Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 03, 2025 17:07 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Silverblue pisze:Gratuluję książki na ostatniej prostej :ok: Bardzo ciekawa ta historia z cmentarzyskiem. Szkoda że póki co nie ma środków na dalsze badania, ale może kiedyś projekt doczeka się realizacji. Może jacyś prywatni sponsorzy się zainteresują?

Niestety szczerze wątpię. Sensowne przebadanie tego terenu to ogromne kwoty. A prawdziwe schody finansowe zaczynają się później, przy opracowaniu urobku. Takie porządne opracowanie wymaga licznych i bardzo kosztownych specjalistycznych badań. A teren urokliwy i interesujący od strony archeologicznej jest jednocześnie zadupiem świata, którym pies z kulawą nogą sie nie interesuje. Wielka szkoda :(
pibon pisze:Gratuluje ksiazki! To duze osiagniecie! Brawo! :)

Dziękujemy :)
jozefina1970 pisze:Oooo, zapisuję się w kolejce do kupna! Rzecz jasna z autografem :1luvu:
Chociaż moja jedyna styczność z archeologią to parę lat pracy w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu i parę lektur :-)

Zobaczymy co da się w tej kwestii zrobić :twisted: Jeszcze nie wiemy jaki będzie nakład, ile będzie egzemplarzy autorskich itd.
Poza tym nie oszukujmy się. Owszem to sukces, ale nie będzie to zabójczy bestseller. To wydawnictwo niszowe i dla specyficznego, również niszowego odbiorcy, choć analiza obyczajów związanych z pochówkiem, bardzo ciekawa. Choć dodam, że książka "Osada w działaniu" takim bestsellerem się w sumie stała, oczywiście wśród archeologów. Kilka razy robiliśmy dodruk, a nadal są zapytania.
Zapomnialam o epizodzie w poznańskim muzeum :)
FuterNiemyty pisze:Gratki z okazji ksiazki :ok:
Niesamowite, na co mozna trafic na wycieczce w chaszcze, wiedzac, czego sie szuka.
Upor i konsekwencja, mozecie sobie gratulowac :201432

:lol:
Jak się okazuje znajduje się szukając czegoś innego i w zupełnie innym miejscu :P
Przypadek, szczęśliwy traf, ziarno dla ślepej kury, ale Twoja wersja wydarzeń bardziej mi się podoba :)
czitka pisze:Gratulacje oczywiście :ok: . To ogromna i satysfakcja i radość, gdy ukazuje się książka opowiadająca o własnej zawodowej nie tylko przygodzie, ale przede wszystkim pasji.
Nie wiem, co w środku, ale mam nadzieję się dowiedzieć. Natomiast na okładce świetne zdjęcie Justyna :P .
Pamiętam, jak książkę wydawał mąż Basi, naszej forumowej Bungo, też archeolog. Jakie to było rodzinne wydarzenie, jakie zamieszanie, ile pracy, korekt, poprawek, aż do ukończenia druku włącznie.
I jaka radość, gdy się ukazała: Andrzej Matoga "Archeolog na probostwie". Cieszyłam się z Basią, cieszę się z Wami :1luvu: .
W mojej rodzinie też rodziły się książki. Mama dwie, Tato dwie, ale nie w tym rzecz. Jaki pełen napięcia jest czas czuwania, ten ostatni, gdy książka się rodzi, gdy jest już przekazana do druku, gdy wiemy, że się właśnie drukuje...
I potem ten bieg do drukarni, albo telefon. Jest! Już jest!
I to pierwsze dotknięcie okładki. Mojej, własnej, wyczekanej...
To ten czas właśnie. Emocje rosną!
:201423

Dowiesz się, oczywiście :) Mogę tu nawet publikować w odcinkach :idea: Przepraszam, głupi żart. Ale obrazków jest dużo, ze 100 stron.
O świetności zdjęcia nie powiem bo się chłopina zmanieruje 8) Ze wszystkich selfików, które robi sobie Justyn, wybrałam ten właśnie. Jedyne zdjęcie, na którym nie wygląda jak ponury morderca. A w rzeczywistości wygląda miło i sympatycznie, taki też jest.
Pamiętam doktorat Andrzeja, mam go zresztą. Przeczytany, zaznaczę. To bardzo fajny temat i taki nieoczywisty bo bardziej z dziedziny historii archeologii. Fajną postać wziął na warsztat - pasjonata, szkoda by było gdyby ta postać zniknęła jakoś z naszej orbity. Ocalił ją od zapomnienia. Wymieniałyśmy się z Basią owocami pracy, wspomnę, że i Basia była archeologiem tylko poszła inną ścieżką zawodową. Brakuje jej :(
Tak, napięcie rośnie, zostało nam ok 150 stron. I okazuje się, że nie jest to bezsensu. Najlepszy nawet redaktor (a redakcja porządna) nie wychwyci pomyłki typu "starszy okres przedrzymski" a "młodszy" bo tylko autor wie co miał na myśli :)
A teraz czekamy i jest dokładnie tak, ja piszesz.
izka53 pisze:Kasiu, wielkie gratulacje i dla Justyna, i dla Ciebie :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Dziękujemy Iza :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8368
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw lip 03, 2025 17:07 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Lifter pisze:Ja mam zle doswiadczenia. Wydalem jedna ksiazke, ktorej dzis sie bardzo wstydze, bodaj w 1990 - sf, jakbyscie pytali, taka mlodziencza grafomania, napisana w 1984 "bo przeciez zadna sztuka napisac ksiazke" - ktora przelezala sie w wydawnictwie ponad 5 lat, bo w czasach PRL byla "pozbawiona glebszych tresci i skupiona na akcji". A w III RP byly pracownikl wydanictwa zalozyl wlasne i ja wydal (za moja zgoda), bo ja czytal tam i mu sie bardzo spodobala.
No i nie dosc, ze mnie skreca jak to probuje czytac to jeszcze jej korektorem byl ktos, kto nie tylko nie poprawil moich bledow ale jeszczer dorzucil pare swoich, takze ortograficznych (!).

Karton z egz. autorskimi stoi sobie w piwnicy u rodzicow od 35 lat - wyrzucic szkoda (moje dziecko w koncu, choc pokraczne), chwalic sie wstyd :)
Parę rozdalem bo musialem, znajomi wiedzieli i sie upomnieli.

Jedno co mile wspominam to honorarium autorskie - rownowartosc mniej wiecej mej rocznej pensji z tego okresu, a sama ksiazke pisalem - hehe - dwa tygodnie. Kuzwa, dzisiaj dluzej szlifuje swoje teksty do pisma czasem, niz wtedy ksiazke pisalem. Jaki czlowiek byl pewny siebie (albo arogancki i glupi).
Pamietam, ze kupilem sobie za to wypasiony magnetowid oraz... polprofesjonalny syntezator oraz teleskop (te dwie rzeczy w ramac spelniania mlodzienczych marzen) - teleskop zreszta mam do dzisiaj, acz malo juz niego korzystam bo mieszkam w miejscu, gdzie niespecjalnie sa warunki do obserwacji nieba). Ale trzymam dla zasady, bo moze kiedys bedzie mi sie chcialo z nim pojechac za miasto. Do dzis pamietm z mlofosci jak lezalem na lace za chalupka babci na wsi w kieleckim. Totalna ciemnosc, żaby troszkę rechoczą a nade mna Droga Mleczna, na ktora gapilem sie przez lornetke. KOSMOS. Doslownie. Takie dotkniecie absolutu.

PS. Potem zdarzylo mi sie napisac pare ksiazek - w sumie ksiazeczek - "branzowych" ale tego juz nie licze do kompletu.

To są tak zwane juvenilia, niekiedy miłosiernie pokryte kurzem czasu, niekiedy nie. Moje się szczęśliwie pokryły, och jaka ulga nieprawdopodobna. Ale mam je głęboko ukryte w przepastnej szufladzie. W zasadzie nie mogę tego czytać, tak jestem zażenowana. A to była poezja :strach: Straszne. Powiedzieć grafomania, to nic nie powiedzieć. Powiedzieć, że pretensjonalne, to nic nie powiedzieć. Powiedzieć że niezłe, to bezczelnie zełgać.
Ale pisałyśmy też z przyjaciółką na dwie ręce. Wierszyki abstrakcyjne i surrealistyczne. Kompletnie absurdalne, ale te przynajmniej maiły jakiś urok. I zawsze kończyły się tym samym zdaniem - morał z tego będzie taki, że nas znów "obsrajom" szpaki. Nie, nie mam pojęcia skąd ten morał, zapewne stąd, że się ładnie rymowała, ładnie i absurdalnie a o to chodziło.
Justyn swego czasu popełnił kryminał, bardzo fajny. Głównym bohaterem jest nasz ukochany Dracul, Fajne. Ale nikt się nie zainteresował. Różne były zarzuty, m.in brak silnej kobiecej bohaterki :roll: No bez jaj. Zamiast silnej kobiety jest silny kot, może gdyby to była kocica? :idea:
W każdym razie żałuję bo historia fajna no i Dracul uwieczniony <3
jozefina1970 pisze:Podziwiam pisarzy no i w ogóle twórców, artystów. Z językiem polskim mi całkiem po drodze, wyobraźni też może i dostaje ale napisać coś??? To Kosmos właśnie!

Miałam ochotę niegdyś napisać powieść z kluczem, ale ja, zodiakalny Bliźniak jestem słomianym ogniem :)
Lifter pisze:Ja tak podziwiam kompozytorow muzyki.
Pisanie idzie mi prosto, natomiast proba skompowania czego wlasnego... probowalem, bo Bozia dala jakis tam talent - stad ten syntezator :) - ale zdecydowanie za maly.
Nie wspomne juz o grafikach. Ja nawet jak rysuje dwie linie rownolegle to mi sie przecinaja. A tu ktos postawi piec kresek, razdwatrzy i cholera czyjsc portret jak zywy. Dla mnie to juz magia.
No ale zarabiam pisaniem, jakby nie patrzec, nie narzekam. Robota w domu, w rece cieplo :)
Kiedys nawet calkiem poplatna byla, ale to juz przeszlosc. Lecz nie narzekam absolutnie.

Fajnie, najważniejsze to robić coś, co się lubi.
My w liceum z przyjaciółką usiłowałyśmy "skomponować" operę :strach: Muzyka to była rzecz jasna kompilacja. Technika była jaka była, wycinałyśmy taśmy do szpulowego magnetofonu, sklejałysmy i tak osiągałyśmy podkład. Tzn "podkład". Zapalczywie pisałyśmy libretto czyli swoisty hymn na cześć femme fatale. Bo taki typ kobiety absolutnie nam imponował - idzie przez życie wyrzucając po drodze mężczyzn jak zużyte rękawiczki, żeby nie powiedzieć chusteczki higieniczne. Mrówczą pracę zakończyłyśmy na dwóch aktach. Szczęśliwie i to dzieło utonęło w mrokach niepamięci, uff :lol:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8368
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw lip 03, 2025 22:08 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Ojej, dołączam się do gratulacji! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :ok: :ok: :ok:
A przy pkazji - nawet nie myślałam, ze mamy tu tylu autorów książek! Szkoda, że nie wydano kryminału z Draculem - może go wrzucić na miau w odcinkach? Na pewno miałby szerokie grono czytelników :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68962
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 03, 2025 22:32 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Ten kryminal to ja bym na waszym miejscu jednak probowal slac po wydanictwach, czasy sie zmieniaja, wydawcy i ich gusta tez.
Koszt niewielki, a kto wie jak to sie potoczy.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4785
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 04, 2025 11:33 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Generalnie podziwiam tworcow spod roznych gwiazd, pozostaje mi tylko zachwycac sie efektami tworczosci.
Co do terenow na Bzura, jak sie znudzicie wydawaniem ksiazek, to otwieraj projekt unijny, do pomocy sciagaj dzieciaki z roznych krajow na wolontariat, a po cichu zrobimy na miejscu oblewanie sukcesow archeo.
Nawet za cene "wez tabletke" :twisted:

FuterNiemyty

 
Posty: 4853
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt lip 04, 2025 21:35 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

jolabuk5 pisze:Ojej, dołączam się do gratulacji! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :ok: :ok: :ok:
A przy pkazji - nawet nie myślałam, ze mamy tu tylu autorów książek! Szkoda, że nie wydano kryminału z Draculem - może go wrzucić na miau w odcinkach? Na pewno miałby szerokie grono czytelników :ok:

Dziękuję :)
A może to forum literackie a nie kocie? :idea: Zastanowię się nad odcinkami, tzn Justyna spytam.
I tak się zaczęłam zastanawiać czy ja mam coś na koncie. No mam z czasów gdy chciałam się parać nauką, ale to też raczej niszowe. Nie, nawet nie raczej :)
Mam też przetłumaczoną książkę. Z tej jestem dumna bo trudna to była zabawa z językiem. Tekst francuski był odpowiednikiem języka Młodej Polski i był sporym wyzwaniem :) Ale to inna zupełnie opowieść o moich przygodach wydawniczych.
Lifter pisze:Ten kryminal to ja bym na waszym miejscu jednak probowal slac po wydanictwach, czasy sie zmieniaja, wydawcy i ich gusta tez.
Koszt niewielki, a kto wie jak to sie potoczy.

Wiesz, nie mam już koncepcji dokąd się z tym udać. Ale może to jednak jest pomysł :)
FuterNiemyty pisze:Generalnie podziwiam tworcow spod roznych gwiazd, pozostaje mi tylko zachwycac sie efektami tworczosci.
Co do terenow na Bzura, jak sie znudzicie wydawaniem ksiazek, to otwieraj projekt unijny, do pomocy sciagaj dzieciaki z roznych krajow na wolontariat, a po cichu zrobimy na miejscu oblewanie sukcesow archeo.
Nawet za cene "wez tabletke" :twisted:

Występowaliśmy o duży grant pod auspicjami UŁ, ale to nie Wawel, a koszta ogromne. Żeby to porządnie zbadać.
Ale imprezę w zaprzyjaźnionej remizie zawsze można zorganizować 8)

A poza tym mam ćwierć mózgu, albo nawet 1/4 dzisiaj.
Zaraz się wytłumaczę w Kąciku Muzycznym, przypisany mi odcinek pojawi się jutro :twisted: :oops:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8368
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Pt lip 04, 2025 23:27 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Ojej, ja bym chciała przeczytać kryminał z Draculem w roli głównego bohatera. Kiedyś czytałam dużo kryminałów, były takie serie jakoś w latach hmmm późnych 80 chyba, albo wczesne 90.
Za młodu, tzn już od podstawówki ja pożerałam książki, a teraz to wstyd się przyznać kiedy coś czytałam ostatnio. :oops:

Silverblue

 
Posty: 5408
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lip 05, 2025 0:24 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Ja to beletrystyki właściwie nie czytam, ale o Draculu w odcinkach czytałabym na pewno! :D :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68962
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 05, 2025 20:43 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Silverblue pisze:Ojej, ja bym chciała przeczytać kryminał z Draculem w roli głównego bohatera. Kiedyś czytałam dużo kryminałów, były takie serie jakoś w latach hmmm późnych 80 chyba, albo wczesne 90.
Za młodu, tzn już od podstawówki ja pożerałam książki, a teraz to wstyd się przyznać kiedy coś czytałam ostatnio. :oops:

Ja nadal pożeram, pod tym względem jestem nałogowcem.
Pomyślę, co z tym zrobić i jak przedstawić :)
jolabuk5 pisze:Ja to beletrystyki właściwie nie czytam, ale o Draculu w odcinkach czytałabym na pewno! :D :1luvu:

Zapytam autora :)

Ta książka to taki hołd dla naszego ukochanego Dracula. Kota bandyty, kota nie do podrobienia, wyjątkowego. Trudnego w pożyciu ze względu na sikanie tam, gdzie sikac nie należy :strach:
Ale zawsze mówię - wszystko bym dała żeby dalej sikał, dewastował, niszczył i przyprawiał nas o mordercze myśli :1luvu:
I nadal nie wiem w jaki sposób przebiegły ten kotek przyozdobił rzadkim g... ścianę nad drzwiami do kuchni. Różne były na to pomysły, rozważane w szerokim gronie wielbicieli Dracula. I nic.
Nie dało się tego "rozebrać" ani z flaszką, ani bez :kotek:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8368
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Sob lip 05, 2025 21:01 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Katarzynka01 pisze:
Silverblue pisze:Ojej, ja bym chciała przeczytać kryminał z Draculem w roli głównego bohatera. Kiedyś czytałam dużo kryminałów, były takie serie jakoś w latach hmmm późnych 80 chyba, albo wczesne 90.
Za młodu, tzn już od podstawówki ja pożerałam książki, a teraz to wstyd się przyznać kiedy coś czytałam ostatnio. :oops:

Ja nadal pożeram, pod tym względem jestem nałogowcem.
Pomyślę, co z tym zrobić i jak przedstawić :)
jolabuk5 pisze:Ja to beletrystyki właściwie nie czytam, ale o Draculu w odcinkach czytałabym na pewno! :D :1luvu:

Zapytam autora :)

Ta książka to taki hołd dla naszego ukochanego Dracula. Kota bandyty, kota nie do podrobienia, wyjątkowego. Trudnego w pożyciu ze względu na sikanie tam, gdzie sikac nie należy :strach:
Ale zawsze mówię - wszystko bym dała żeby dalej sikał, dewastował, niszczył i przyprawiał nas o mordercze myśli :1luvu:
I nadal nie wiem w jaki sposób przebiegły ten kotek przyozdobił rzadkim g... ścianę nad drzwiami do kuchni. Różne były na to pomysły, rozważane w szerokim gronie wielbicieli Dracula. I nic.
Nie dało się tego "rozebrać" ani z flaszką, ani bez :kotek:

Koty mają swoje tajemnice i bez ... nie rozkminisz :piwa:
(Z)Morka ma klopoty ze wskoczeniem na kanapę a złapałam ją na komodzie. Nie ma tam żadnych "ułatwiaczy" typu stołek, drapak, jest obok pionowa rura owinięta sizalem ale chyba po niej się nie wdrapała. Ot tajemnica ale i tak wolę moją tajemnicę niż Twoją :twisted:
Drakulowy kryminał też bym chętnie przeczytała.
Czy przewidujesz jakieś zapisy na książkę Justyna? Ja chętnie zakupię.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8856
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Sob lip 05, 2025 21:06 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

A teraz historia, która się jeszcze dzieje i która wywaliła dzisiaj wszystkie nasze plany :strach: Wszystko poszło się... paść, z korektą na czele.
A wszystko dlatego, że dzisiaj niewiele brakowało abym została młodą wdową.

Justyn poszedł na swoje marszobiegi. Wrócił okrwawiony i to solidnie 8O :strach:
Pogryzł go pies. Idąc cichą willową uliczką widział z daleka podwórko z biegającym psem, po chwili otworzyła się brama bo ktoś chciał wyjechać. W momencie otwarcia bramy, ten pies, w zupełnej ciszy i bez powodu rzucił się Justynowi do gardła. Justyn twierdzi, że gdyby nie trafił w gardło, to w optymistycznym wariancie odgryzłby mu połowę twarzy. Szczęśliwie miał kijki trekingowe i zdążył uderzyć. Pies nie rezygnował, Justyn walczył z nim dzielnie tym kijem, a właścicielka usiłowała złapać psa. W końcu się udało. Pies porządnie Justynowi ramię poszarpał. Nie no obeszło się bez wyszarpania kawałków smakowitego mięsa, ale jednak. Właścicielka przerażona, Justyn z całym spokojem zapytał czy ona zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby na jego miejscu było dziecko, ktoś starszy i słabszy, to miałaby trupa pod domem? No tak, to pies jej męża, mąż się zmartwi jak wróci do domu :roll: Pies był szczepiony, ale zaświadczenia Justyn nie zażądał, bo w stracił czujność.
No i co robić?
W końcu zadzwoniłam do swojego weta i zapytałam, bo nie ukrywam, że żal mi psa a nie wiedziałam jakie to są procedury. Obserwacja, jak się okazało, trwa 15 dni i odbywa się tak, że pies jest doprowadzany do lecznicy przez właściciela na kontrolę.
Wet kazał bezwzględnie jechać na SOR i przyjąć surowicę przeciw tężcową. Zgłoszenie w celu obserwacji psa idzie ponoć automatycznie od lekarza. Wet stwierdził, że w takich sytuacjach obserwacja jest ważna, bo zdarza się (choć rzadko) że nawet pies szczepiony może być chory. A czy ten akurat szczepiony był, to nie wiemy.
Pojechał Justyn na SOR, został zaszczepiony, a raczej zasurowicowany. Dostał receptę na antybiotyk i zyskał profesjonalny opatrunek.
Dostał też skierowanie do szpitala zakaźnego bo to oni muszą zdecydować o ewentualnym wdrożeniu leczenia na wściekliznę :strach:
Pojechał bo trzeba było jechać od razu, czekamy.
A to sprawca
Obrazek
Cholera wie co to takiego, jakiś miks? Jakaś rasa?
W każdym razie bardzo groźny, a ludzie po prostu głupi i nieodpowiedzialni :evil:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8368
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Sob lip 05, 2025 21:28 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Kasiu, przede wszystkim powinniscie sprawę zgłosić na policję, właściciel dostanie mandat. No i policja ma możliwość "wydostania" od właściciela zaświadczenia o szczepieniu psa (gdyby właścicielowi nie spieszyło się).
Szczerze współczuję, ja się bardzo boję psów

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16475
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 05, 2025 21:56 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Wyglada w typie alabaja (CAO), nie sa one wprawdzie na liscie psow agresywnych, ale wymagaja duzej wiedzy i odpowiedzialnosci, przede wszystkim nalezytego zabezpieczenia.
Szpital, policja i bralabym pod uwage opcje wystapienia z roszczeniem odszkodowania. Inaczej ludzie sie nie naucza, jak zaopiekowac zwierzaka i uniknac takich sytuacji.
Wspolczuje :( .

FuterNiemyty

 
Posty: 4853
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Sob lip 05, 2025 21:59 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Dokladnie tak!
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4785
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 05, 2025 22:13 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Ja pier...
Wiecie co? Nic z tego, z policji znaczy się.
Ale od początku.
Justyn dostał działę na wściekliznę, musi odsiedzieć a później jeszcze do apteki bo antybiotyk musi wziąć dzisiaj.
Poza zastrzykiem dostał okrutny opeer od pani doktor. Bo nie wezwał policji, natychmiast, na miejsce. I teraz jest po tzw "ptokach". Nie ma świadków, opuścił miejsce zdarzenia, więc nic z tego nie będzie.
Na jego usprawiedliwienie - był w potężnym szoku i jakoś nie pomyślał. Szczerze mówiąc jak się objawił okrwawiony to i ja byłam w szoku. Oczywiście mogę go dobić twierdzeniem - bo ja bym zrobiła inaczej. Ale czy ja wiem jak bym zrobiła na jego miejscu?
I jeszcze rozładowuje mu się komórka :roll:

Zadzwonię na policję, ale nie wiem co z tego będzie. Tzn powiem Justynowi, żeby zadzwonił choć ja w takich rozmowach jestem lepsza. No ale przecież głupio dzwonić w sprawie zupełnie dorosłego faceta, nie?
Nie wiem, we łbie mam sieczkę i siedzę, i czekam
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8368
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości