Cudowne!

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Katarzynka01 pisze:Prawda?![]()
Codziennie rano ich wyglądam. Nie zawsze je widać, tylko jeśli wyjdą z wysokich traw.
Mam nadzieję, głęboką, że coś się obsunie i deweloper po prostu pójdzie do piekła gdzie jego miejsce
jolabuk5 pisze:Katarzynka01 pisze:Prawda?![]()
Codziennie rano ich wyglądam. Nie zawsze je widać, tylko jeśli wyjdą z wysokich traw.
Mam nadzieję, głęboką, że coś się obsunie i deweloper po prostu pójdzie do piekła gdzie jego miejsce
Niech tak się stanie!
czitka pisze:Sarenki śliczne i zdrowo rosną.
Ja w innej sprawie. Te trzy zdjęcia, dokładnie w takiej kompozycji, przerzuciłabym na płótno, usługa dostępna wszędzie. Czarna ramka na górze i na dole, sznureczek do zawieszenia i mamy japońskie malarstwo! No, ewentualnie bambus. Coś na ten kształt:
https://www.temu.com/pl/1-szt-japo%C5%8 ... d96zjhdrbn
Justyn lubi handlować z Chińczykami, na fotografii też się zna. Wariant klasyczny zostawiłabym w domu, lekko przerobiony może wrzucić się uda w ofertę Temu.
FuterNiemyty pisze:I pod tytulem "miejskie safari na zywo"
Sarniaki piekne, zaraz za bambusem panda wylezie.
Kciuki za kuracje ran szarpanych, trzymajcie sie cieplo.
Silverblue pisze:Mnie się nigdy nie znudzą sarenki. Ani koty. Ani jeże. Ani zieleń
Zdjęcia przecudne, fajnie jak sobie tak szaleją młode, a potem grzecznie za mamą
Tak, no niestety wszelakie festiwale są głośne i niesie się to daleko. Wiem co mówię, bo piszę z miasta "meczowego" i chociaż stadion nie jest blisko, to gromkie krzyki tłumu słychać, ale krzyki to nic, najgorsze petardy i inne takie hukowe rewelacje.
Loco co prawda się nie boi, ani burzy ani hałasu, ani wystrzałów, no ale wszystko inne w okolicy, ptactwo, dzikie zwierzęta, domowe - no silny stres to dla nich. A potem jeszcze całonocne pielgrzymki radosnych kibiców.
Ta zapiekanka wygląda super, mam nadzieję że mamie smakowało
Katarzynka01 pisze:Czy znudziły się Wam sarenki?![]()
Niemożliwe, ale nawet gdyby, trudno jeszcze Was pomęczę![]()
To było przedstawienie. Fotograf przy tym był, ale nie był w stanie tego uchwycić w obiektywie tego spektaklu.
Przyszła pod okno mamusia
a trawy ruszały się dziwnie i gwałtownie. To dzieci szalały, biegały jak pershingi. Widać było ich trasy tylko po ruszających się trawach, niekiedy wyskakiwał ponad nie łebek. Jak diabełek z pudełka wyskakiwał. Po mniej więcej 30 minutach tego szaleństwa małe przyszły do mamusi i już można było zrobić zdjęcia
=========================================
Ostatnie noce dały nam w kośćOkropna masowa impreza o nazwie audioriver
Podobno wielkie wydarzenie. Straszny, potworny łomot, mimo zamkniętych okien dudnienie było wyraźnie słyszalne, niekiedy zagłuszane wyciem publiki. Straszne.
=========================================
Niedziela, obiad dla mamy
Dzisiaj postawiłam na greckie smaki, giouvetsi - zapiekanka z mięsem i makaronem orzo.
Użyłam polędwiczek kozich, z powodzeniem![]()
Na talerzach już każdy posypał sobie parmezanem, ja obficie
Silverblue pisze:A widzisz. Ja kibicem nie jestem, ale fanką techno też zdecydowanie nieWiadomo że takie imprezy były i będą, ale te wszystkie petardy to wg mnie zbędne. No i denerwuje mnie że banditierka pod przykrywką "kibicowania" demoluje co się da.
O jak ja lubię jak mi zostaje obiadek dobry na następny dzień jeszcze. Też zazwyczaj po niedzieli, potem dwa dni jemy w pracy jak paniska, a w środę już krucho
jolabuk5 pisze:Cudne sarenki, jak BambiWspaniale, że maja takie miejsce, azyl pod Waszymi oknami
Te straszne hałasy też musiały im przeszkadzać, pewnie się bały.
Swoją drogą, ciekawe - u mnie geometryczne centrum Łodzi, a cicho jest zupełnie, chyba że jakiś remont u sąsiadów się trafi.
jolabuk5 pisze:No, właśnie. Kiedyś bywały "Sylwestry na Piotrkowskiej", na szczęście teraz się nie odbywają. A inprezy typu jarmark z występami zespołów jakoś chyba są bardziej na południe - do mnie nie docieraja zadne odgłosy.![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Lifter i 31 gości