Załadowałam 2 pudła rzeczami, które pozostały po Manuelu. Mnóstwo leków, nitriboundów,butelek z płynami, strzykawek, igieł itp. i ogromna ilość karm weterynaryjnych i zawieźliśmy do kliniki w której był leczony.
Okazało się, że leczą zwierzaki fundacyjne i takie „dary” znacząco obniżają koszty fundacji. Daje znać bo nie wiedziałam, że tak można zrobić.
Może Manuel uratuje życie jakiemuś zwierzowi jeszcze. Daje mi to odrobinę radości w tej beznadziejności.