

idąc sobie z kateringiem. Gdy nie chcą być zauważone to tylko przypadek zarządza naszymi spotkaniami.


meg11 pisze:Lepiej żeby nadal nie wykazywały zainteresowania Twoją osobą-Bo jak się zainteresują to Szewińska przy Tobie będzie paralityczką w bieganiu.


Bardzo strojne.
Tak nie atrakcyjnie i smutno. Gdy krzewy i drzewa obok rosnące ścigają się w strojeniu się w barwy przeróżne, akacja smętnie pozostaje przy zieleni. Ładnej zieleni... Zgniłej zieleni... Marnej zieleni... Czasem któryś zaszaleje i wypeca się brudną żółcią. Zawstydzony efektem zrzuca szybko marny strój, który potem wala się na mokrej ziemi. Czasem delikatne listki umieszczone po obu stronach pręcika składają się jak skrzydła motyla. Co zasiadł i odpoczywa. W ogóle akacja nie lubi rozstawać się ze swymi ozdobami i dlatego, ciemnym rankiem, łatwiej jest wytyczyć mi drogę. Ten krzak co pokazał się w świetle to znak, że trzeba skręcić. A ten wiszący konar z wąsami to wskazanie wąskiego przejścia do leśnej stolówki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości