Tak czytam, czytam te wątki adopcyjne i myślę... Przykro mi, że nie mogę wszystkich wziąć. Jak już coś kociego o nas zamieszka, to chyba zniknę potem z wszystkich forum zwierzęcych, bo potem tylko ryczę i czuję się winna. A więcej to już naprawdę nie dam rady wyżywić

A jeśli zacznę pracować, to znowu musiałyby być długo same

Ale poza tym... po prostu mam nadzieję, że tacy ludzie jak Wy postawią wszystko na głowie, a tym kociakom, które proponujecie do kochania nie stanie się już żadna krzywda i znajdą dom, chociażby się to wydawało niemożliwe... Dzięki, że jesteście, bo czasem myślałam, że jestem sama, kiedy ludzie się czepiali o moje zwierzęta...
