Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 18, 2025 21:19 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

To Pela mniej więcej wtedy, kiedy została zabrana ze wsi. Sąsiadka bardzo ekscytowała się, że maleństwo ma niebieskie oczy. Jakby zupełnie nie wiedziała, dlaczego. Mnie mówiła, mojej mamie, pewnie wszystkim. Martwię się teraz, że wzięła ją dla urody. Niebieskie oczka się już jakiś czas temu wybarwiły, wiadomo:
Obrazek
Dziewczyna mieszka z ojcem w Lublinie, matka i siostra z rodziną mieszkają ok. 40 km stąd, mają swoje zwierzaki, podobno ciachnięte i maleństwa nie przyjmą. Ojciec się nie zajmie, bo też lubi mieć swobodę i, będąc od dawna na emeryturze, często wyjeżdża. Zabieranie kotka ze sobą na dłuższe wyjazdy też tu nie wchodzi w grę. Po prostu, zupełnie nie przemyślana decyzja. Dziwna rzecz, bo, jak pisałam, oni mają koty bardzo długo, co prawda to były tylko dwa koty, ale jednak. Ta poprzednia kotka, Fiona, też została wzięta jako maluch. Ale to było ponad 20 lat temu. Wiem jedno, że jeżeli malutka jednak zostanie, będę musiała dopilnować sterylki, pisałam, że w przypadku Fiony udało mi się tę koleżankę przekonać w ostatniej chwili: ropomacicze było już zaawansowane :(

Atta, czasem takie patrzenie "po twarzy" bywa złudne, chyba u Oli w Tulinkowym wątku pisałyśmy o tych groźnych z wyglądu kotach, które w rzeczywistości są łagodne ;) Ale podejście ciekawe :)
Z dużym prawdopodobieństwem trafienia można po pyszczku określić płeć, przydaje się wśród kotów nieznanych, bezdomnych, mnie zwykle się udaje.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12745
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw cze 19, 2025 10:29 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Katia K. pisze:Miau wciąga. Po przerwie nawet mocniej (miałam dwie kilkumiesięczne). Ciężko jest zerwać z tym nałogiem ;)

A mam dla Was kolejną historię z kociarni lubelskiego Schroniska. Takie zdjęcie (to i kolejne, oprócz oczywiście Nemezjusza, z fejsbuka i strony Schroniska) i historię zamieścili wczoraj ok. 10 rano Koci Herosi:
Pilnie poszukiwany dom dla około 5-6-letniej kotki w typie sfinksa ⚠️. Została oddana do Schroniska... Takie zwierzęta, które nagle straciły dom i rodzinę, najciężej znoszą pobyt u nas . A sfinksy są niezwykle wrażliwymi i przywiązującymi się do ludzi kotami . Dlatego jej adopcja musi być dobrze przemyślana, by już nigdy więcej nie musiała przeżywać tego, co teraz‼️.

(dalej w poście jest "instrukcja" obsługi sfinksa)
Obrazek
Nietrudno się domyślić, że kotka ma już dom? Kiedy weszłam ponownie na fejsbuka przed 15, była już informacja, że zgłosiło się mnóstwo osób.
Historia smutna, chwytająca za serce. No i sfinks...
Takie historie pojawiają się co jakiś czas. O, np. taka z drugiego dnia kwietniowych świąt:
Wielkanoc to czas nadziei i odrodzenia. W nas jednak po raz kolejny umarła wiara w ludzkość... Dziś rano pod bramą Schronisko dla Zwierząt w Lublinie znaleziona została kotka w transporterze . Według statystyk w święta i wakacje zwierzęta porzucane są nawet 15-30% częściej ⚠️. Dlatego przypominamy ➡️ zanim adoptujesz/kupisz/przygarniesz, zastanów się: [...]
PS. Porzucenie to porzucenie ⚠️. Nieważne, czy w lesie, czy pod schroniskiem. Zło jest złem i nie normalizujmy takich zachowań tylko dlatego, że "mogło być gorzej". Bo mogło być lepiej ➡️ można było zachować się odpowiedzialnie. Można było poszukać kotu nowego domu, można było założyć zbiórkę, można było... Ale wybrano szybki i łatwy sposób na pozbycie się "problemu". To nigdy nie jest dobre .

