To jeden z łobuzów, czyli Nosia na balkonie

Dla kontrastu Bunia, najsłodszy, najgrzeczniejszy kot pod słońcem. Reaguje na swoje imię, przychodzi na zawołanie, jest czyściutka, w pełni obsługiwalna i nie zauważyłam, aby cokolwiek zrzuciła, zniszczyła, a miałaby naprawdę pole do popisu. Jest FeLV+, ale nie ma żadnych objawów, nic do czego mogłabym się przyczepić. Wieczorem, kiedy dłużej z nią jestem, siedzimy sobie przy kuchennym oknie, drzewo prawie wchodzi do mieszkania, a na nim są zawieszone karmniki i mnóstwo wróbelków i sikorek tam przylatuje. Bunia zupełnie nie ma ochoty wyskoczyć, po prostu je obserwuje. Lubi też leżeć w koszyczku. Naprawdę to kot z marzeń, uwielbiam ją, nie znajduję najmniejszej wady. No i jest śliczna



Zaparkowałam rower po Rossmannem i oto co zastałam po wyjściu
