Lolek szaleje z Nosią. Nadal jednak nie chce mieć ze mną do czynienia

Usia przestraszona, siedzi w tunelu, ale to dopiero parę godzin, pełno kotów, wszystko nowe, musi się przyzwyczaić. Ona bardzo chciała nawiązać kontakt z Bunią, ale Bunia jej nie polubiła. Może u mnie znajdzie kociego przyjaciela. Czeka mnie sporo pracy, ale wyjścia nie ma.
Z postępów Łapka cieszę się bardzo. To łatwy kotek, miły i grzeczny. Długo walczyłam o jego łapkę, groziła mu przecież amputacja, ale się udało, jest w pełni sprawny. Ma naprawdę fajny domek, chyba mu się tam spodobało.
Zmienił się czas na letni, bardziej go lubię, ale dzisiaj będzie mi brakowało tej jednej godziny. Muszę się pospieszyć. Koty już nakarmione, kuwety sprzątnięte, zaraz ruszam do Buni. Po drodze nakarmię dymniaka, tego mieszkającego w piwnicy. On już wybiega mi na spotkanie.