Marskość wątroby czyli pokaż kotku co masz w środku .

egwusia pisze:Dorota, jak akcja przeprowadzka?

W piątek mieli zdać mieszkanie ,ale jeszcze ze dwa dni remontu .
Pewnie w przyszłym tygodniu będę podpisywała papiery i co dalej?
Nie wiem ,pewnie jakieś wykończeniowe pracę i szukanie firmy przewozowej.

Parę rzeczy muszę kupić ,dowiem się też czy zmieścili się w kosztorysie .
Ale myślę ,że tak.
Elektryka zrobiona ,ale po zakładanie oświetlenia to już muszę ją kombinować .
Dlatego myślę ,że to jeszcze troszkę potrwa .

jestem przerażona

Jakoś to będzie.

Mocne kciuki :ok:

.

Kciuki cały czas! :ok:

egwusia pisze:Jakoś to będzie.

Mocne kciuki .

Pewnie ,jeszcze tak nie było ,żeby jakoś nie było :mrgreen:

Będzie dobrze ,bo jak inaczej ? :wink:

Będzie inaczej ale na pewno z czasem dostrzeżesz (+) nowego mieszkania

Kolejny ciężki tydzień ,ale jakoś przeżyłam wizytę w szpitalu zakaźnym .
Wyniki są dobre ,ale wiadomo marskość nie minie .
Staram się o tym nie myśleć ,żyć normalnie .

A więc ..dwie kotki do złapania i mały dzikusek .
Codziennie o 19 jestem u nich z żarełkiem,bazuje na surowiznie ,co by ich do siebie przekonać .
Małego widziałam tylko na zdjęciu .

Największym problemem jest pan ,który nie pozwala sterylizować .
Jest to bardzo starszy człowiek i mój urok osobisty ,działa ale trochę inaczej :wink:

Dziś miałam jechać po dwa psy ,ale psy przyjadą do mnie .
Starszy maltańczyk bez oka i szczenior z rozszczepem podniebienia .

Trochę się boje .

W tym tygodniu pewnie dostanę klucze ,staram się nie myśleć :placz:

Wiem ,że część mebli mogę zabrać ,część nadaje się na .... :twisted:

Wiadomo ,trzeba podziękować pieszczoszką ,tym co było i tym co są ,a także grzdylą tymczasom.
Transport ,firma przewozowa ,siatki w oknach ,nie ,to zdecydowanie nie ma mój malutki rozumie :strach:

O ludziach jacy tam będą staram się nie myśleć ,z psami muszę wychodzić ,tu miałam ogródek ,tu zostaną moje ukochane .. :placz:

Będę mogła jakiś czas przyjeżdżać i karmić ,ale jak założą domofony ..to będzie obcym wstęp wzbroniony . :cry:

Staram się nie myśleć ,staram się widzieć pozytywy ..ale ciężko idzie .

Tam dużo ludzi ,tu cisza i spokój i ..jeden pokój ..
Myśli precz z mojej pustej głowy :evil:

I tak codziennie .
50 lat ...to nie taka w proste ,choroba ,finanse .
Dobrze ,że Bartek mnie pionizuje :mrgreen:

I plus też ,że ja mam pogodny charakter .
Co ma być to będzie .
A musi być dobrze i tyle .
Oczywiście jeszcze jakiś czas będę Wam jojkać,ale to też minie .

Jojkaj, jojkaj
Czekamy z utęsknieniem na Twoje wpisy.

Kciuki cały czas.

A Bartek jaki może być po takich rodzicach :ok:

.

Dorotka, pomoc finansowo nie mogę bo czekam na sprzedaż mieszkania i jestem bez pracy, ale posyłam mnóstwo ciepłych myśli i ogromnie dużo zdrowia życzę.

Przeprowadzałam się ostatnio 2 razy i mogę Ci dać namiar na firmę, która mi przewoziła meble. Robią wycenę wczesniej.

Ja teraz niczego nie mogę znaleźć po tym wozeniu...

Dziękuję ,muszę dać radę i dam ,tylko ciężko będzie :oops:

Po coś to wszystko jest ,tylko jeszcze nie wiem po co :wink:

Kochani ,w miejscu w którym dokarmiam kotki ,są 4 kociaków ok.6 tyg.chudziutkie ,ale pełne życia .
Dzikie.
Ich mama jest niestety chora ,ma silną biegunkę .
Gdyby ktoś chciał pomóc i przejąć ze 2 kociaki ,to na dwa jest dom ,ja wtedy mogła bym złapać mamusie i zawieźć do weta .

Między innymi po to tam chodzę ,żeby złapac obie kotki i wysterylizować .
Ludzie mówili ,że kociak jest jeden ,to myślę sobie zabiorę zasrańca ,mimo że nie czas i nie pora u mnie ..
Ale niestety są 4 .
Prawdopodobnie druga kotka też ma kociaki ,więc dramat .

4 maluszki to dwa biało rude ,jeden czarny i jedna tri.

Gdyby ktoś zechciał pomóc było by super :201494

**Adopcje: 9 >>**

dorcia44 pisze:Kochani ,w miejscu w którym dokarmiam kotki ,są 4 kociaków ok.6 tyg.chudziutkie ,ale pełne życia .
Dzikie.
Ich mama jest niestety chora ,ma silną biegunkę .
Gdyby ktoś chciał pomóc i przejąć ze 2 kociaki ,to na dwa jest dom ,ja wtedy mogła bym złapać mamusie i zawieźć do weta .

Między innymi po to tam chodzę ,żeby złapac obie kotki i wysterylizować .
Ludzie mówili ,że kociak jest jeden ,to myślę sobie zabiorę zasrańca ,mimo że nie czas i nie pora u mnie ..
Ale niestety są 4 .
Prawdopodobnie druga kotka też ma kociaki ,więc dramat .

4 maluszki to dwa biało rude ,jeden czarny i jedna tri.

Gdyby ktoś zechciał pomóc było by super

Kochani po dwa kociaki ,wyłapie ,dowiozę ,zrobię wyprawkę . :201494

Jakąś łajza ,delikatnie określając ,wyrzuciła maleńkiego ,oswojonego kociaka na działkach prz Jagielońskiej .
Pojechałam z Izą ,kociak ok.8 tygodni ,od paru dni płakał i chodził za działkowcami .
Ulitowała się jedna kobieta ,zadzwoniła .

Mały już chory ,zasmarkany ,kaszlący ,smutny .
Na szczęście je .

Jak by tego było mało ,w domku gdzie koty są karmione ,znalazłyśmy 4 ok.3/3.5 m.kociaki .
Wyszłam już z okresu łapania gołymi rękami dziczkow .
Udało się ,ufff .
Bez rozlewu krwi .

U mnie wylądował zasmarkaniec ( chociaż to zły czas ) u Izy 4 .

Wczoraj udało się złapać kotkę ,ich mamę .
W klatce okazało się ,że to oswojona i bardzo delikatna kotka .

Kociaki są 3 rudo białe klony ,1 buro biały ,i kolorowa maleńka .
U mnie szarak ,coś jak by whiskas.

Gdyby ktoś chciał ,choćby na tymczas ,zapraszam.

:201494

Nie ma fotosika i nie wiem jak się wstawia fotki ,ale się nauczę.

Mogę wysłać na komórkę.

Marskość wątroby czyli pokaż kotku co masz w środku .

Kto przegląda forum