Wieczorem podjechałam do kotów u Reni i Funio przywitał mnie w przedpokoju razem z pozostałymi kotami

Wymiziałam go oczywiście. Kot ładnie je, odzyskał apetyt i nawet pięknie się mył po posiłku. Dłuższą chwilę bawiłam się z kotami i Funio przyłączył się do zabawy. Tak się cieszę

Wszystkie koty u Reni są cudowne. Sama rozkosz patrzeć jak się bawią, ładnie jedzą i korzystają z kuwety. Kocurki bardzo lubią wskakiwać na stary telewizor, taki jeszcze z wystającym kineskopem. Oczywiście telewizor nie działa, nie zrobią mu krzywdy
Pogoda jest koszmarna, leje, wieje i jest bardzo zimno, taka jesienna szaruga. Jadąc do kotów cieszyłam się więc, że mają ciepło, czysto, są najedzone i szczęśliwe. Zdążyłyśmy z Dorotą ogarnąć koci domek i kocia mama ma fajny apartament. Sreberko mieszka w knajpie, mam nadzieję, że Lila i rudo-biały kocur też znalazły sobie schronienie.
W poniedziałek zaniesiemy do mojej znajomej domek dla jeży. Ona mieszka w domku, ma duży ogród i jeże do niej przychodzą. Domek jest świetny, drewniany, ma w środku sypialnię wyłożoną słomą. Będzie stał pod iglakiem, przykryty dodatkowo liśćmi. Domek nówka, nie żadna prowizorka.