4 dni temu mój kot nagle schodząc z parapetu zaczął kuleć, ból narastał, syczał, zrobił się osowiały. Syn podobno widział jak wcześniej się spiął z drugim naszym kotem. U weterynarza byliśmy 2 razy, RTG nic nie wykazało, badanie dotykowe nic nie wykazało, w badaniach krwi stan zapalny, podwyższona glukoza, którą lekarz zignorował. Kot jest na lekach przeciwzapalnych, które wydają się nie pomagać. Wczoraj dołączono antybiotyk. Niestety kocia łapa spuchła, jest cieplejsza niż druga, kot praktycznie nie wstaje a jak już to widać, że cierpi. Od 2023 roku ma usunięte wszystkie zęby z powodu limfocytarno-plazmocytarnego zapalenia jamy ustnej, wykryto kaliciwirus, pysk długo się goił ale nawrotów infekcji nie było. Kot źle znosi wizyty u weta, nie mamy transportu. Co tu jeszcze można zrobić? Lekarz wykluczył zakrzepice żył, zwyrodnienie stawów. Czy jest możliwe, że uraz tkanek miękkich (skręcenie, uderzenie) mogłoby spowodować aż tak silny stan zapalny, silny ból?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Ola