Nietypowy problem z kotem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 14, 2025 11:06 Nietypowy problem z kotem

Cześć. Piszę w sprawie problemów behawioralnych/zdrowotnych mojego starszego kotka, Bucky'ego, które jak na razie stanowią zagwozdkę dla weterynarzy i dla mnie. Po wydaniu horrendalnych ilości pieniędzy na badania jestem już w całkowitej kropce, dlatego chciałam podpytać, czy ktoś inny miał styczność z tego typu problemami. :( Z góry przepraszam za obszerny post, chciałam zawrzeć jak najwięcej informacji.

Posiadam dwa koty, są to bracia z jednego miotu adoptowani z fundacji w 2016. W sierpniu kończą 10 lat. Koty mają ze sobą bardzo dobrą relację, często ze sobą sypiają, bardzo rzadko biją się na poważnie choć Bucky czasem zaczepia w okolicach karmienia drugiego kota prowokując go do reakcji/zabawy. Mieliśmy konsultację behawiorystyczną w domu i według behawiorystki nie jest to wrogie zachowanie tylko poszukiwanie bodźców.

Bucky jest kotem nerkowym w 1 stadium. Jego kreatynina trzyma się na zdrowym poziomie, ale w przeszłości lubiła zbliżać do górnej granicy. Od wprowadzenia telmisartanu na zdiagnozowane u niego problemy z ciśnieniem nerki są pod kontrolą i działają dobrze.

5 lat temu kot zaczął chorować na krwotoczne zapalenia pęcherza. Była to długa batalia z wieloma weterynarzami po drodze, z antybiotykami, bez antybiotyków, wreszcie udało się go wyprowadzić. Weterynarze stwierdzili wtedy, że przyczyna jest behawioralna - kot dostał feromonową obrożę, ja Feliwaya do domu i przez pięć lat był spokój. Było to o tyle dla mnie zaskoczeniem, że Bucky jest kotem dość wesołym w domu - nigdy się nie chowa, uwielbia obcych ludzi i lgnie do nich, gdy przychodzą, rzadko kiedy widzę by był wystraszony czy zlęknięty (a np. drugi kot, jego brat, który jest w idealnym zdrowiu, boi się wszystkiego).

We wrześniu 2024 historia się powtórzyła. Kot znów zaczął chorować na krwotoczne zapalenia pęcherza, tym razem było to bardzo ostre i trudne do wyleczenia. Momentami gdy lądował rano w klinice na zastrzykach, o godzinie 17 z powrotem sikał krwią po mieszkaniu. Stał się osowiały, chorowity i słabszy, kompletnie niezainteresowany jedzeniem czy zabawą. Był na nospie, na onsiorze, w pewnym momencie na antybiotykach, całość trwała około 2 miesięcy. W związku z tym zdecydowaliśmy się na konsultację behawiorysty by jakoś ustalić, jak możemy podnieść komfort życia kotu.

I tu zaczyna się zabawa. Na konsultacji behawiorystka wyczuła bolesność kota w odcinku kręgosłupa. Zauważyła, że kot porusza się wolniej, mniej chętnie skacze od drugiego, zaleciła nam konsultację u ortopedy. W kwestii samego behawioru, dom jest bardziej dla kotów niż dla właścicieli, Bucky ma legowiska, drapaki, mają 3 kuwety sprzątane 3xdziennie + całkowicie wymieniany żwirek drewniany co 1-2 tygodnie więc nie zauważyła tutaj nieprawidłowości.

Behawiorystka wprowadziła amitryptylinę (w najmniejszej dawce) oraz pregabalinę (1/5 tabletki preato 75mg 2x dziennie).

Bucky wylądował u ortopedów (byłam u dwóch oraz w centrum rehabilitacji na konsultacji). Z wstępnego badania fizycznego zdiagnozowano u niego zespół końskiego ogona i otrzymał Solensię. Solensia odrobinę poprawiła jego stan (przynajmniej z pozoru), ale gdy kot miał wykonany RTG, nic na nim nie wyszło. Drążąc dalej, miał wykonany rezonans kręgosłupa w odcinku od piersiowego do ogona, a później tomograf tego samego odcinka. Na żadnym z tych badań nic nie wyszło. Ortopeda był zdziwiony, ale powiedział, że w takim razie problemu z kręgosłupem nie ma.

Drążąc dalej, Bucky miał USG nerek, płuc, przewodu pokarmowego oraz mięśni w poszukiwaniu źródła jego tkliwości na plecach. Żadne z badań niczego nie wykazało. Tutaj pragnę zaznaczyć, że starałam się dawać kotu spokój i nie taszczyć go po badaniach by go nie stresować - z reguły miał 1-2 wizyty weterynaryjne w miesiącu gdy jego pęcherz się ustabilizował, a większość tych usg była wykonana jednym rzutem. Miał również sanację jamy ustnej gdzie usunięto mu dwie resorpcje. Całość tych zdarzeń trwa już ponad pół roku.

W międzyczasie, około października Bucky zaczął przejawiać dwa nowe objawy. Pierwszym z nich było drżenie przednich kończyn - gdy kot opierał się na przednich łapkach, zaczynały się trząść. Tylne czasem drżały na wizytach u weterynarza. Zaczął również "kropelkować" po wyjściu z kuwety. Kot załatwia się w niej prawidłowo, ale gdy wychodzi, dalej z niego odrobinę kapie. Na to kropelkowanie otrzymał Dalfaz, a mniej więcej w tym samym czasie zmieniliśmy amitryptylinę na Trittico. Trittico pozbyło się drżenia przednich kończyn, natomiast Dalfaz wywołał u niego efekt uboczny - świąd. Kot drapał się zawzięcie przez tydzień nim zorientowałam się, że to wprowadzenie Dalfazu to wywołało. Wydrapał sobie dwie rany na szyi w miejscu, w którym miał obrożę feromonową.

Dalfaz został zamieniony na Ditropan, który bierze do dziś (1/5 tabletki 5mg 2x dziennie). Zdjęliśmy obrożę feromonową, ale rany na jego szyi nie chciały się goić, a sierść wokół nich nie odrastała. Był u dermatologa, z którym próbowaliśmy maści z antybiotykami, bez, sterydów doustnych, leków na alergię, a nawet naświetlania lampą Phovia. Dopiero zastosowanie opatrunków hydrokoloidowych zaczęło te rany zmniejszać, ale bez nich one kompletnie nie goją się same. Od miesiąca kot jest na diecie monobiałkowej eliminacyjnej i problem nie zniknął.

Od 2-3 miesięcy kot był również pod obserwacją neurologa. Neurolog zalecił rezonans głowy oraz badanie płynu mózgowo-rdzeniowego. Wyniku płynu jeszcze nie mam, ale rezonans wyszedł prawidłowy.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest tego bardzo dużo, ale działo się to na przestrzeni ostatnich 9 miesięcy. Starałam się zdobywać drugą opinię na temat każdych zaleceń lekarza - kot odwiedził łącznie 8 specjalistów w 4 klinikach. Obecnie jego stan jest ustabilizowany, nie sika krwią, próbujemy zaleczyć do końca rany na jego szyi (więc chodzi w "odzieży ochronnej" bo inaczej wszystko by sobie wydrapał). Natomiast gdy przeprowadziłam zmniejszenie dawki trittico na przestrzeni 2-3 tygodni to drżenie kończyn wróciło, a gdy odstawię ditropan choćby na 1 dzień to z powrotem ma mokry tyłek po wyjściu z kuwety i zostawia kropelki moczu za sobą.

Weterynarze są zgodni co do tego, że coś mu jest - ale nie ma już pomysłów co. Ja skłaniam się do tego, że być może to wszystko jest na tle behawioralnym, bądź też jest pewien ucisk w kręgosłupie, ale wyłącznie w konkretnej pozycji i rezonans go nie ma szans wychwycić w pozycji zrelaksowanej (trop jednego z ortopedów). Być może macie jakichś behawiorystów godnych polecenia?

Podrzucam ostatnie badania krwi -> https://imgur.com/a/aKRxOvh Obecne odchylenia według weterynarz są u niego normalne. Kot miał również zlecane badania na choroby zakaźne (felv, toksoplazma, problemy z trzustką) i wszystko wyszło prawidłowe.

Pozdrawiam!

AoD

 
Posty: 2
Od: Sob cze 14, 2025 10:31

Post » Pon cze 16, 2025 12:05 Re: Nietypowy problem z kotem

Bardzo się starałaś by kotu pomóc. Jestem pod wrażeniem :1luvu:
Biedny kocurro.
Nie pomogę bo się znam. Podbije wątek , może mądra głowa zajrzy.
Ty też to rób bo bez wpisów spada w niebyt.
W każdym poście opisz kota lub wklej fotki. Wszystko podniesie wątek.
Gdy będziesz mieć 5 postów może pisać i otrzymywać info na priw lub maila.
Może Blue zajrzy.

Trzymam kciuki :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56039
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon cze 16, 2025 13:04 Re: Nietypowy problem z kotem

AoD, jestem pod wrażeniem, ale nic nie pomogę, może się wypowie ktoś mądrzejszy.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5145
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw cze 19, 2025 5:56 Re: Nietypowy problem z kotem

I kot zaleczony na smierć
Jestem przeciwniczką tak agresywnego leczenia
Dało coś ? Czy tylko ulżyło portfelowi
A robiliście badanie moczu i jonogram ?
To nie do Ciebie
Ale chcesz dobrze za zaraz będzie po kocie
Wszystkie leki maja skutki uboczne mają na jedno pomoc a 10 niszczą
Badanie witamin b1 b12 magnez wapń potas?

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto cze 24, 2025 14:02 Re: Nietypowy problem z kotem

Anka, wszystko co opisałam działo się na przestrzeni 9 miesięcy. Nie biorę kota co tydzień hobbystycznie do weterynarza. Gdy specjaliści mówią, że kotu coś jest, to próbuję to zbadać. Wydaje mi się, że to odpowiedzialne zachowanie ze strony każdego właściciela.

Pozostałym bardzo dziękuję!

AoD

 
Posty: 2
Od: Sob cze 14, 2025 10:31

Post » Wto cze 24, 2025 15:03 Re: Nietypowy problem z kotem

Aod tak Ci się wydaje- że leczenie zgadując co jest problemem jest "odpowiedzialne" - bo tak głosi główny nurt za którym bezkrytycznie podąża ludzkie stado- jak nie będziesz leczyć to jesteś okrutny.... a to że leczysz i wpędzasz tym zwierzaka jeszcze szybciej i boleśniej do grobu- nie ważne, bo z tego tłum zawsze rozgrzeszy.
Tymczasem jakbyś poczytała jak większość wątków zaczyna się tu od "coś jest mojemu kotu"...przez "lekarze lecza w ciemno" po listę problemów jakie się nawarstwiają przez to - to byś zrozumiała o czym pisze anka1515 . Szukanie pomocy i diagnozowanie to jedno. Ładowanie leków w tak delikatne organizmy- to zwykle coś przeciwnego do pomocy (ale uniwersalnymi lekami wzorowo czasowo kamufluje się pierwotne objawy, jak i te kolejne które się dokładają- i to jedyny niezaprzeczalny fakt)

Nie piszę tego jako wyrzutu do Ciebie. Długo trwa , albo wiele kotów trzeba poznać zanim się połączy te kropki. Ty robisz- jak wielu, co podpowiadają standardy i masz dobre intencje. Wet z kolei robi cokolwiek, choćby na krótko, bo jak by powiedział - nie wiem co jest , musimy dalej szukać i obserwować a nie dał leków - to by wszystkich oburzyło. Cierpi na tym niezrozumieniu tylko kot.. a do ludzi nigdy nie dotrze, że nie jesteśmy bogami i mamy prawo nie rozwiązać wielu trudnych problemów(nawet mając zaplecze tak bogate jak DIOZ) - ale odpuszczenie z braku prawidłowej diagnozy nazywa się okrucieństwem a uporczywym leczeniom w ciemno bije brawa :( i patrzy bez litości jak zwierzęta błagają chociaż o trochę spokoju na koniec

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 905
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Czw cze 26, 2025 22:07 Re: Nietypowy problem z kotem

Pytania do autorki wątku:
Wkleiłaś ostatnie wyniki krwi.
Ale co było badane wcześniej i co wychodziło?
Weci sprawdzili tarczycę?
Był badany jonogram? Choć raz?
Poziom wit. B12?
Badanie kału było robione?
Co wychodzi w moczu?
Kot miał testowe leczenie lekiem przeciwbólowym? Nie chodzi mi o pregabalinę - ale o coś skuteczniejszego - opioidy np?. I tak, należy je czasem podać w ciemno bo reakcja na nie jest diagnostyczna.
Ból jest bardzo silnym stresorem - spokojnie może doprowadzać do stanów zapalnych pęcherza na tle behawioralnym.
Drżenia łap, kropelkowanie moczu - mogą być powiązane z niedoborami. Podobnie objawy bólowe - niedobory wielu rzeczy mogą powodować objawy bólowe - a wit. B12 jest sztandarowym przykładem.

Wyniki Twojego kota - nawet w tak ograniczonym zakresie parametrów które oznaczono przy takich objawach - mogą wskazywać na przewlekły stan zapalny (niskie limfocyty, niskie białe krwinki, wysoki stosunek a/g - pytanie czego ten stan zapalny), podwyższone eozynofile mogą wskazywać na pasożyty jelitowe (mogą powodować silne niedobory, szczególnie B12 oraz bardzo nasilać objawy alergiczne) lub alergię.

Kotu trzeba by też oznaczyć poziom CK - żeby sprawdzić czy problem nie ma związku z jakąś chorobą uderzającą w mięśnie.
Oraz koniecznie zrobić porządnie, z próbek zbieranych co 2-3 dni - badanie kału w kierunku robaków i pierwotniaków.

Blue

 
Posty: 23937
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt cze 27, 2025 6:41 Re: Nietypowy problem z kotem

anka1515 pisze:I kot zaleczony na smierć
Jestem przeciwniczką tak agresywnego leczenia


Co nazywasz agresywnym leczeniem?
I zaleczeniem kota na śmierć?

Podanie antydepresantu przy nawracających krwotocznych zapaleniach pęcherza prawdopodobnie na tle emocjonalnym? To uznany, często bardzo skuteczny sposób postępowania gdy inne metody zawiodą, tu była behawiorystka, dom jest przyjazny kotu, kot przebadany, właścicielka odpowiedzialna i zaangażowana.
Czy może leczenie - skuteczne choć objawowe - popuszczania moczu?
A może zalecenie Pregabaliny przy bolesności w okolicy kręgosłupa? Przy braku widocznej przyczyny którą można wyeliminować (a były badania mające na celu jej znalezienie) to także bardzo sensowne zalecenie, szczególnie gdy dodatkowo w grę wchodzi emocjonalny aspekt problemów u kota.
Uważasz że nawracające krwotoczne zapalenia pęcherza i przewlekły, silny ból robią mniej krzywdy niż te leki?

Czy agresywnym leczeniem nazywasz terapię trudno gojącej się rany na szyi zleconą przez dermatologa?

Ja dopytuję się o diagnostykę bo może czegoś nie sprawdzono, coś przeoczono czy nie do końca dobrze zinterpretowano i można zrobić więcej by kota komfort poprawić razem ze stanem zdrowia - a nuż się coś nasunie mi czy komuś gdy będziemy wiedzieli co było badane i co wychodziło.
Ale trudno mi (delikatnie mówiąc) tą opisaną kilkuletnią historię kota traktować jako coś co można skomentować "zaleczono kota na śmierć" - są to dosyć mocne oskarżenie pod adresem wetów i właścicielki. Moim zdaniem absolutnie niesłuszne i niesprawiedliwe.

Blue

 
Posty: 23937
Od: Pt lut 08, 2002 19:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 56 gości