Obrazek
Efekciara, bo tak została nazwana kotka (kwiecień sponsorowała literka E, no i kotka jest rzeczywiście oryginalna, efektowna - można powiedzieć) też już po adopcji, choć nie zajęło to kilku godzin, lecz kilka, zdaje się, dni.
Obrazek

A co z tymi, którym przyszło urodzić się w np. burym futerku? Np. Napodka, o której już tu pisałam, dostała "dom" po ponad 4,5 latach w schronie. Zwrócona po 3 tygodniach bez podania przyczyny. I znów jako jedna z wielu w raz jednym, raz drugim boksie.
Tak to jest...

I jeszcze nasz Nemek:
Obrazek


wiesz z tymi kocimi futerkami to jest tak, że są miłośnicy określonych kolorów i to takich jak to mówią nie adopcyjnych, dla wielu osób np kot musi być bury, czy czarny, innego sobie nie wyobrażają, piszę to z adopcyjnego doświadczenia
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 75942
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw cze 26, 2025 12:57 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Pewnie, że tak jest, jak piszesz.
Mam taką ciekawostkę a propos, dowiedziałam się niedawno, że z szylkami jest problem w schronach (przynajmniej w tym naszym). Takie cudeńko, roczna Celinka, czeka od lutego na swoją szansę. Oto, co o niej piszą:
Celinka powoli zaczyna ufać ludziom - gdy do nas trafiła potrafiła nas atakować! ⛔️ Teraz absolutnie nie używa ani pazurków, ani zębów. Zobojętniała, jakby wiedziała, że trudno jest być szylkretką w schronisku…
Parę osób rezygnowało z Celinki z powodu jej umaszczenia. Kotka jak na swój wiek (około roku) jest bardzo spokojna, uwielbia odpoczywać, zwłaszcza ze swoimi kocimi koleżankami. Nie zabiega o kontakt z człowiekiem, ale głaskaniem za uszkiem nie pogardzi.
Szukamy dla niej domu, który nie będzie miał oczekiwań względem swojej kociej przyjaciółki, tylko pozwoli jej być sobą.

Hmmm, już nie tylko rude wredne (oczko do Mirki :wink: ), ale i szylkretki. Nie wiadomo, co komu w głowie siedzi...

A pozwolę sobie tutaj, w przecież 100-procentowo kocim :wink: wątku na sentymentalny smutek. W niedzielę ostatni raz będzie można odwiedzić Zadorę, naleśnikarnię na Starym Mieście, bardzo swojego czasu (chyba do tej pory?) popularną. Ostatnio nie, ale za studenckich czasów i trochę później często w niej bywałam, czasem z koleżankami, czasem na jakiejś randce :wink: Stały przy wejściu, pod ławeczkami miski z jedzeniem dla staromiejskich bezdomniaków. Wizytówka Zadory wyglądała kiedyś tak:
Obrazek
Czy w ostatnich latach też przychodziły tam koty? Tego nie wiem. Nie chodziliśmy z Krzyśkiem, bo "opcja żywieniowa" mi się zmieniła kilkanaście lat temu, ale kilka miesięcy temu przeczytałam, że mają i skromną ofertę dla wegan, więc stwierdziłam, że muszę Krzyśkowi to sympatyczne miejsce pokazać, i tak szliśmy, szliśmy... i nie doszliśmy, a w niedzielę knajpka po 26 latach przestanie istnieć :( Może jeszcze w niedzielę uda się w ostatniej chwili? Ale czy nie będzie zbyt wielu chętnych, czy się dopchamy?
Do knajp i szeroko rozumianych jadłodajni chodzimy bardzo rzadko, tym bardziej, że opcja wegańska w Lublinie jest niestety bardzo skromna. Za miesiąc minie rok, od kiedy zamknęli jedyną stricte wegańską: Pomylone Gary. Podano mętne powody, problemy finansowe, wypowiedzenie najmu przez właściciela kamienicy... Trudno powiedzieć, jak to było naprawdę. Zrobili wtedy wyprzedaż wyposażenia, Krzysiek pojechał i za parę złotych kupił 2 średnie i 2 małe talerze, ładne, oryginalne, ale po co mi tyle talerzy :strach: Dobrze, że za naprawdę symboliczna cenę. A wysłałam go po... transporter. Wśród setek mniejszych i większych rzeczy na tej wyprzedaży znalazł się i transporter, taki starego typu, ale nie zniszczony i całkowicie sprawny. Skąd tam? Nieistotne, ważne, że wyczyściłam go (był prawie nieużywany, ale kurzył się gdzieś długo) i poszedł do Kocich Aniołów, tej fundacji z Lublina, o której parę razy tu wspominałam. Bardzo fajnie się wtedy zgrało, bo w ten sam dzień został wykorzystany przez jadącego do DS kota. Ale Pomylonych Garów brakuje. I teraz będzie brakowało Zadory. Co zrobić :(
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12745
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt cze 27, 2025 14:21 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

I co? Dopchaliście się na ostatnie naleśniki??

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 11488
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob cze 28, 2025 14:57 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Dopchaliśmy się, właśnie wróciliśmy :) Ludzi mnóstwo. Koty już od dawna tam nie przychodzą, choć Chat Noir wciąż na ścianie wisi:
Obrazek
Pytałam pracownice, stwierdziły, że one są młodsze niż Zadora i nie pamiętają bezdomniaków. Tak mi się zrobiło :placz:
Wystrój się nie zmienił, a, jak chyba sobie przypomniałam, byłam tam ostatnio 16 lat temu. W ścianach są wnęki z miniaturowymi "scenkami rodzajowymi", Krzysiek porobił zdjęcia:
Obrazek Obrazek
Widzę, że załapałam się do jednego:
Obrazek
Szkoda Zadory, miejsce naprawdę sympatyczne. Nawet nie mogę napisać, że polecam, jeśli ktoś odwiedzi Lublin, bo jutro jest na to ostatnia szansa :(
Obrazek
Pewnie teraz długo nigdzie nie pójdziemy. Mam tak, że przeliczam niektóre wydatki, kiedyś to było najczęściej na paszteciki dla dziczków, dziś przeliczyłam na obiady, wyszło mi, że 4-5 bym ugotowała... Ale czasem trzeba, nie byliśmy nigdzie z okazji okrągłej rocznicy ślubu 1,5 miesiąca temu, więc wmówiłam sobie, że to z tej okazji taki niespodziewany "wypad" :wink:
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12745
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lip 01, 2025 21:02 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Super knajpka..była.
Niestety ,trzeba spojrzeć na smutna rzeczywistość,że coraz więcej takich klimatycznych miejsc będzie się zamykać. Zresztą nie tylko knajp, sklepów,usług,firm rodzinnych ,małych,obserwuje to w zastraszającym tempie,im mniejsze miasto,tym bardziej to widać i szybciej ten proces postępuje.
Zostaną tylko wspomnienia,dobrze,że je mamy ...

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26837
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lip 02, 2025 9:10 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Ajajaj, napisałam długi post i tuż przed wysłaniem - post "zeżarło", wrrr :evil:

A napisałam o tym, że sprawa zamknięcia Zadory okazała się bardzo głośna, nie pamiętam, żeby kres jakiegokolwiek lokalu z jedzeniem, knajpy, restauracji spotkał się z takim zainteresowaniem. Ukazał się artykuł, z którego dowiedzieliśmy się, dlaczego taka decyzja: podobno wypalenie, chęć zmian... Ostatni właściciele byli nimi od zaledwie 8 lat, uważam, że powinni odstąpić/ sprzedaż Zadorę z zastrzeżeniem, że ma wyglądać i smakować jak do tej pory. Ale to nie moja rzecz, podobno nowy właściciel zakochał się w wystroju i być może go zostawi, jednak kuchnia ma się zmienić. Hmmm, mam nadzieję, że nie na polską lub chińską we wnętrzu, w którym czuje się Francję :? Pewnie tam już nie zajrzymy. Chyba że jakimś cudem będzie to restauracja wegańska... Marzenia :?
Tak, jak piszesz, Olu, ważne, że są wspomnienia, no i parę zdjęć z ostatniej soboty, bo z przeszłości nie ma żadnego.

A co do zamykania dobrych miejsc... Do końca lipca ma działać kocia kawiarnia w Chełmie, ta, o której wspominałam przy okazji sylwestra: miejska impreza pod oknami i konieczność ewakuacji 16 wówczas kotów na czas okołosylwestrowy :( W Chełmie w schronisku kociarni nie ma, bezdomne są uzależnione od wolontariuszy, no, może jeszcze Straż dla Zwierząt, ale wiadomo, że tam koty nie są priorytetem. Kawiarnia, która jest namiastką schroniska, nie miała przez ten czas, kiedy działała ŻADNEGO wsparcia miasta :( Trochę ponad 90 adopcji przez niecałe 2 lata. Teraz zostało 6 kotów do pilnej adopcji, bo niedługo stracą dach nad głową. Kurczę, fajne, dobre inicjatywy nie są wspierane, a wręcz tłamszone (w głosowaniu w chełmskim Budżecie Obywatelskim ostatnio przepadł projekt kastracji bezdomnych :cry: ). No chyba że dotyczą dzieci, seniorów... Tak to jest :cry:

A ja od poniedziałku jestem catsitterką :wink: Opiekuję się Zosią-uciekinierką i jej bratem Stasiem. To dwie klatki ode mnie, to dobrze. Roboty mam sporo, bo koty łobuzują. Chyba pierwszy raz zostały same na dłużej (to będzie cały tydzień), na co dzień chyba przez większość czasu ktoś jest w domu. No i tak pewnie pokazują swoją frustrację - psocąc ;) Trudno, dam sobie radę, fajnie, że mogę z nimi poprzebywać.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12745
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 02, 2025 10:22 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Katia K. pisze:Ajajaj, napisałam długi post i tuż przed wysłaniem - post "zeżarło", wrrr :evil:

A napisałam o tym, że sprawa zamknięcia Zadory okazała się bardzo głośna, nie pamiętam, żeby kres jakiegokolwiek lokalu z jedzeniem, knajpy, restauracji spotkał się z takim zainteresowaniem. Ukazał się artykuł, z którego dowiedzieliśmy się, dlaczego taka decyzja: podobno wypalenie, chęć zmian... Ostatni właściciele byli nimi od zaledwie 8 lat, uważam, że powinni odstąpić/ sprzedaż Zadorę z zastrzeżeniem, że ma wyglądać i smakować jak do tej pory. Ale to nie moja rzecz, podobno nowy właściciel zakochał się w wystroju i być może go zostawi, jednak kuchnia ma się zmienić. Hmmm, mam nadzieję, że nie na polską lub chińską we wnętrzu, w którym czuje się Francję :? Pewnie tam już nie zajrzymy. Chyba że jakimś cudem będzie to restauracja wegańska... Marzenia :?
Tak, jak piszesz, Olu, ważne, że są wspomnienia, no i parę zdjęć z ostatniej soboty, bo z przeszłości nie ma żadnego.

A co do zamykania dobrych miejsc... Do końca lipca ma działać kocia kawiarnia w Chełmie, ta, o której wspominałam przy okazji sylwestra: miejska impreza pod oknami i konieczność ewakuacji 16 wówczas kotów na czas okołosylwestrowy :( W Chełmie w schronisku kociarni nie ma, bezdomne są uzależnione od wolontariuszy, no, może jeszcze Straż dla Zwierząt, ale wiadomo, że tam koty nie są priorytetem. Kawiarnia, która jest namiastką schroniska, nie miała przez ten czas, kiedy działała ŻADNEGO wsparcia miasta :( Trochę ponad 90 adopcji przez niecałe 2 lata. Teraz zostało 6 kotów do pilnej adopcji, bo niedługo stracą dach nad głową. Kurczę, fajne, dobre inicjatywy nie są wspierane, a wręcz tłamszone (w głosowaniu w chełmskim Budżecie Obywatelskim ostatnio przepadł projekt kastracji bezdomnych :cry: ). No chyba że dotyczą dzieci, seniorów... Tak to jest :cry:

A ja od poniedziałku jestem catsitterką :wink: Opiekuję się Zosią-uciekinierką i jej bratem Stasiem. To dwie klatki ode mnie, to dobrze. Roboty mam sporo, bo koty łobuzują. Chyba pierwszy raz zostały same na dłużej (to będzie cały tydzień), na co dzień chyba przez większość czasu ktoś jest w domu. No i tak pewnie pokazują swoją frustrację - psocąc ;) Trudno, dam sobie radę, fajnie, że mogę z nimi poprzebywać.


Do kotów tylko dochodzisz? moje miały opiekę stacjonarną przez pół doby, teściowa do nich przyjeżdzała i nocowała u nas, nie mogła byc cały czas bo ma swojego kota i musiała sprawować opiekę na dwa domy. Koty raczej nie narzekały, bo śniadania miały dość wcześnie.
Wy jesteście weganami? teraz w restauracjach są w karcie dania dla wegan czy wegetarian tylko nie zawsze trafiają w smak chcących coś zjeść :( Mnie mąż zawsze wcześniej wysyła do restauracji - idź zobacz czy jest coś dla Ciebie do jedzenia :mrgreen:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 75942
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lip 02, 2025 11:26 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Wczoraj byłam u nich 4 razy, dziś pewnie też tak wyjdzie. Jutro nie mogę w środku dnia, więc tylko 3 razy pewnie (zaglądamy z Krzyśkiem ostatni raz przed pójściem spać, czy wszystko w porządku przed nocą), ale w piątek znów w południe pójdę. Wczoraj byłam raniutko, tuż po piątej, dziś trochę później, bo przed 7. Chyba jednak wrócę do tego wcześniejszego systemu, i tak nie mogę spać za bardzo. Wesoło mam, bo biegam z odkurzaczem - to dom z kwiatkami doniczkowymi ;) Wiele razy opiekowałam się Muliną mojej siostry, ostatnio pod koniec roku, teraz ostatnio nie, bo siostra się na mnie pogniewała, może jej przejdzie... Kiedyś starutką kotką sąsiadki (tej, do której trafiła maleńka Pela, o której ostatnio pisałam). Ale takimi dwoma łobuziakami zajmuję się pierwszy raz. Młode toto (w kwietniu/maju skończyli dopiero 2 lata), więc łobuzuje ;)
Taka stacjonarna opieka najlepsza, nawet na część czasu, zastanawiałam się nawet któregoś razu, kiedy pisałaś, że wyjeżdżaliście na dłużej, co z kotami, to w końcu mała gromadka :) Kiedy mieszkała ze mną trójka, jeszcze Krzyśka nie znałam, mogłam liczyć podczas moich 2 czy 3 dłuższych wyjazdów na wizytę mojej mamy tylko raz dziennie. To stanowczo za mało :(

Ja jestem weganką, teraz w lecie minie 12 lat. Krzysiek jest lojalny, więc nie gotuję dwóch obiadów. Kiedy raz na tzw. ruski rok idziemy coś zjeść, też jest to coś w mojej opcji. Choć w tej Zadorze skusił się na tradycyjnego naleśnika ze szpinakiem i rokpolem. Bo opcja wegańska - tylko na słodko, a to w sumie miał być przy okazji obiad.
Na wielki Lublin, miasto studenckie, nie ma w tym momencie żadnej knajpy stricte wegańskiej. Przez kilka lat funkcjonowały dwie, Umeå zamknęła się w maju 2 lata temu, Pomylone Gary w lipcu w zeszłym roku :( Została Soczysta Strawa - wegetariańsko-wegańska, z której parę razy korzystaliśmy, kiedy naprawdę nie miałam kiedy ugotować i Zielony Talerzyk, który jeszcze za moich czasów studenckich był prekursorem jedzenia wegańskiego w mieście, a kilkanaście lat temu do kuchni roślinnej i nabiałowo-roślinnej wprowadził opcję mięsną. Podobno wszystko, co u nich, pochodzi od lokalnych dostawców, jest świeże i ekologiczne. Może i tak. Byliśmy u nich na obiedzie dla garstki osób po ślubie, obiedzie wegańskim, co zostało skrytykowane, choć ci, co jedli, bardzo sobie chwalili - maj, więc szparagi, wszystko świeże. Ale niektórym się nie dogodzi. Jest jeszcze jakaś w miarę nowa knajpa z kuchnią indyjską na Starym Mieście, tam pewnie znalazłabym coś dla siebie.
Najlepiej zdać się na siebie, choć czasem się nie chce i czasem korzystam z tzw. gotowców, na szczęście w sklepach wybór jest duży.
A wyjazdy? Nie wyjeżdżamy... W zeszłym roku, w maju, byliśmy na takiej wycieczce połączonej z załatwieniem sprawy w Siedlcach. Kiedy ja sprawę załatwiałam, Krzysiek szukał miejsca na obiad. To była sobota, gdybyśmy tam byli w dzień powszedni, lokalik wegański by się znalazł. A skończyło się na pizzy w Da Grasso, teoretycznie była wegańska. Smaczna ;)
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12745
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 02, 2025 13:42 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Podziwiam wegan, ale sama nie umiałabym się obejść bez nabiału. Bez mięsa tak (tylko koty nie :twisted: ), ale nabiał kocham...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68920
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 02, 2025 16:55 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Katia K. pisze:Wczoraj byłam u nich 4 razy, dziś pewnie też tak wyjdzie. Jutro nie mogę w środku dnia, więc tylko 3 razy pewnie (zaglądamy z Krzyśkiem ostatni raz przed pójściem spać, czy wszystko w porządku przed nocą), ale w piątek znów w południe pójdę. Wczoraj byłam raniutko, tuż po piątej, dziś trochę później, bo przed 7. Chyba jednak wrócę do tego wcześniejszego systemu, i tak nie mogę spać za bardzo. Wesoło mam, bo biegam z odkurzaczem - to dom z kwiatkami doniczkowymi ;) Wiele razy opiekowałam się Muliną mojej siostry, ostatnio pod koniec roku, teraz ostatnio nie, bo siostra się na mnie pogniewała, może jej przejdzie... Kiedyś starutką kotką sąsiadki (tej, do której trafiła maleńka Pela, o której ostatnio pisałam). Ale takimi dwoma łobuziakami zajmuję się pierwszy raz. Młode toto (w kwietniu/maju skończyli dopiero 2 lata), więc łobuzuje ;)
Taka stacjonarna opieka najlepsza, nawet na część czasu, zastanawiałam się nawet któregoś razu, kiedy pisałaś, że wyjeżdżaliście na dłużej, co z kotami, to w końcu mała gromadka :) Kiedy mieszkała ze mną trójka, jeszcze Krzyśka nie znałam, mogłam liczyć podczas moich 2 czy 3 dłuższych wyjazdów na wizytę mojej mamy tylko raz dziennie. To stanowczo za mało :(

Ja jestem weganką, teraz w lecie minie 12 lat. Krzysiek jest lojalny, więc nie gotuję dwóch obiadów. Kiedy raz na tzw. ruski rok idziemy coś zjeść, też jest to coś w mojej opcji. Choć w tej Zadorze skusił się na tradycyjnego naleśnika ze szpinakiem i rokpolem. Bo opcja wegańska - tylko na słodko, a to w sumie miał być przy okazji obiad.
Na wielki Lublin, miasto studenckie, nie ma w tym momencie żadnej knajpy stricte wegańskiej. Przez kilka lat funkcjonowały dwie, Umeå zamknęła się w maju 2 lata temu, Pomylone Gary w lipcu w zeszłym roku :( Została Soczysta Strawa - wegetariańsko-wegańska, z której parę razy korzystaliśmy, kiedy naprawdę nie miałam kiedy ugotować i Zielony Talerzyk, który jeszcze za moich czasów studenckich był prekursorem jedzenia wegańskiego w mieście, a kilkanaście lat temu do kuchni roślinnej i nabiałowo-roślinnej wprowadził opcję mięsną. Podobno wszystko, co u nich, pochodzi od lokalnych dostawców, jest świeże i ekologiczne. Może i tak. Byliśmy u nich na obiedzie dla garstki osób po ślubie, obiedzie wegańskim, co zostało skrytykowane, choć ci, co jedli, bardzo sobie chwalili - maj, więc szparagi, wszystko świeże. Ale niektórym się nie dogodzi. Jest jeszcze jakaś w miarę nowa knajpa z kuchnią indyjską na Starym Mieście, tam pewnie znalazłabym coś dla siebie.
Najlepiej zdać się na siebie, choć czasem się nie chce i czasem korzystam z tzw. gotowców, na szczęście w sklepach wybór jest duży.
A wyjazdy? Nie wyjeżdżamy... W zeszłym roku, w maju, byliśmy na takiej wycieczce połączonej z załatwieniem sprawy w Siedlcach. Kiedy ja sprawę załatwiałam, Krzysiek szukał miejsca na obiad. To była sobota, gdybyśmy tam byli w dzień powszedni, lokalik wegański by się znalazł. A skończyło się na pizzy w Da Grasso, teoretycznie była wegańska. Smaczna ;)


Nam z kotami może zostać teściowa, choć nie wiadomo jeszcze jak długo będzie mogła ze względu na swój wiek. Nawet teraz napomknęła, że powinniśmy korzystać dopóki jest w miarę sprawna , bo choć mieszka w tym samym miescie, to do nas musi dojechać 2 autobusami.

Jeśli chodzi o jedzenie to coraz rzadziej gotuję jak to mówię na 2 gary :mrgreen: , mąż z czasem przekonał się , że mieso na obiad nie musi być codziennie, wystarczy 1-2 razy w tygodniu.
Ja oprócz tego ,że nie jem mięsa (od czasu jak było na "kartki" :mrgreen:), to jeszcze wielu rzeczy nie lubię np kaszy, ryżu czy różnych odmian fasoli, oprócz żółtej szparagowej. Choć niedawno w restauracji wegańskiej we Wrocławiu jadłam wege-rybę z soczewicy i nawet mi smakowała.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 75942
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lip 04, 2025 6:40 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

jolabuk5 pisze:Podziwiam wegan, ale sama nie umiałabym się obejść bez nabiału. Bez mięsa tak (tylko koty nie :twisted: ), ale nabiał kocham...

Mięsa nie jadłam już kilkanaście lat wcześniej i nigdy nie miałam "ciągot". Za to z nabiałem mam tak, jak piszesz, zawsze uwielbiałam biały ser (właściwie tylko on z nabiału, żółtego nie tykałam, mleka nie piłam, jogurty ewentualnie, ale tylko owocowe...), bardzo mi go brakowało, kiedy jeździłam kiedyś do Niemiec. Posmakował mi też kozi, kiedy byłam w Bieszczadach 16 lat temu, wtedy spróbowałam wędzonego, wyrabianego na miejscu, później już tego smaku nigdzie nie znalazłam. Dziś mamy łatwo, smaki są do powtórzenia. Wegański jogurt nie różni się od tego mlecznego, podobnie lody. Też i mięsne "zamienniki" praktycznie wszystkiego istnieją, jeżeli ktoś ma potrzebę. Mnie zaś udało się powtórzyć "smak dzieciństwa": kluski z serem. Odpowiednio przygotowane naturalne tofu i różnicy nie ma. Krzysiek nie lubi za bardzo, więc robię sobie czasem, kiedy jedzie do rodziców.
A koty-mięsożercy - wiadomo, jest to jakiś problem, ale trzeba sobie poukładać w głowie.

mir.ka pisze:[...]
Jeśli chodzi o jedzenie to coraz rzadziej gotuję jak to mówię na 2 gary :mrgreen: , mąż z czasem przekonał się , że mieso na obiad nie musi być codziennie, wystarczy 1-2 razy w tygodniu.
Ja oprócz tego ,że nie jem mięsa (od czasu jak było na "kartki" :mrgreen:), to jeszcze wielu rzeczy nie lubię np kaszy, ryżu czy różnych odmian fasoli, oprócz żółtej szparagowej. Choć niedawno w restauracji wegańskiej we Wrocławiu jadłam wege-rybę z soczewicy i nawet mi smakowała.

To masz trudniej, ryże, kasze to podstawa. Ale rozumiem Cię, moja siostra nie tknie żadnej kaszy praktycznie, tak już ma. Jednak dziś oferta jest tak szeroka, że naprawdę nie ma przesady w stwierdzeniu, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Jeszcze się przyznam, choć w sumie głupio tak, że pewnie nie za bardzo umiałabym przyrządzać mięsne potrawy. Nigdy właściwie nie musiałam tego robić, no, czasem, kiedy byłam nastolatką, musiałam usmażyć ulepione wcześniej przez mamę kotlety, czy przygotować zapiekankę. Ale od kiedy jestem "na swoim", nie mam takiej potrzeby i tego nie robię. Krzysiek wiedział, na co się pisze, nie zgłasza zastrzeżeń. I tak za dobrze wygląda ;)

A to "sprawcy całego zamieszania", czyli Zosia i jej chudziutki jak przecinek braciszek:
Obrazek Obrazek
Mają piękne bursztynowe oczy, na zdjęciach za bardzo nie widać.
Jestem u nich do niedzieli, dziś już raz poszłam, przed 5. Kochane koty, naprawdę. A że łobuzują? Normalka :wink:

EDIT Przypomniałam sobie, pisałam 4 miesiące temu o tym, jak moja koleżanka, wcześniej kociara, kupiła sukę labradora, nie wysterylizują jej, choć skończy niedługo 2 lata, bo wetka odradziła - pojawiły się jakieś badania, które wykazują związek między kastracją suk a rozwojem nowotworów. Wczoraj rozmawiałam z tą dziewczyną, zdania nie zmienili. Rzeczywiście, coś tam w sieci można na ten temat znaleźć, w Veterinary and Comparative Oncology opublikowali wyniki obserwacji rasy golden retriever w Australii, chodzi o naczyniomięsaki, rzecz bardzo poważna, jednak nowotwór listwy mlecznej czy ropomacicze u tych nie wyciętych? Sprawa dla mnie kontrowersyjna. Dotyczy tylko suk, o kotach nic nie znalazłam, na szczęście.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12745
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lip 04, 2025 20:07 Re: Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] Teraz Nemek

Ja mięsa też nie jem, chyba że czasem drobiowe. Ale muszę popatrzeć na te wegańskie jodurty i sery :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68920
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości