Adopcja młodych dzikusków – serce mówi tak, a rozum się waha.
Witam serdecznie wszystkich Forumowiczów,
Mam na imię Sebastian i jestem nowy na forum, choć miłość do kotów towarzyszy mi już od dawna. W lipcu pożegnaliśmy naszego ukochanego, dwuletniego kocurka Amira, który odszedł za Tęczowy Most. Był naszym najlepszym przyjacielem i towarzyszem życia, więc jego strata bardzo nas z żoną dotknęła.
Ale przechodząc do sedna — na początku czerwca w szopie u sąsiada okociła się dzika kotka, przynosząc na świat cztery kocięta. To już kolejny jej miot. Po wielu próbach udało się przekonać sąsiada do jej sterylizacji oraz do odłowienia młodych. Kotka jest już po zabiegu, a my powoli próbujemy wyłapać kocięta.
Z żoną zaczęliśmy się zastanawiać, czy dwa z nich moglibyśmy oswoić i adoptować, żeby mogły bezpiecznie zamieszkać z nami. Kociaki mają około 5 miesięcy (urodzone prawdopodobnie na początku czerwca) i wciąż są dość nieufne wobec ludzi.
I tu pojawia się moje pytanie:
Czy da się takie młode dzikie koty oswoić i zrobić z nich domowych towarzyszy? Czy nie skrzywdzimy ich, zabierając im wolność i zamykając w czterech ścianach?
Będę bardzo wdzięczny za Wasze rady i doświadczenia w podobnych sytuacjach.
Pozdrawiam serdecznie,
Sebastian

