Jej się udało przełamać a ja obawiam się, że nie dam rady.
Od niecałego tygodnia jest z nami mała kotka brytyjska (niecałe 3 miesiące).
W rodzinnym domu zawsze miałam zwierzaka - psa a i koty też zawsze lubiłam. z
Mój partner zawsze miał i ma w domu rodzinnym koty, Kiedy tam mieszkałam, żyłam z nimi normalnie pod jednym dachem i pokochałam, jak własne zwierzaki. Do czasu ostatniej wizyty tam. Nie wiem, co dokładnie się stało, ale już nie potrafię:(
Nie potrafię normalnie funkcjonować ani tam, ani teraz we własnym mieszkaniu..
Czuję się źle we własnym domu i nie chcę w nim przebywać - tam, gdzie przebywał kot.
Mam wrażenie, że wszystko to jest brudne(nawet jeśli zostanie wymyte)

Myślałam, że może z czasem będzie lepiej, ale nie jest.
Jestem cały czas w stresie. Nie umiem się skupić na obowiązkach, prawie nie jem. Nie umiem tak żyć:( Czuję żal, smutek, strach, bezsilność i wyrzuty sumienia:(
Jedyne racjonalne wyjście, jakie widzę, to zwrot malucha do hodowli, mimo że jest kochana i ma świetny charakter:(