Szarość nie radość. Nie ma nudy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 13, 2025 9:40 Re: Szarość nie radość. Mord wisi w powietrzu

Moze śpij w okularach? Calineczka tez tak wysuwa łapkę w stronę twarzy, jak chce zwrócić moją uwagę (skupioną idiotycznie na tablecie albo książce), ale raczej celuje w okolice ust/nosa (jak na razie :strach: ).
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68902
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 13, 2025 12:10 Re: Szarość nie radość. Mord wisi w powietrzu

Kropek sie nauczyl - nie wiem skad - ze podchodzi i dotyka nogi pazurzasta lapka, by zwrocic na siebie uwage (czyli w sumie przez wiekszosc dnia). Nie uderza a po prostu dotyka wysunietymi pazurkami. Ale jak sie chodzi z golymi nogami to jest to irtytujace, a jak sie nosi ponczochy (zona) to wk....ce, bo zahacza pazurami o nie i drze. Na szczescie nie robi tego gdy spimy, no i nie drze mordy o 3-4 nad ranem, jak to mial w zwyczaju w mlodosci (dwa cholerne lata, kazda cholerna noc...) wiec nie narzekam... zbytnio.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4780
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 16, 2025 16:49 Re: Szarość nie radość. Mord wisi w powietrzu

Jesteśmy po kontroli dentystycznej i meldujemy że w pyszczku Cykorii ślicznie i różowo.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2963
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon cze 16, 2025 22:45 Re: Szarość nie radość. Mord wisi w powietrzu

Super! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68902
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 24, 2025 1:08 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

Przed wylotem rodziców na urodzinową wycieczkę dziewczynki zostały nam dostarczone do lasu i miałam je zawieźć pociągiem do Krakowa na drugi dzień po wylocie rodziców do Oslo, żeby przez kilka dni zająć się także kotkami. Dwoje dzieci i dwa koty pod opieką. Co może pójść nie tak?

Po wyjściu z tramwaju dzieci nieomal pobiły się o to, kto ma ciągnąć moją walizkę. Starsza z poczuciem niesprawiedliwości w sercu i kluczem w ręce popędziła pierwsza do mieszkania. Po kilku minutach dotarłam z młodszą do kamienicy. A w kamienicy, na drzwiach na schody kartka "znaleziono burego kota, wiadomość pod 21". Mała z płaczem pogoniła sprawdzić w domu, czy jest Rysia. Nie było... Płacz i rozpacz.
Udało nam się dostukać do sąsiadki i dowiedzieliśmy się, że kot chodził po podwórzu i klatce i córce udało się go wziąć do domu, nakarmić i zawieźć do weterynarza, bo krwawił z pyszczka. Dzieci w spazmach. I jeszcze okazało się, że "ten drugi kot" siedział w oknie i strasznie rozpaczał i miauczał. Syndrom sztokholmski w czystej postaci.
Na szczęście właśnie nadeszła córka z sąsiadki z kotem. Rysia! I znów płacz, z radości.
Rysia miała rozbity nos i pyszczek, weterynarz stwierdził jednak, że nic jej nie jest, musi się sama tylko umyć, trzeba jednak sprawdzać, czy nie sika krwią. Zjadła trochę z miski, została wygłaskana, wycałowana a potem zakopała się pudelku ze skarpetkami i przespała tak pół dnia i całą noc. Postawiłam jej szafie jedzenie i wodę, przed szafą kuwetę i budziłam się co chwilę, żeby zaświecić komórką i zobaczyć, w jakim kot jest stanie. I czy żyje. Szprotka też siadała w drzwiach szafy i obserwowała ją. Tak, bałam się.
Rano kotka już spała u młodszej na łóżku. Wykichała jeszcze trochę krwi z nosa, lekko kulała na przednią łapkę, ale wrócił jej apetyt i na szczęście w kuwecie też wszystko było w porządku. A potem rozwaliła się na parapecie, na poduszce, która jej położyłam i grillowała równomiernie z każdej strony na słońcu.

Pytanie - co się stało?! Zięć zarzekał się, że wszystkie okna zostawił zamknięte. I że nie mogła się wymknąć z mieszkania. No więc jak?

Na zewnętrznym parapecie w przedpokoju znalazłam ślady pazurów - i takie same na krawędzi parapetu, który jest do niego prostopadły. A okno zastałam uchylone.
I już wszystko było jasne: okno było zamknięte, ale jedna połówka nie była zablokowana, wiec jakiś przeciąg, podmuch otworzył całe okno. Kot wyszedł na zewnętrzny parapet, a okno znów się zamknęło. Być może przestraszyło to Ryśkę, która chciała przeskoczyć na sąsiedni parapet. Ale mając 80 ludzkich lat i zaćmę nie skacze się z parapetu na parapet. Bo się spada z drugiego piętra na stojące pod oknem rowery i wybrukowane podwórze.

