Miś i Ryś - koty z chorobą addisona, dźwięki relaksujące...

[jolabuk5]

Uff, dobrze, że minęło! Ale dźwięki... lepiej takich nie słuchać, nie wiadomo, jak zadziałają!

[Blue]

Uff, dobrze, że minęło! Ale dźwięki... lepiej takich nie słuchać, nie wiadomo, jak zadziałają!

W życiu nie spodziewałabym się takiej reakcji...
Są rodzaje padaczek gdzie ataki wywoływane są konkretnym dźwiękiem tzw. p. odruchowe - ale to była totalnie nieprzewidziana przez nas sytuacja, dźwięk był specyficzny ale Bąbel nigdy wcześniej nie miał takich objawów a tu niespodzianka. Całe szczęście że ma silne serce i ogólnie jest w niezłej kondycji jak na 19-latka, bo dobrze zniósł tą moją próbę zrelaksowania męża
Mąż zrelaksowany jak nigdy, sam w domu i pierwszy raz widział taki atak padaczkowy.

[andorka]

O matko
no nie taki był zamiar mojego wpisu...

[Blue]

O matko
no nie taki był zamiar mojego wpisu...

Przecież wiem
To był tylko taki mój żarcik sytuacyjny
Na szczęście historia skończyła się na nerwach, Bąbel tego nie pamięta, my go dopieszczamy po pieciokroć więc jest tym szczęśliwszy
Szczęście w nieszczesciu że atak u niego wywołuje taki dziwny dźwięk a nie to co zwykle przy padaczkach tego typu czyli dźwięk łyżeczki uderzającej o szkło czy inne równie często spotykane. Często jest to np. dźwięk zgniatanej folii aluminiowej lub papieru.

[andorka]

ale swoja drogą, to co piszesz o impulsach wywołujących atak padaczki jest dla mnie, osoby, która nigdy nie miała kontaktu z tą chorobą, totalną abstrakcją.
W życiu bym nie wpadła, że zgniecenie alufolii może wywołać taki efekt