OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

[piotr568]

a tu jest chyba obecnie najtańszy na allegro https://allegro.pl/oferta/gerber-delikatny-indyk-6-m-80-g-16301245752

[ASK@]

a tu jest chyba obecnie najtańszy na allegro https://allegro.pl/oferta/gerber-delikatny-indyk-6-m-80-g-16301245752

Dzięki.
Nie mam allegro. Niestety.
Można tylko kupić 12 sztuk.

[piotr568]

a ten mój wpis o rossmanie z poprzedniej strony widziałaś? na samym dole

Edit: niestety odbiór w drogerii można zamówić tylko jak jest na stanie, co jest dziwne bo kiedyś zamawiałem żwirek i czekałem aż przywiozą do wybranego sklepu. A z dostawą to przestaje być opłacalne. Pozostaje allegro. Zamówię paczuszkę dla Rity

[meg11]

a tu jest chyba obecnie najtańszy na allegro https://allegro.pl/oferta/gerber-delikatny-indyk-6-m-80-g-16301245752

Dzięki.
Nie mam allegro. Niestety.
Można tylko kupić 12 sztuk.

30 dało radę.

[piotr568]

a tu jest chyba obecnie najtańszy na allegro https://allegro.pl/oferta/gerber-delikatny-indyk-6-m-80-g-16301245752

Dzięki.
Nie mam allegro. Niestety.
Można tylko kupić 12 sztuk.

30 dało radę.

Już wszystko wykupiłaś ? Oferta nieaktualna

[meg11]

a tu jest chyba obecnie najtańszy na allegro https://allegro.pl/oferta/gerber-delikatny-indyk-6-m-80-g-16301245752

Dzięki.
Nie mam allegro. Niestety.
Można tylko kupić 12 sztuk.

30 dało radę.

Już wszystko wykupiłaś ? Oferta nieaktualna

Wszystko-Rita ma zapas

[ASK@]

Paniusia wczoraj zwróciła uwagę w łazience na wężyk łączący rurę z wodą i spłuczkę. Był lekko przerdzewiały już wcześniej. W takim mocno zagiętym miejscu. A teraz jakby wilgotny się wydawał. Wezwałam... Eeee poprosiłam pana domu do przybytku odosobnienia i paluszkiem wskazałam na, według mnie, problem. Pomacał to to i stwierdził, że nie ma parcia na wymianę. On to stwierdził któryś raz z kolei. A ja któryś raz z kolei wieszczyłam, że oby pękł jak będziemy w domu bo kolejne zalanie nie jest nam potrzebne. Jestem znana z czarnowidztwa i bliscy uodpornili się na nie.
No dobra. Wróciłam do swej roboty czyli gotowania zupy pomidorowej. A potem makaronu do niej. Gdy skończyłam usiadłam zadowolona w fotelu. Zaczęłam myśleć czy piwko sobie nie otworzyć. Zasłużyłam
Nagle rozległ się dziwny dźwięk. Jakby nakryty pokrywką garnek, zaczął wrzeć i para dawała czadu. Zerwałam się z myślą, że może nie zgasiłam ognia pod makaronem. Ale to nie to. To był...nieszczęsny wężyk. Postanowił dać nam nauczkę i poszedł na całość. Lało się jak z hydrantu zalewając błyskawicznie łazienkę.
Reszty nie opowiem. Mąż przeżył. Została sterta ręczników wszelkiego rodzaju do prania i wywalenia. A łazienka dawno nie była tak błyszcząca.
Ale mamy piękny, błyszczący wężyk. Aż w oczy kole

[meg11]

Ale mamy piękny, błyszczący wężyk. Aż w oczy kole

Nie miałaś ochoty siąść z piwkiem w rączce i popatrzeć czule w oczy Janusza??

[IrenaIka2]

Super, że się pohamowałaś bo kto by wężyk wymienił ....

[ASK@]

Za oknem, na suszarce, mamy wywieszony karmnik. Już pewnie wspominałam o tym. Chyba cała drobnica okoliczna dowiedziała się o tym i tłumnie go odwiedza. Ciągle słychać ćwierkanie i łopotanie skrzydełek. Bywa, że każdy pomościk jest zajęty. Przodują mazurki w ilości i hałasie jaki czynią. Są też największymi śmieciarzami Wsadzają dziobki w głąb i wyciągają przysmak. Nie jeden. Ten co nie pasuje jest wypuszczany z dziobowej paszczy i leci w dół. A na dole... zorganizowana grupa gołębi pracowicie przeczesuje teren w poszukiwaniu odpadów Nie wiem jak one tą drobnicę widzą ale coś tam pchają w gardła.
Za oknem ciągle coś się dzieje i nasze koty lubią ten ruch obserwować. Ptaszyny mają je w pierzastym kuperku i nie przerywają posiłku. Nawet gdy drapią i szarpią siatkę. Futra wreszcie zasypiają i...po obudzeniu spektakl się zaczyna od nowa. Też lubię patrzeć co się dzieje za szklaną taflą. Niezbyt, przyznam, czystawą Bo każdy dotyk kocich łapek i nosków zostawia ślad. Któregoś dnia, ku mojemu zdziwieniu , na "patyczku" karmnika zawisł...dzięcioł Taki biało-czarno-czerwony. Doskonale sobie radził z wybieraniem przysmaków. Myślałam, że to jednorazowy wyczyn. Ale nie. Przyuważyłam go kolejny raz. Miał lekki problem bo tuba w połowie była pusta a on za dużawy. Jakież on gimnastyki urządzał by dostać się do przysmaków. Nie pyszny odleciał. Myślę, że jest stałym bywalcem. Za to wrony i gołębie odpuściły sobie próby wyżarcia zasobów. Nie dało rady dziobala wsadzić. Szponkiem podciągnąć. Zawiesić się. Oj, dały popis sprytu i pomysłowości
Teraz zawisł pojemnik na wodę. Taki do wolier. Myślałam, że ptaszory nie załapią do czego on służy. Jednak szybko to opanowały i teraz, po posiłku, przysiadają by dzioba w wodzie zamoczyć.
Dzieje się. Oj, dzieje.

[ASK@]

Jeszcze o ptakach.
Jakiś miesiąc temu szlam do lekarza. Traf dziwny, bo przed południem Idąc tzw skrótami dotarłam do fajnego niby skwerku, który zaistniał między blokami. Drzewa, krzaki i mnóstwo trawy. I po tej trawie dreptała sobie kawka. No niby nic dziwnego. Mało to ich skacze po ziemi Ale było coś w niej innego. Po bliższym zerkaniu zauważyłam, że ciągnie po ziemi skrzydło. Ruszyłam ku niej. Nie odleciała. Na co miałam nadzieję. Jednak bystro ruszyła przed siebie. Nie dało rady ucapić. Spieszyłam się więc pobiegłam do poradni zerkając, za oddalającą kawką. Pomyślałam, że wracając zajmę się polowaniem.
Tak też zrobiłam. Załatwiłam sobie nawet w Żabce pudełko. Kawkę w miarę szybko wypatrzyłam. Posuwistym krokiem zaczęłam się do niej zbliżać. Ptak coś wyczuł i koraliki oczek wlepił we mnie. Cwaniak pozwolił podejść blisko. Już "witałam się z gąską" . Gdy ta "gąska" zakręciła w miejscu i ruszyła pędzikiem w odwrotnym do mnie kierunku. Kręciła pierzastym kuperkiem zawzięcie jak zawodowa modelka. Szponki pracowicie przebierały w trawie. I nie straszne im było wysokie zarosty trawy. Stawała w pewnej odległości. Zerkała na moje skradanie się. Gdy byłam blisko dostawała spidu i sunęła jakby jej baterie odpaliło. Kawusia była szybsza odemnie. I cwana bardziej. Deczko wszystko trwało zanim uznałam rzeczywistość. Przegrałam. Odpuściłam. Odeszlam.
Żal mi było strasznie ale nie poradzę nic.
W piątek, po miechu czasu, wracałam od lekarza tą kawową trasą. Stanęłam rozglądając się. Bez większej nadziei. A jednak gdzieś się ona we mnie tliła.
Zauważyłam dwie kawki czeszące dziobami kwietniki. Jedna dziwnie dreptała. Tak, to była ona! Modelka! Przetrwała. Dobrze wyglądała. Uff.
Przyroda nie przestanie mnie zadziwiać

[aga66]

[mziel52]

W obronie dzika
https://www.facebook.com/reel/1674883993417518

[ASK@]

W obronie dzika
https://www.facebook.com/reel/1674883993417518

Dzięki

Niestety, idzie jesień. Dopiero co zieleń nieśmiało wychylała się z pąków a już jest w pełnym rozkwicie. Jarzębina jest czerwona. Dla mnie to przedsmak jesieni. Tak jak cisza jaka panuje rankami. Nie ma już świergolenia ptasiego o ciemnym poranku. Ptaki zaloty skończyły dawno. Odchowały lęgi i teraz "odpoczywają".
Dziś prawdziwie odczułam zmiany jakie zachodzą. Pierwszy raz musiałam użyć...czołówki. Mrok jaki zalegał był przytłaczający. Na pewno wiszące chmury przyczyniły się do niego. Ale ja już widzę jak świt zmienia barwy. Coś się kończy. Zalatani w codziennym życiu przegapiamy wszystko co piękne. Targając siaty, stojąc przy garach, padając ze zmęczenia... przestajemy widzieć świat jaki nas otacza.
Niestety

[egwusia]

ASK@,
Ty widzisz .
Ja widzę.

Może nie jesteśmy wyjątkami?