mimbla64 pisze:Podałam Ci link do Powszechnej Sterylizacji, czy próbowałaś się z nimi kontaktować? Oni pomagają w kastracjach.
Przecież Powszechna Sterylizacja nie zabezpieczy kotki na czas kastracji. Dadzą minimalne środki na zabieg i poproszą o fakturę, tyle. Złapanie (pytałam czy sama kotka jest dzika, ale się nie dowiedziałam) , i tygodniowa opieka pooperacyjna jest w gestii osoby która pomaga, a tu dziewczyna chyba nie ma jak zabrać kotki do siebie i to jeszcze z małymi (bo same nie mogą na ten czas na ulicy zostać) . Łapanie dzikich malców - to już robota dla kogoś doświadczonego i z klatką łapką .
Jedyne sensowne rozwiązanie to szukać na miejscu kogoś kto się na tym zna.
sadnessofheart - zrób zdjęcia /filmy tym kotom, prześlij chociażby do mnie (ale chociażby przez whatsaap by się przydało). Podaj miasto , miejscowość, ulicę i numer tel do siebie. Jeśli nie masz fb, ja wstawię ogłoszenie przez swój profil. Próbować trzeba, zawsze jakaś minimalna szansa jest. Bez tego będą małe umierać jedno po drugim a matka dalej rodzić.