe

To jest przyklad protekcjonalnego traktowania.


jestes niekonsekwentna - bo wczesniej napisala ze moj maz mnie obraza i nie szanuje

i moze na tym koniec ?

Alez prosze! To Twoj watek.
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Śro sie 24, 2005 9:02

Jana pisze:Tutaj raczej nie znajdziesz kotów urodzonych w domu, bo my (a przynajmniej większość) nie rozmnażamy swoich kotów. My je zbieramy z ulic, leczymy i karmimy. Zajrzyj tu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31221

Isiula, ja nie dałabym Ci kota, wiesz czemu? Bo rozglądam się i widzę jak koty są rozjeżdżane przez samochody. Mam teraz dwa odratowane kocięta w domu, ich matka jest dziką kotką, ma jedenaście lat - czyli kot może długo żyć nawet w mieście. Tyle, że widziałam jak giną jej dzieci. Całe pokolenia. Dla mnie argument o leciwym kocie na ruchliwym skwerze nie jest argumentem za puszczaniem kota w mieście samopas.




czytalam
i z calego serca jestem z Wami - bardzo dobrze jest taka akcja bo przynajmniej czesc zwierzat zwiekszy szanse na przezycie

Nie mowilam o puszczaniu samopas - tylko mozliwosci wychodzenia. Zawsze ale to absoutnie zawsze moje koty nawet wychodzac na moje wolanie wracaly. A trzymac kota zamknietego w domu - to jest dopiero barbarzynstwo - zwierze na dwor musi wychodzic - a i owszem trzeba miec nad tym jakas kontrole - chocby po to zeby pospieszyc mu na ratunek w razie potrzeby. Ale trzymac zwierze ktore akurat potrzebuje ruchu zamknete w domu?

Byc moze moje poglady nie pasuja do tych tutaj prezentowanych - nie wiem i nie mnie to oceniac.

Czy zeby skonczyc ten durny watek mam wykasowac caly moj post - czy wystarczy przestac odpisywac?
pozdrawiam

isiula

 
Posty: 47
Od: Śro sie 17, 2005 13:34
Lokalizacja: legionowo

Post » Śro sie 24, 2005 9:02

Może masz rację Ska, ale dla mnie sprawa wyadoptowania tym państwom kotka umarła nie o tyle, że Isiula nie chce się przekonać do konieczności zabezpieczania okien i niewypuszczania kota na dwór, ale ze względu na postawę jej męża. ktoś kto pisze, że "psiaczki, kociaczki" to "gówniaczki", a my to porąbańcy, widać że nie szanuje ani zwierząt ani ludzi, więc de facto nie jest dobrym kandydatem do posiadania zwierzęcia. Dla mnie EOT. Edukacja, tłumaczenie to jedno, ale jak ktoś jest uparty i nie zmienia poglądów mimo rozsądnych argumentów, w dodatku obraża uczestników forum, to myślę, że nie ma nawet co kontynuować tematu adopcji kota. Ci państwo z takim podejściem żadnego kota na tym forum nie dostaną. I koniec, kropka.
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Śro sie 24, 2005 9:04

Pleiades pisze:Może masz rację Ska, ale dla mnie sprawa wyadoptowania tym państwom kotka umarła nie o tyle, że Isiula nie chce się przekonać do konieczności zabezpieczania okien i niewypuszczania kota na dwór, ale ze względu na postawę jej męża. ktoś kto pisze, że "psiaczki, kociaczki" to "gówniaczki", a my to porąbańcy, widać że nie szanuje ani zwierząt ani ludzi, więc de facto nie jest dobrym kandydatem do posiadania zwierzęcia. Dla mnie EOT. Edukacja, tłumaczenie to jedno, ale jak ktoś jest uparty i nie zmienia poglądów mimo rozsądnych argumentów, w dodatku obraża uczestników forum, to myślę, że nie ma nawet co kontynuować tematu adopcji kota. Ci państwo z takim podejściem żadnego kota na tym forum nie dostaną. I koniec, kropka.


Post o "gówniaczkach" jest poniżej mojego apelu...
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Śro sie 24, 2005 9:05

Wystarczy przestac odpisywac.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro sie 24, 2005 9:06

robaczysko pisze:to mój ostatni post tutaj

Trzymamy Cię za Twoje chłopskie słowo!

robaczysko pisze:DNO

A to jak rozumiem podpis?

