Witam, piszę na forum bo już nie wiem co robić.
Kot (1,5 roku) w połowie grudnia zaczął kaszleć, miał gorączkę. Wizyta u weta, podany antybiotyk. Jednak po tygodniu stan zdrowia się pogarsza, dochodzi kichanie, mocne łzawienie oczu i katar. Po dłuższej antybiotykoterapii, braku apetytu i wymiotach, w wynikach wyszło podejrzenie niewydolności nerek. Infekcja została opanowana - diagnoza kaliciwirus. Nerki pod nadzorem nefrologa - zmian w nerkach nie ma, ale walczymy z podwyższonymi parametrami, narazie dajemy radę. Ale nie radzimy sobie z nosem, a mianowicie kot kicha i jak węszy to słychać że ma zatkany nos, zapach z nosa jest nieprzyjemny, czasem przy kichaniu z nosa wypada jakby taki glut żółtawo-zielony, przypominający rozmoknięty strup, nawet nie wiem jak to określić. Czasem trochę ma mokrawy nos, jak by miał katar, a czasem troszkę takiej delikatnie żółtawy wypływ kataru. Wet kazał przyjąć doxybacin, ale średnio pomógł i teraz wprowadził inhalacje. Poza tymi objawami kotu nic nie dolega. Może jakieś pomysły co to może być ? Czy to nie dołączony katar ? Lekarz chyba niekoniecznie wie co robić..
Za wszystkie podpowiedzi będę wdzięczna.