Daj dom LUCKOWI- on tak bardzo tęskni!!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sie 17, 2005 11:52

Lepiej Lucusia nie wypuszczać - po co ma się zrazić do innych kotów.
Jeszcze trochę niech wytrzyma zanim ciocia wróci. Dziś powiesiłam ogłoszenie w dwóch sklepach zoo w Pobiedziskach i w lecznicy ale tu jest raczej mała szansa na niewychodzący domek :cry:

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

Post » Śro sie 17, 2005 11:54

Nie wypuszczam,
tak samo pomyślałam.
Spędzam z NIm każdą wolną chwilę, bo On tak bardzo tęskni za ludzkim ciepłem.
Czy jest szansa, aby ktoś mu oddał swoje serce i kolana??

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 18, 2005 9:37

Lucio wszem i wobec pokazuje, jak bardzo kocha koci drapak - kolejną nc przespał w tubie; niestety noce spędza zamknięty w pokoju
biedny mały samotny kociak

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 18, 2005 9:42

Czy nasz Lucek zostanie Lucky Lukiem? :?: :?:
Szukamy domku!

Wczoraj dopadlam Lucka u Basi! Jeny, ale to przytulak! Ma tak piekna czarna siersc. Maly jest do zakochania! :D
Buziorki od Piro i Morii! Roja tez caluje
Obrazek Obrazek Obrazek
Zorra w krainie wiecznych łowów!

Archiesa

 
Posty: 1534
Od: Nie mar 21, 2004 16:25
Lokalizacja: Poznan

Post » Czw sie 18, 2005 12:29

biedny Lucio mam nadzieje ze znajdzie jakis dobry domek
kasia
Obrazek

katarzyna gorska

 
Posty: 157
Od: Śro mar 02, 2005 13:20
Lokalizacja: australia-melbourne

Post » Czw sie 18, 2005 20:40

Wytrzymaj Lucusiu jeszcze troszeczkę - ciocie obiecują poszukać Ci domek :oops:

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

Post » Pt sie 19, 2005 10:50

Lucuś samotnik- i to wcale nie jest jego wybór, taki Ci los porzuconych kociąt
poznaje uroki coraz to nowy zabawek kocich - aż serce się kraje, że on nigdy (prawdopodobnie) nie miał żadnej zabawki
gdy tylko jakiś człowiek wchodzi do pokoju jest obskakiwany przez Lucuśka, który mrucząc jak na Czarnego Kota przystało układa delikatnie swe ciałko na ludzkich kolanach
on bardzo potrzebuje miłości

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 20, 2005 13:17

Nadal nic sie nie dzieje... :(
Wyborcza, allegro, rozne fora, ogloszenia - nic

Domku, domku gdzie jestes?
Lucek czeka
Buziorki od Piro i Morii! Roja tez caluje
Obrazek Obrazek Obrazek
Zorra w krainie wiecznych łowów!

Archiesa

 
Posty: 1534
Od: Nie mar 21, 2004 16:25
Lokalizacja: Poznan

Post » Sob sie 20, 2005 17:32 Re: Daj dom LUCKOWI- on tak bardzo tęskni!!!!

Basia_D pisze:Lepiej zacznę od początku.
Wczoraj wieczorkiem wracałam z Nero z kąpieli stawowej.
Po drodze spotkałam Kamę i jej koleżankę Kasię.
Idziemy sobie spokojnym krokiem. Mamy już się prawie rozchodzić do domów i nagle czujne ucho uslyszało pisk. Pisk był na tyle charakterystyczny, że było wiadomo, że maly kociak woła o pomoc.
Więc cóż robić. Oddałam moje bydle w ręce Kamy i ruszyłam w kierunku dźwięku.
Dźwięk został zlokalizowany na drzewie. Małe Czarne Z Wielkimi Oczami. Siedziało i płakało.
Tak więc obudziłam - chyba- właścicielkę ogródka i poprosiłam o zgode na wejście na jej teren. Po obustronnym obsadzeniu drzewa, ambicjonalnym podejściu do dwóch chłopaków oglądających nasze wyczyny z pozycji ławki, kociak został ściągnięty.
Małe Czarne Z Wielkimi Oczami natychmiast wtuliło się delikatnym ciałkiem w moją rękę - oplotło łapkami i postanowiło się nie ruszać, wydając płakliwe dźwięki od czasu do czasu.
Po przejściu całej ulicy, obudzeniu dużej ilości osób, przeprowadzeniu śledźtwa i uzyskaniu całej tony dobrych rad, zostałyśmy z Malym Czarnym Z Wielkimi Oczami na ulicy.
I co robić??
Cóż, pomyślałam o trzech najżyczliwszych duszach, które w miarę swoich możliwości zawsze służyły mi swoją pomocną dlonią.
Zadzwoniłam do Elizki. Nie pamiętam jaki miałam ton głosu, ale Małe Czarne Z Wielkimi Oczami idzie jutro do cioci Elizki na przechowanie, do czasu znalezienia rąk wokół których można się opleść snując rozkoszne opowieści.
Ale do tego czasu szkrabik kochany przebywa u Marg - Archiesy w łazience.
Marg poinformowałam dzisiaj, bo przebywa u rodziców na wypoczynku, a ja będąc świnią w pełnej rozpczy nie miałam gdzie szkrabika podziać.
Tak więc Małe Czarne Z Wielkimi Oczami Co Piękne Opowieści Snuje szuka domku. Bardzo bardzo szuka domku. Bo ciocia na wakajce wyjeżdża w połowie sierpnia.
Zdjęcia będą, jak tylko dorwę kogoś z cyfrówką.
Małe Czarne nie ma ni białego włoska i na moje "wprawne" oko jest panienką.


Tak to sie zaczelo! :(
A jak skonczy?....
Pomocy! :(:(
Lucek ciagle szuka domu
Buziorki od Piro i Morii! Roja tez caluje
Obrazek Obrazek Obrazek
Zorra w krainie wiecznych łowów!

Archiesa

 
Posty: 1534
Od: Nie mar 21, 2004 16:25
Lokalizacja: Poznan

Post » Pon sie 22, 2005 11:03

Pomocy!
Maly czarnulek czeka na dom
Buziorki od Piro i Morii! Roja tez caluje
Obrazek Obrazek Obrazek
Zorra w krainie wiecznych łowów!

Archiesa

 
Posty: 1534
Od: Nie mar 21, 2004 16:25
Lokalizacja: Poznan

Post » Pon sie 22, 2005 19:41

Lucuś miał dzś znowu pojechać do cioci. Ale co dalej? Wiem, że napewno w połowie września ciotka będzie zajmowała się pod nieobecność moich rodziców domem i psem więc znowu Lucus będzie musiał zmienic lokum.
Sytuacja robi się naprawdę nieciekawa... :cry: Czy taki maluszek nie zasługuje na własny domek?

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

Post » Pon sie 22, 2005 21:28

:(
Niech ktos pokocha Lucusia...
Ona naprawde baaaardzo zasluguje na swoj wlasny dom!
Sara i Rocky
Obrazek Obrazek

Kama

 
Posty: 2088
Od: Pon cze 10, 2002 17:00
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Pon sie 22, 2005 22:05

W porządku. Wezmę go, o ile dacie mi gwarancję, że mi nie umrze jak Blacky... :cry: No, dacie?! :? Pewnie nie :( Nie znam się na kocich chorobach. Nie wiem czy Blacka zabiła panleukopenia czy insze świństwo. Pamiętam tylko jak mruczał...

Wezmę go, jeśli dacie mi wsparcie i ustalicie dla Niego jadłospis. Tak, tak, jadłospis na cały dzień, dokładniutki, bo okropnie mnie nastraszyłyście tym Whiskasem (a ja myślałam, że taka świetna jestem, bo mu najbardziej reklamowane puszki kupuję!!! :x )

Wezmę go do nas, jeśli mi obiecacie, że będzie spał z nami w pokoju, bo w moim domu już nigdy żaden kot nie zostanie na noc sam w innym pokoju.

Wezmę, jeżeli mi powiecie co to jest, do diaska, koci drapak i tuba. Wezmę go, jeśli obiecacie, że będę mogła zwrócić się do Was o pomoc w zorganizowaniu dla niego żarcia, jeśli mi zacznie być naprawdę ciężko (pamiętajcie, że mam trzy psy, a może nawet cztery niedługo!!!).

Wezmę Lucusia, jeśli mi powiecie, gdzie jest wet, który nie bierze od ręki 100 PLN za jedno spotkanie i, który da mi pewność, że zawsze mogę z Nim przyjechać a on Mu pomoże.

Wezmę go, jeśli mi powiecie, że za jakiś czas będę miała na temat kotów przynajmniej połowę wiedzy, jaką mam na temat psów.

Wreszcie, wezmę Małego, jeśli mi obiecacie, że nie będę gryźć paznokci i zastanawiać się, dokąd on polazł i kiedy wróci. Jeśli wyjaśnicie mi dokładnie czy kastrować, czy nie.

I jeśli mi powiecie, gdzie można kupić wszystkie dobre akcesoria (nie tylko kocie)a po wyjściu ze sklepu nie będę się zastanawiać za co teraz wyżywię moje dzieci i zwierzęta.

Wezmę go do Rodzinnego Domu Psa, ale to Wy zdecydujcie czy teraz jest odpowiednia na to pora. Sytuację mniej więcej znacie (dzieci 3,5 i 2 lata, trzy psy - wszystkie schroniskowe, być może czwarty - ale wątpię, przeprowadzka w najbliższych tygodniach do małego domku (ale jednak domku!!!!!!!!!) z kawałkiem trawki. No i choroba, która zabiła Blacky'ego.

Sun

 
Posty: 133
Od: Czw sie 18, 2005 9:46

Post » Pon sie 22, 2005 22:38

Jeszcze raz o Black'ym. Sami pomyślcie, czy to mogła być panleukopenia:

1. był bardzo chudy i drobny, wyczuwało się każdą kosteczkę (chociaż powiedziano mi, że ma ok. 4 miesięcy, 2-miesięczny pers sąsiadów był od niego dużo większy)

2. miał luźne kupki, po jego śmierci zdawało mi się, że widziałam trochę krwi w kupce, w ogóle były ciemne

3. nie wymiotował, jadł, chociaż niewiele, pił wodę

4. bardzo dużo miauczał, chyba że był na rękach

5. wydawał się być osowiały, nie bawił się, nie próbował uciekać od dzieci, nawet kiedy go "męczyły"

6. temperatury nie sprawdzałam

7. przybył do nas w poniedziałek 15 sierpnia, odszedł w nocy z 19 na 20

Sun

 
Posty: 133
Od: Czw sie 18, 2005 9:46

Post » Pon sie 22, 2005 22:39

I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jego duch ciągle tu gdzieś jest... :?

Sun

 
Posty: 133
Od: Czw sie 18, 2005 9:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości