chodzę do pracy kawałek miastem,a potem parkiem i łąkami nad rzeką.
Rzeka rano jest cudna jesienią, pokryta mgłą, i taką jakby poświatą. Na rzece oczywiście kaczki. Dzisiaj też były jakieś większe ptaki, podobne do dzieci łabędzia -ale to raczej gęsi były, bo dzieci łabędzia nigdy nie ma na raz tak dużo. To znaczy zazwyczaj jest jedno, dwa, trzy, i do tego biały łabędz, pilnujący porządku.
i dzisiaj spotkałam też lisa.
Jak mnie zobaczył to przyspieszył. Listy są strasznie ładne
Małych kaczek juz nie widuję, ale są takie słodkie. I zawsze się ciesze jak je zobaczę
Mam nadzieję, że lis ich nie zjada. Pewnie po prostu urosły i już są duże.
W Pradze też widziałam małe kaczuszki - w jednym z parków.. W Wełtawie pływają nutrie/ więc może kaczki mieszkają tam raczej w parkach.
A na jeziorach w puszczy noteckiej, wiadomo -widziałam tylko kilka, pływały łabędzie.
Może kaczki też były, tylko bardziej ukryte.