Moderator: Estraven
Katarzynka01 pisze:Pytanie retoryczne brzmi czy są gdzieś granice ludzkiej głupoty i nieodpowiedzialności.
Bo oto policja i pogryzienie Justyna story cd.
Zadzwoniła kilka dni temu do Justyna policjantka prowadząca sprawę z informacją, że sprawa będzie niebawem skierowana do sądu o ile Justyn nie zgodzi się na jej polubowne załatwienie. Nie zgodził się, co zresztą policjantka odradziła. A dzisiaj wybuchła bomba. Ponownie zadzwoniła policjantka z informacją, że pies nie był szczepiony. Nie dość, że baba okłamała Justyna twierdząc, że szczepiony był, to okłamywała konsekwentnie również policję kręcąc, że nie może odnaleźć zaświadczenia o szczepieniu. Policja zażądała wskazania weterynarza/lecznicy w której pies był szczepiony. Kosztem takich czynności sprawdzających mieli zostać obciążeni właściciele psa. Okazało się, że pies szczepiony nie był. Został zaszczepiony dopiero kilka dni temu. Ze sprawy drobnej robi się sprawa grubsza.
W tych okolicznosciach sprawa trafia do sądu natychmiast.
Co trzeba mieć we łbie, żeby w ten sposób oszukiwać i poszkodowanego, i policję? Przecież ze wścieklizną nie ma żartów.
Silverblue pisze:No to niezła afera wyszła. Chyba myśleli że nikt tego nie sprawdzi, albo właśnie ze wystarczy jak powiedzą że zaświadczenie się zgubiło. Dobrze że Justyn tą szczepionkę wtedy przyjął.
ewkkrem pisze:Wścieklizna to groźna choroba?![]()
Moją koleżankę (karmicielkę i koty ma "od zawsze", w domu i pod blokiem więc raczej nie panikuje) zaatakował kot, (widywała go sporadycznie) zachowywał się dziwnie, mocno ją podrapał, spodnie zakrwawione. Pojechała na sor, dostała skierowanie na szczepionkę p/wściekliźnie.
Uwaga - zaczyna być ciekawie. Została tam poinformowana, że w moim, ponad 100 000 mieście nie można tylko trzeba jechać do oddalonego o 60km Torunia. Okazało się, że można w naszym mieście tylko ... zdarzenie miało miejsce 13 października a na szczepionkę najbliższy termin to ... 29 październikaJakoś trudno mi uwierzyć, że osoba zagrożona wścieklizną będzie czekać 2 tygodnie na szczepionkę a w związku z powyższym nie wierzę, że ta "kolejka" jest rzeczywista. Rozumując dalej - czy kolejki do innych usług medycznych są rzeczywiste czy wydumane? Szczególnie te, dla których czas ma kluczowe znaczenie. Chociażby rehabilitacja.
Co do sprawy Justyna i jego przyjaciela - psa to się nie wypowiem. Obu ich mi żal
Oby na psie się nie skrupiło![]()
Jaskierkowi wydmuszek życzymy, najbardzoej MaCiuś i MuMiś
megan72 pisze:Oj, grubo. Zawsze się w takiej sytuacji zastanawiam, na co tacy delikwenci liczą. Na świętą naiwność i ślepą wiarę reszty ludzkości? Przecież takie bujdy nie mają szans się obronić.
Rozumiem, że najpierw sprawa karna? Niechęć do spraw z powództwa cywilnego rozumiem, ale jakaś dostatnio obliczona ugoda - czemu nie?
Tymczasem widzę, że dziecię ryże już Wam dorosło. I zaczyna figlować w łóżku. Jak nic, za chwilę odkryje barek. Jaszczun - bardzo ładnie, tak na marginesie.
mziel52 pisze:A na tężec Justyn się szczepił, tzn. dostał surowicę? Ja po kocich pogryzieniach dwa razy to brałam, wściekliznę olałam , bo podwórzowce były mi znane, a ugryzienia nie pochodziły z agresji.
Katarzynka01 pisze:Dzwoniłam dzisiaj do pana doktora.
Chyba w przyszłym tygodniu zbadamy Jaskierka. Taki standard czyli krew + usg oraz echo serca. Na wszelki wypadek, no nie wiem, jestem nienormalna? Ale przecież to jest ryże, trzeba się powytrząsać nad nim![]()
A po tych badaniach umówimy termin cięcia, bez narkozy będziemy to robić. Czyli tak jak Nodi, a wcześniej Dracul i Ignaś oraz wszystkie inne rodzinne kocury.
Taki słodziak to jest
jolabuk5 pisze:Mnie też się tak skojarzyło - kocia główka. Sama.Jaskierek umie się ustawić do zdjęcia
Silverblue pisze:No słodziak nad słodziaki, a do chlebaka nie próbuje włazić? Tak, jak to się mówiło za małolata "seks to zdrowie, póki mama się nie dowie"A bez narkozy to znaczy w znieczuleniu miejscowym, tak? Bo trochę nie ciarki przeszły
Użytkownicy przeglądający ten dział: maeria89 i 485 gości