Atta pisze:Katia K. pisze:[...]
Skoro psycholog twierdzi
że w tym wieku (18-19 lat) nie jest jeszcze w pełni rozwinięty płat czołowy i młodzież nie potrafi do końca logicznie myśleć.., to należy znieść możliwość zdawania na prawko przed dwudziestką

Przypuszczam,że nie jednego by to uratowało przed wpadką i wielu poczułoby się bezpieczniej na drogach, wiedząc że nie trafią tam na tych z
w pełni nie rozwiniętym jeszcze płatem czołowym 
Prawda?
Kilka dni później też pijany (niemal 2 promile) 19-latek, z bliskich stron, z Biłgoraja, spowodował kolizję kradzionym (!) samochodem, uciekł, nie miał prawa jazdy. Pozazdrościł koledze z Chełma sławy
Atta pisze:Nasza Kluseczka[*] i tak zakichana była, odporności na stałe nie dało się podnieś, więc 2 tyg. przerwy po turbodoładowaniu specyfikiem i znów zjazd, więc nie było co ograniczać, bo by się nie nacieszyła życiem... A tu
patrzajta jakie ma oczka i jak temu się oprzeć?

Oczy pewnie dopiero co wytarte

Nemek to kot pokatarowy, jakich wiele. Zakichany, zapłakany. Daję mu coś na podniesienie odporności prawie cały czas, wcześniej był to beta glukan, teraz l-lizyna. Pomaga na chwilę... I tak wybieramy się do lekarza, Krzysiek ma wolne we wtorek za tydzień, nie mogę nie skorzystać z podwózki. Niepokoją mnie pewne sprawy, zobaczymy. Jeżeli okaże się to, co myślę, czeka nas spory wydatek.
Nie pamiętam, pisałaś już gdzieś coś o Kluseczce?
A mam dla Was historię, jak zwykle ostatnio związaną z moim ukochanym Parkiem. Rewitalizacja

tną, kopią nie wiadomo po co... Oto, co wykopali przedwczoraj:
Był to (był, bo już pewnie zdetonowany) prawdopodobnie pocisk artyleryjski z czasów wojny, ok. 25 cm. Smaczku sprawie dodaje fakt, że wykopany tuż pod moim byłym balkonem...

(zdjęcia z Dziennika Wschodniego)
No gdyby taki niewybuch jednak wybuchł... Ciekawe, ile jeszcze tego leży wśród korzeni. Całkiem niedawno, pod koniec stycznia znaleziono kilka takich "zabawek" przy pobliskim kościele (chodzi oczywiście o AVE - informacja dla lublinian). Takie tereny. Między Parkiem a naszym obecnym domem było lotnisko, to tam Laśkiewicz (ten od "Plage i Laśkiewicz") i Rudlicki produkowali samoloty przed wojną. Teren zbombardowany podczas pierwszego nalotu na Lublin.
A czy byłyście może kiedyś ewakuowane?
Nie pisałam o tym, bo to był ten ciężki dla mnie czas przerwy od forum (

) W sierpniu, dokładnie 10.08 dwa lata temu na pobliskiej budowie (osiedle, które zasłoniło nam widok na Stare miasto, pisałam o tym

to teren tego lotniska, o którym wspomniałam) koparka natknęła się na niewybuch.
Niewybuszek, ot, 400 kg:

(zdjęcie z Kuriera Lubelskiego)
Pole ewentualnego rażenia oszacowano na 800 metrów. Bagatela, 13,7 tysiąca ludzi w tym polu. Ok. 250 m w linii prostej od naszego okna.
Ewakuację na czas podjęcia bomby zapowiedziano na następny dzień, miały być podstawiane autobusy, którymi chętni mogli dojechać na stadion, aby przeczekać. Gdybym miała martwić się tylko o siebie, nie byłoby problemu, nie musiałabym jechać na stadion, kilka godzin można się poszwendać po mieście. Ale człowiek nie martwi się tylko o siebie. Do rodziców, siostry pójść z kotem? Można by, pewnie, jednak od okien rodziców podobna odległość, też te 250 m, zaś blok siostry stoi ok. 120 m od znaleziska.
Co robić? Spakowaliśmy dwa plecaki z najważniejszymi rzeczami, Krzysiek wrzucił je do auta i pojechał normalnie rano do roboty, a ja ostatnim autobusem przed zamknięciem strefy, ok. 10 wywiozłam Nemka do naszego gabinetu wet. Sama poszłam do pobliskiej biblioteki i tam przeczekałam te kilka godzin. Kiedy zapowiedziano, że można wracać, odebrałam Nemka i ok. 15 byliśmy w domu. Moi rodzice ze Zmorką i moja siostra z Muliną przeczekali u znajomej mojej siostry w innej dzielnicy. Widzieli z okna, jak aleją Solidarności konwój wywoził niewybuch z Lublina. Później opublikowano
filmik z detonacji na poligonie w Nowej Dębie. No gdyby coś takiego wybuchło w środku miasta...
Także, gdzie my - tam niewybuchy. Żyjemy na bombie, ot co. A planują tam jeszcze 3 bloki...