Na szczęście było to okno od podwórza, nie na ruchliwą ulicę. Brama zawsze jest zamknięta. I Rysia zna drogę do domu, bo starsza wnuczka wyprowadza ją na smyczy na spacer na podwórze. Dlatego od razu weszła do swojej klatki schodowej. gdzie ją znalazła sąsiadka, która też ma kota.

Ale i tak robi mi się niedobrze na myśl, ze mogło się to skończyć całkiem, zupełnie inaczej. Rysiu, ty beznadziejna kaskaderko!
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2963
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto cze 24, 2025 8:02 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

Gdy się ma koty to dzień bez niespodzianek to nie dzień.
Dobrze ,że skończyło się bez większych urazów.
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2312
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Wto cze 24, 2025 8:39 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

Uff ale emocje ! Rysia na gigancie miała stresujące przygody.
Swoją drogą to skandal, że do tej pory stolarze nie wymyślili okien w których uchył pozostawiałby szparę jednocentymetrową która w zupełności wystarcza do wietrzenia a jednocześnie uniemożliwia ucieczkę kota.
Żądam postawienia Andrzeja Dudy w stan oskarżenia zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej Art. 145. ustęp 2.

Senanta

 
Posty: 3402
Od: Nie paź 20, 2019 20:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 24, 2025 10:55 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

Oj, całe szczęście, że tak się skończyło! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68902
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 24, 2025 14:18 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

Okna górne(wysokie, w kamienicy) były uchylone do góry, nie ma możliwości, żeby tam któraś weszła czy wskoczyła. Są świeżo po przeprowadzce, ciągle coś mają do ogarnięcia, zabezpieczenie okien w planach, więc dolnych okien na razie nie otwierają bez kontroli.
No to okno wzięło i samo się otworzyło.

To nie pierwszy gigant Rysi, ona tylko czeka, żeby się ulotnić. Ale tym razem mogła się ulotnić na amen...
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2963
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto cze 24, 2025 15:08 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

Moja Bunia ( teraz 17-to latka) też urządziła sobie gigant z II piętra (trzecia kondygnacja) szukałam jej bezskutecznie aż stwierdziła, że wolność jest przereklamowana i wróciła sama do domu.
Żądam postawienia Andrzeja Dudy w stan oskarżenia zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej Art. 145. ustęp 2.

Senanta

 
Posty: 3402
Od: Nie paź 20, 2019 20:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 24, 2025 15:41 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

Ja mam zabezpieczone okna na letnisku. Zabezpieczeniem plastikowym z Ikei. Takim p/ dzieciowym.
https://www.ikea.com/pl/pl/p/undvika-bl ... -00487906/
Ale kot tak długo bujał oknem aż udało mu się wypchnąć blokadę.
Oczy robiłam jak pięć złotych jak go w ogrodzie zobaczyłam.
Gdyby nie to , że osobiście zamykałam, nie uwierzyłabym.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto cze 24, 2025 15:54 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

haaszek pisze:
Ale i tak robi mi się niedobrze na myśl, ze mogło się to skończyć całkiem, zupełnie inaczej. Rysiu, ty beznadziejna kaskaderko!


pamietam jak w mlodosci, gdy mialem z 13 lat zobaczylem z dworu swojna kotke-trikolorkę na parapecie okna, czwarte pietro, ponizej betonowy chodnik. Polecialem do domu otworzylem okno, zakicialem w panice, bo co mialem zrobic? A ona, cholera jedna, spojrzala na mnie po czym ZAWROCILA o 180 stopni, zwijajac sie jak waz jakis, nie wiem jakim cudem nie spadla bo robiac obrot musiala wychylic sie poza parapete przeciez - miala moze rok, byla dosc drobna i zwinna. No ale zawrocila i spokojnie wrocila do domu. od tej pory do konca jej zycia NIGDY nie wyszedlem z domu gdy jakies okno bylo uchylone.
Do dzisiaj pamietam to uczucie paniki, gdy ja ujrzalem.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4780
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 24, 2025 18:06 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

Marian, który latał po domu luzem, wylądował kiedyś w uchylonym oknie. Już widziałam, jak odlatuje. A on grzecznie się odwrócił jak go zawołałam i wylądował na głowie.
Ostatnio edytowano Czw cze 26, 2025 9:10 przez haaszek, łącznie edytowano 1 raz
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2963
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto cze 24, 2025 18:15 Re: Szarość nie radość. Nie ma nudy

haaszek, współczuję atrakcji, ja bym chyba palpitacji dostała :strach:

Ofelia też kiedyś odwinęła numer, ale mnie przy tym nie było. Ja pojechałam na wakacje, kotami opiekowało się kuzynostwo. I bura @ wylazła za siatkę balkonową. Pojęcia nie mam jak. Kuzynka uciekła z balkonu, a jej mąż rozrywał siatkę, żeby wciągnąć kota do środka.
Oj, tak, koty to kombinatorzy. Nigdy nie wiadomo, co wymyślą. Ale Rysia w tym wieku mogłaby się ustatkować i nie zgrywać kaskaderki!
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35028
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości