
Koty mojej mamy miewały czasem cudaczne upodobania kulinarne. Brysio uwielbiał zjadać suszone grzyby. Ale interesował go tylko podgrzybek złotawy- potrafił wybierać sobie te podgrzybki z pośród innych suszonych grzybów na tacce. Do tego stopnia je lubił, że porzucił na rzecz grzybka świeżo upolowaną przez siebie mysz. Obecny kot mojej mamy Bynio szaleje za zielonymi oliwkami. Ma też lekką "schizę" na punkcie tartej marchewki - działa na niego jak kocimiętka na inne koty

Mój Kitosław jest niejadkiem. Łatwiej powiedzieć czego nie lubi, niż co lubi. Najbardziej smakują mu myszy. Ptaszki już niekoniecznie- potrafi żywego przynieść w "prezencie". Z "ludzkiego jedzenia - lubi popcorn.