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 24, 2005 9:07

isiula pisze:
Jana pisze:Tutaj raczej nie znajdziesz kotów urodzonych w domu, bo my (a przynajmniej większość) nie rozmnażamy swoich kotów. My je zbieramy z ulic, leczymy i karmimy. Zajrzyj tu http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31221




czytalam
i z calego serca jestem z Wami - bardzo dobrze jest taka akcja bo przynajmniej czesc zwierzat zwiekszy szanse na przezycie



To nie jest akcja. To jest codzienność wielu osób z forum.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 24, 2005 9:08

Co do męża: 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O
Ot i cały mój komentarz... Nawet nie wiem, do którego konkretnie postu nawiązać, bo mnie przy conajmniej 5 zamurowało. Rany :conf:...

A w kwesti informacyjnej (nie wiem, czy kogoś nie powtażam):
isiula - masz prawo do własnego zdania, tylko, że na tym Forum istnieją pewne tematy, w których nie dopuszcza się kompromisów. I dlatego:

:arrow: Na forum znajdziesz własnie koty urodzone na wolności, lub wyrzucone, pożucone, które ktoś uratował, wyleczył, odchuchał i teraz szukają domu. Wiekszość forumowiczów jest mocno przeciwna rozmnażaniu domowych, nierasowych kotów i tutaj nikt nie zaoferuje Ci kotka "z własnej hodowli"
:arrow: Urodzenie kota w domu nie oznacza, że nie ma on chorób. Mamy w domu 4 maluszki "z wolności", z których jeden znalazł już domek, ale nie może jeszcze tam jechać, bo nowy pan ciągle leczy swojego drugiego kotka, urodzonego w domu.
:arrow: Mało prawdopodobne, że ktoś tutaj odda Ci kota, wiedząć, że ten będzie swobodnie i bez dozoru wychodził z domu. Jeden z wielu na tym Forum przykładów, dlaczego: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=30 ... sc&start=0
I wcale nie chodzi o to, że wymagamy traktowania kota, jak dziecko. Wymagamy oczywiście ciepłych uczuć wobec kota, opieki, pożywienia, weterynarza, kastracji / sterylizacji i NIE WYPUSZCZANIA Z DOMU. Niewiele ma to wspólnego z traktowaniem dzieci, chyba, że się mylę :wink:
:arrow: I czy pomyslałaś o tym, że właśnie wypuszczając swojego kota z domu narażasz dzieci, bo nie wiesz, gdzie Twój kot chodził, co zjadł, co go ugryzło i jakie choroby i pasorzyty może codziennie przynieść Twoim dzieciom na sierści, zębach, pazurach...

isiula - myślę, że tutaj nie znajdziesz kota dla siebie, chyba, że rzeczywiście poczekasz pół roku, a w tym czasie poczytasz trochę i zastanowisz się nad pewnymi kwestiami, zanim zaczniesz wygłaszać opinie i buntowniczo domagać prawa do własnego zdania. Ludzie wyadoptowujący koty mają prawo oddać je osobom, które mają podobne zdanie, co oni. Pomaganie tym kotom i szukanie im domów kosztuje bardzo dużo emocji, czasu, zaangażowania, więc potem nie oddaje sie kota "pierwszej - lepszej" osobie, tylko takiej, która ma podobne poglądy i zapewni kotu takie warunki, jak odajacy sobie życzy. Oczywiście w tym czasie może spotkasz kogoś, kto bezmyslnie rozmnożył swoją kotkę i nie obchodzi go los kociąt, zależy mu natomiast aby się ich prędko pozbyć...
Aleksandra + dwóch synów, cztery (na razie ;) ) ogony kocie i jeden (wystarczy ;) ) psi.

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Śro sie 24, 2005 9:09

Ska pisze:
Pleiades pisze:Może masz rację Ska, ale dla mnie sprawa wyadoptowania tym państwom kotka umarła nie o tyle, że Isiula nie chce się przekonać do konieczności zabezpieczania okien i niewypuszczania kota na dwór, ale ze względu na postawę jej męża. ktoś kto pisze, że "psiaczki, kociaczki" to "gówniaczki", a my to porąbańcy, widać że nie szanuje ani zwierząt ani ludzi, więc de facto nie jest dobrym kandydatem do posiadania zwierzęcia. Dla mnie EOT. Edukacja, tłumaczenie to jedno, ale jak ktoś jest uparty i nie zmienia poglądów mimo rozsądnych argumentów, w dodatku obraża uczestników forum, to myślę, że nie ma nawet co kontynuować tematu adopcji kota. Ci państwo z takim podejściem żadnego kota na tym forum nie dostaną. I koniec, kropka.


Post o "gówniaczkach" jest poniżej mojego apelu...

Wiem, Ska, dlatego przepraszam, że od razu tak gwałtownie zareagowałam i napisałam, że nie wyadoptowałabym im żadnego kotka. Może masz rację, że najpierw trzeba edukować. Ale jak się okazuje, po 4 stronach tego wątku, jednak miałam dobre przeczucie. Ci ludzie albo sobie jaja robią, albo naprawdę nie mogą pojąć tak prostej kwestii jak szacunek i odpowiedzialnośc za zwierzęta.
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Śro sie 24, 2005 9:17

Pleiades pisze:
Ska pisze:
Pleiades pisze:Może masz rację Ska, ale dla mnie sprawa wyadoptowania tym państwom kotka umarła nie o tyle, że Isiula nie chce się przekonać do konieczności zabezpieczania okien i niewypuszczania kota na dwór, ale ze względu na postawę jej męża. ktoś kto pisze, że "psiaczki, kociaczki" to "gówniaczki", a my to porąbańcy, widać że nie szanuje ani zwierząt ani ludzi, więc de facto nie jest dobrym kandydatem do posiadania zwierzęcia. Dla mnie EOT. Edukacja, tłumaczenie to jedno, ale jak ktoś jest uparty i nie zmienia poglądów mimo rozsądnych argumentów, w dodatku obraża uczestników forum, to myślę, że nie ma nawet co kontynuować tematu adopcji kota. Ci państwo z takim podejściem żadnego kota na tym forum nie dostaną. I koniec, kropka.


Post o "gówniaczkach" jest poniżej mojego apelu...

Wiem, Ska, dlatego przepraszam, że od razu tak gwałtownie zareagowałam i napisałam, że nie wyadoptowałabym im żadnego kotka. Może masz rację, że najpierw trzeba edukować. Ale jak się okazuje, po 4 stronach tego wątku, jednak miałam dobre przeczucie. Ci ludzie albo sobie jaja robią, albo naprawdę nie mogą pojąć tak prostej kwestii jak szacunek i odpowiedzialnośc za zwierzęta.


Przepraszam, pomylilam sie, jest powyzej, ale ja go przeczytalam dopiero po wyslaniu swojego postu - dluzsza chwile go pisalam...
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Śro sie 24, 2005 9:22

jezus.. rece opadaja.
Pleiades - wyluzj troche. Ani Ty mnie nie znasz ani ja Ciebie - nie wyrokuj na podstawie kilku zdan ze kot bedzie biedny, zaniedbany i bez opieki. Nikt tutaj nie wyrywa kotom wasow, nie kopie a wrecz przeciwnie glaszcze i jakos Kubeł nie narzeka na nas, jak rowniez nie zdarzylo sie mu uciekac - i bynajmniej nie dlatego ze go nie wypuszczamy.

jasenka:
dziekuje za odpowiedz. Gdybym mieszkala sama - moglabym leczyc kotka z bog wie jakich chorob - nie musialabym w kazdym razie martwic sie ze zarazi dzieci grzybica -ktora te dzieci potem beda leczyly przez cale zycie - bo wzielam kota.
Zgadzam sie ze jest ryzyko jesli kot wyjdzie na dwor - bo moze cos przyniesc - ale barbarzynstwem jest trzymac zwierze w zamknieciu - bo kazde z nich pragnie wolnosci - i tutaj zeby sie znowu ktos do mnie nie przyczepil powtarzam - wszystko z umiarem i pewna kontrola. Przez dwadziesciapare lat zdarzylam poobserwowac i dzikie koty i domowe - i nigdy nie zauwazylam zeby te kastrowane/sterylizowane integrowaly sie z srodowiskiem dzikich kotow - tamte po prostu ich nie chca.

Ja rowniez nie oddalabym takiego malucha pierwszej lepszej osobie - na zasadzie pozbycia sie - bo niejednokrotnie slyszalam jak ludzie potrafia byc okrutni...

isiula

 
Posty: 47
Od: Śro sie 17, 2005 13:34
Lokalizacja: legionowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości