Niuniuś , Misia i Isia witają

Misiu, jak dobrze, że już jesteś po zabiegu! Teraz ząbki nie bedą bolały! :201461

zuza pisze:Szybkiego dojścia do siebie!

Dziękuję w imieniu Misi ,chyba nie będzie problemu bo przed chwilą zjadła puszkę pasztetu z Gourmeta i 4 saszetki zupy rybnej z Scheby ,,nadal siedzi przy miskach i je wylizuje.

jolabuk5 pisze:Misiu, jak dobrze, że już jesteś po zabiegu! Teraz ząbki nie bedą bolały!

Może i nie będą bolały ale nadal nie bardzo wiem gdzie jestem ,Niuniek mnie cały czas wącha i sprawia wrażenie jakby mnie nie poznawał

Bo inaczej pachniesz, ale to szybko minie :ok:

Jaka sliczna Misienka jest. Dobrze ze jyz po. Niech sie dobrze i szybko goi.

Brawo Miśka! :201421

Spokojnej, dobrej nocy, już po wszystkim! Apetyt dopisuje, futro lśni, ząbki nie bolą. Czego chcieć więcej?

Najważniejsze że już po wszystkim. I że dobrze poszło, a nawet apetyt jest. Zapach wetowy wywietrzeje i Niuniek uwierzy ze to jednak naprawdę Miśka :lol:

Niech się wszystko dobrze goi, dzielna koteczka :ok:

Dobrze, że już po wszystkim. Kotka już czuje się bardziej komfortowo.

Wstałem do pracy .
Miska ma dostawać antybiotyk 2 x po 1/4 tabletki na dobę i wieczorem syrop przeciwbólowy .
Podzieliłem tabletkę na 4 części .Jedną część rozgniotłem nożem na blacie na proszek i chciałem dodać Multiveta aby jej lepiej weszło ale nie zdążyłem.
Miśka "wciągnęła" krechę proszku beż żadnych dodatków ,wylizała miejsce na blacie i teraz je śniadanie

. Dobrze że z podawaniem leków nie ma z nią problemu.
W niedzielę zrobiłem sobie truskawki z maślanką i cukrem ,zjadłem w pokoju obiad ,wchodzę do kuchni po truskawki,patrzę a Miśka siedzi z mordą w moich truskawkach i je.
Nie było żadnych problemów gastrycznych poza bekaniem ,pierwszy raz widziałem jak kot leży i co jakiś czas "beee"

Miśka jest niesamowita

masz wesoło z kotkami.

Dobrz, ze cos zdrowgo wreszcie zjadles :wink:

Moj pies lubil owoce, ale zeby kot owoce jadl to pierwsze slysze. Z ciekawostek to nas Gracie lubi chleb. Pewno jadla jak byla bezdomna i teraz trzeba jej zawsze kawalek dac jak sie kupi.

Loco też lubi chleb i dlatego muszę chlebak zamykać na klamry. A ja w podstawówce miałam psa który bekał jak rasowy chłop

Wtedy się tak nie chodziło do weterynarzy, no ale pies dożył dość sędziwego wieku i tak sobie całe życie bekał.
A maślanka kotom smakuje, nawet jeśli januszek zepsuł ją truskawkami :lol:

pibon pisze:Dobrz, ze cos zdrowgo wreszcie zjadles

Zdrowego powiadasz ,nie chciałabyś widzieć obiadu , chyba kijem byś go nie tknęła :ryk:

Truskawki jem średnio co drugi dzień jak jest sezon ,tyle że robię je ze śmietaną 18 %, są bardziej syte ale trochę mdłe ,a z maślanką tak dla odmiany są kwaskowate.
Ale w takie dni jak wczoraj dobre są schłodzone w lodówce.
Wczoraj zajarzyłem że kończy mi się przegląd w samochodzie , po pracy ogarnąłem koty i pojechałem na stację diagnostyczną .
Byłem czwarty w kolejce ,co przekłada się na jakieś dwie godziny czekania.Czas to pikuś ,ale miejscówka ,porażka .
Parking i wjazd od strony południowej ,niczym nie osłonięty, termometr w słońcu pokazywał coś ponad 40 stopni a w promieniu 100m żadnego cienia . Otworzyłem wszystkie drzwi i bagażnik aby się przewietrzył i czekam.
Po godzinie nie dało się utrzymać ręki na dachu samochodu.
Ale przeżyłem ,pieczątkę dostałem ,okazało się że od ostatniego przeglądu w ub. roku samochód zrobił aż 190 kilometrów :ryk:

,no ale stał rozkopany do jesieni a potem za wiele nie jeździł.
Dobra ,trzeba jechać do pracy ,dzisiaj znowu ma grzać.

No i minął kolejny ciepły dzień ,ale dzisiaj ,jeżeli chodzi o temperaturę było gorzej niż wczoraj.
W pracy wszystko rozgrzane ,koty uciekają z zewnątrz na halę ,jedzą i śpią byle jak i byle gdzie. Czy wasze koty w takie upały też jedzą dużo więcej? Bo moje w domu i te z pracy żrą jak jak świnki ,ile nie nałożę to zjedzą.
Rano kiedy jeszcze było trochę chłodniej postanowiłem podgonić trochę z robotą bo potem się nie da. Cały czas miałem towarzyszkę ,nie opuszczała mnie na krok.

Z zaciekawieniem obserwowała co robię , opowiadałem jej niestworzone rzeczy a ona słuchała ,czasem coś odpowiadając

Jak już zrobił się upał ,na dworze nie dało się siedzieć. Stwierdziłem że jak będę siedział to i tak nie będzie mi chłodniej ,więc pozbierałem wszystkie posłanka i kocyki od kotów,i zrobiliśmy z kolegą pranie .
Powiesiłem bez wykręcania na słońcu i w ciągu trzech godzin wszystko wyschło.

Około południa wszyscy uciekali już na halę ,nikt nie siedział na dworze ,ani ludzie ani koty.
Kapitan Hak spał na workach z piaskiem

Obudził się jak stawiałem umyte miski i wymieniałem wodę ,nie był zadowolony.

Wstał zszedł do misek i zaczął jeść ,ale w międzyczasie przyszła mama od małych i postanowiła sprawdzić czy Kapitan nie ma przypadkiem lepszego jedzenia niż ona ,no i okazało się że ma lepsze ,nie ważne że z tej samej puszki ale lepsze .
Patrzę co się będzie działo , ale Kapitan grzecznie się odsunął i kazał mamie częstować się

Mama najadła się i poszła do małych ,a Kapitan zjadł resztę i poszedł dalej spać na piasek.
Kierownik Filuś rano zjadł śniadanie i cały dzień spał ,nie udzielał się w ogóle .

Po powrocie do domu ,ogarniam swoje koty , w dużym pokoju zostawiłem opuszczone rolety ,bo tam cały dzień wali słońce ,dużo to dało ,za oknem termometr pokazywał 42 w słońcu a w mieszkaniu było 26 i chyba jest nadal

Podrzemałem do 18 ,wstałem i pojechałem na zakupy , bo w pracy sucha karma się skończyła i puszki też powoli się kończą . Wróciłem z wielką i ciężką jak cholera torbą , w niej 2 żwirki po 5 kg,wielki arbuz, trochę mięsa,kilka kg cukru ,6l mleka a w drugiej ręce zgrzewka wody mineralnej i sru na drugie piętro .
Wypakowałem wszystko ,rozebrałem się, umyłem ,pouchylałem okna i włączyłem wentylator. Moje koty tak się nauczyły że nawet jak wentylator jest wyłączony to one kładą się pod nim i chyba myślą że będzie im chłodniej.

Myślę sobie już dzisiaj nigdzie nie jadę .
Ale za pół godziny dzwoni czitka i mówi że w Kauflandzie jest promocja na paszteciki z Gourmeta , sprawdzam na necie ,otwarte do 23 . No to znowu się ubieram ido samochodu .
Teraz jest po 22-giej ,ani się nie obejrzałem a już jestem w domu .
Od około 16-tej chmurzy się ,niby jest trochę chłodniej ale deszczu z tego nie było ,może w nocy coś kapnie.

Oj to napracowałeś się w tym upale! Ale fajnie, że sa pyszne gourmeciki dla kotów! :ok:

januszku, nie śledzę od początku - czy te koty pracowe to wybredne som ? bo u mnie zalega trochę wild freedom, co jaśnie hrabina ma w podogoniu, to może bym Ci podesłała

Niuniuś , Misia i Isia witają

Kto przegląda forum