Wszystkie duże ogłoszenia powiesiłam, potem biegiem do NFZ po słynną kartę Ekuz, która załatwiana via Internet nie dochodzi od dwóch tygodni a czas leci. Okazało się, że idzie podobno, ale kiedy dojdzie nie wie nikt. Załatwiłam od ręki w 10 minut, tę co przyjdzie mam zniszczyć.
Wracam, dzwoni Pan Grzesiu, że kończy drapak, żebym przywiozła schodki ze starego.
Wyrywam, jadę, kończymy drapak, przywozimy na taras.

Nula zaakceptowała na razie część dolną, to już sukces. Katapulta nowa z Temu, będzie jeszcze druga.
Dzwoni płacząc Monika, że Czaczo....

i czy pojadę z Nią do lecznicy...
Płaczemy i jedziemy, żegnamy Czaczo...
Dołączył za Tęczowym Mostem do braciszka, który odszedł miesiąc temu.
Jaki ten świat jest do d...
Smutno i nic nie cieszy.